Liczba wyświetleń: 665
Gratuluję Bronisławowi Komorowskiemu wyboru na prezydenta. Skoro zgoda buduje, jest także moim prezydentem. Ma prawo do miodowego miesiąca, gdy opinia publiczna życzliwie rozstrzyga na jego korzyść wątpliwości. To znak dobrej woli. W zamian za miodowy miesiąc chyba można oczekiwać, że Pan Prezydent stanowczo potępi Palikota i zabroni mu wstępu do Pałacu.
Prezydentowi Komorowskiemu życzę tylu sukcesów w zwalczaniu zawłaszczania państwa przez PO, ile ma żarówek w żyrandolu. Czeka go mnóstwo pracy. Jest to przecież partia, która pokazała, że pragnie:
1. Znieść finansowanie partii politycznych z budżetu, gdy może mieć inne źródła finansowania, których największy rywal polityczny nie ma i nie będzie miał; czyli dusi pluralizm polityczny.
2. Zlikwidować media publiczne, i to w sytuacji, gdy większość polskiej prasy należy do wydawców zagranicznych, bo ma zapewnione poparcie mediów prywatnych, których główny rywal nie ma i nie będzie miał; czyli dusi pluralizm poglądów kosztem racji stanu.
3. Wprowadzić kontrolę internetu, czyli dusi nawet niszową wolność słowa w Polsce.
4. Dać służbom specjalnym niekontrolowane przez sądy prawo inwigilacji obywateli; czyli znosi prywatność.
5. Ograniczyć wolność badań naukowych w zakresie genezy Solidarności i Okrągłego Stołu; czyli boi się dochodzenia prawdy w najnowszej historii Polski,
6. Obniża standardy debaty publicznej do poziomu rynsztoka przez wybranych hultajów w celu odwrócenia uwagi od swych sposobów rządzenia, bo wie, że większość mediów podchwyci to widowisko; czyli ogłupia opinię publiczną.
7. U progu zdobycia władzy wyraziła ustami nieostrożnej posłanki nie tylko plan prywatyzacji służby zdrowia; taka prywatyzacja jest potrzebna, jeśli za pacjentem będą szły pieniądze z NFZ ale oszczędnie rozliczane – nie, ta posłanka przedstawiła plan wielkiej afery gospodarczej; czyli w pewnych kręgach partia hołubi marzenia o drugim wielkim skoku na majątek narodowy.
8. Wyeliminowała z wyborów prezydenckich w 2005 roku konkurenta przy pomocy pomówień; czyli korzysta z kłamstwa.
9. Zniosła niezależność CBA od rządu przy nagięciu prawa; czyli boi się tropienia korupcji.
10. Uzależniła NIK od większości sejmowej, którą posiada i liczy na jej zachowanie; czyli boi się niezależnej kontroli.
11. Uniemożliwiła rzetelne zbadanie afery korupcyjnej w swych szeregach; czyli kryje swoich łotrzyków.
12. Coś pominąłem?
Platforma Obywatelska ma również program pozytywny przedstawiony w roku 2007. Teraz wprowadziła na szczyt władzy swojego polityka, aby nikt nie blokował jej planów. Chcę wierzyć, że będzie to oświecona dyktatura pod czujnym okiem filozofa wolności, naszego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Autor: Krzysztof Kłopotowski
Źródło: Sam sobie sterem
ciekawe, że nikt z polityków nie zauważa, że prawo nie ma żadnego znaczenia.. znaczenie dla ludzi ma przyzwolenie społeczne.. i jak się pojawi to ludzie poza prawem załatwią co potrzeba…
Widzisz ja należę do elektoratu Komorowskiego, chociaż nie jest jakimś wielkim moim ulubieńcem. Mi wystarczy kilka faktów z historii Kaczora: Koalicja z Lepperem i Giertychem. Obietnica, że nie zostanie premierem gdy jego brat będzie prezydentem i kilka innych faktów tego kalibru. Pierniczenie o przejęciu całkowitej władzy przez PO jest też nietrafione. PIS i SLD też miały pełnię władzy. Do tego we Wrocławiu trafiłem na wiec wyborczy Kaczora, na którym ludzie, którzy nie przyjęli ulotek zostali zbluzgani i prawie że zlinczowani przez rozhisteryzowane babcie i dziadków. Nie chce takiego syfu w PL. Kaczynski jest perfidnym kłamcą który pójdzie do łóżka nawet z Gierkiem, żeby zyskać kilka dodatkowych głosów. Dlaczego jego elektorat do w dużej mierze ludzie o podstawowym wykształceniu? Bo gra na emocjach a to jest najprostsze.
a skoro „po” rządzi i komorowski został „wybrany”? – ja w to nie wierzę.. to olechowski pociąga za sznurki.. a stąd do bilderbergów niedaleko..
Moim zdaniem niewystarczające jest uzasadnienie negatywne – „Komorowski jest dobry, ponieważ NIE jest Kaczyńskim”. To nawet trudno nazwać oczekiwaniami – to jest retoryka strachu i ukojenia. To właśnie jest niemerytorycznym, emocjonalnym motywem wyboru. Co ma do zaproponowania Komorowski? Szczerze pisząc nie wiem. Czy Wy wiecie?
A co ma mieć do zaproponowania Kaczyński? Jako prezydent, Kaczyński nie miałby wiele do gadania. Polityką zajmuje się rząd. Teraz PO będzie mogła się wykazać. Tak jak mógł wykazać się pis swojego czasu. I tym panom już dziękujemy. Póki co na PO narzekać nie mogę, tak jak na pis.
Ponownie negatywne uzasadnienie. Pytałem o Komorowskiego a tym mi o Kaczyńskim piszesz. W moich oczach ani Kaczyński ani Komorowski niczego nie mają do zaoferowania. Dlatego ciebie pytałem o Komorowskiego, jako osoba go popierającą. Miałem nadzieję, że wskażesz jakieś konkrety, które dadzą mi do myślenia. Jesteś w stanie to zrobić?
Ależ ja wcale nie napisałem, że Komorowski ma do zaoferowania coś ciekawszego. Obydwoje obiecywali gruszki na wierzbie, co nie należy do kompetencji prezydenta tylko do premiera. Komorowski ma może większe szanse na spełnienie obiecanek, bo pochodzi z obozu rządzącego. Tutaj chodzi tylko o wyeliminowanie obłudnego kłamcy jakim jest Kaczyński. Komorowski nie jest moim ulubieńcem. Zdecydowanie wolałem wcześniejszą opcję PO czyli Sikorskiego. W przeciwieństwie do ciebie nie mam wygórowanych oczekiwań w stosunku do prezydenta, bardziej oczekuje działania od premiera. Jak dla mnie urząd prezydenta mógłby zostać zlikwidowany.
To, co ty określasz mianem „wygórowanych wymagań” ja poczytuję za normę. I odnoszę te wymagania do każdego urzędu publicznego – prezydenta, premiera, posła czy senatora. Analogiczna zasada „wyeliminowania złego PiS’u” przyświecała ostatnim wyborom parlamentarnym. Obawiam się, że w przyszłorocznych wyborach będzie „powtórka z rozrywki” i podstawą decyzji wyborczych wielu Polek i Polaków będzie „niedopuszczenie PiS’u do władzy”. Problem jednak w tym, że takie postawienie sprawy likwiduje niemal jakiekolwiek, poważne oczekiwania względem PO. Sprowadza sie to do myślenia, że „PO jest dobre, bo nie jest PiS’em”. „Dobroć” PO nie jest wówczas uzależniona od prezentowanych przez nią perspektyw, planów reform czy realnego potencjału kreowania pożądanych i niezbędnych zmian (kryterium wewnętrzne) – pozytyw postrzegania PO wynika z kryterium zewnętrznego, które jest determinowane prze PiS. Przez taki sposób postrzegania nie dość, że PO nie musi wykazać się niczym poza postawą zachowawczą i utrzymywaniem status quo, to jeszcze eliminuje możliwość zaistnienia na scenie politycznej jakiejkolwiek innej, nowej partii – eliminuje, ponieważ utrwala sie w ludzkiej świadomości pogląd, że „tylko PO może uchronić nas od zła – PiS’u”.
Spójrz proszę do czego takie myślenie doprowadza – do potężnej redukcji wyboru, jaki stoi przez obywatelami naszego kraju. Jedyna możliwość wyboru jaką pozornie mamy jest banalnym, dychotomicznym wyborem pomiędzy „dobrem” i „złem”. Szczerze pisząc mnie osobiście taka sytuacja bardzo niepokoi.
Ale co mają twoje oczekiwania do rzeczywistości? Załóżmy że wygrał Kaczyński, sądzisz, że byłby w stanie zrealizować jakiekolwiek obietnice? Nie, ponieważ nie leży to w kompetencji prezydenta. Tak Komorowski jak i Kaczyński robili sobie jaja z wyborców, ale nawiązując do tego co pisałem wcześniej, Komorowski ma jakieś tam szanse ponieważ stoi za nim premier. Kaczyński mógł sobie pozwolić na naobiecywanie więsej od Komorowskiego, bo miałby wymówkę że nie był wstanie przez PO niczego zrobić. Czy motywacja o odsunięciu pis od władzy jest wystarczająca, dla wielu tak. Ja nie chce w polityce kaczyńskich, kurskich, zawiszów, czarneckich i innych cymańskich. A o zawężonym wyborze opowiadasz głupoty, nikt nikomu nie bronił głosować nawet na Leppera w wyborach. A finał zawsze jest wyborem pomiędzy dwoma kandydatami, więc nie widzę tutaj żadnej tragedii. Jak dla mnie temat się wyczerpał także EOT.
To nie jest kwestia „zabraniania” a „ogłupiania” ludzi. „Opowiadam głupoty”? To jest „dyskusja” w twoim wykonaniu? Jeżeli tak, to współczuję. Zamiast odnieść się w jakikolwiek rzeczowy sposób, zadowalasz się rzuceniem hasła deprecjonującego wypowiedź przedmówcy. Czy poziom obecnej debaty publicznej jest również twoim poziomem dyskusji z innymi?
Ale co jaki rzeczowy czy nie rzeczowy sposób napisałem przecież. Nie głosuję na kłamcę:
-nie zostanę premierem, jeżeli mój brat będzie prezydentem
Nie zagłosuje na kogoś kto wchodzi w układy z tymi ludźmi:
-Giertych
-Lepper
Nie zagłosuje na kogoś kto wbrew „lansowanej ideologii” pochwala:
– PZPR i Gierka
Nie zagłosuje na kogoś kto zrobi wszystko nawet odda duszę, żeby dorwać się do władzy.
Nie zagłosuje na kogoś kto ma taką niezrozumiałą dykcję że potrzebny jest translator
Nie zagłosuję na kogoś kto potrafi skłócić ze sobą każdego
Czego jeszcze chcesz? Mi to wystarcza w zupełności. A Kartofel był tak obrażony że nawet nie przyszedł na uroczystość w zamku królewskim. Taka jest mentalność jego, jego współpracowników i jego elektoratu. Dlatego prędzej zagłosuję na SLD, UPR, i każdą inną partię tylko nie PiS, bo stanowią zagrożenie dla siebie samych i Polski.
No tak. Komorowski i jego partia niewątpliwie stanowi przykład wzorowych obywateli, których kłamcami nazwać nie sposób i którym święcie zależy na tym „by w Polsce żyło się lepiej”. Tak. Słusznie. Jak najbardziej pochwały godnym było głosować na kogoś kto uzyskał poparcie (czyt. wszedł w układy) Kwaśniewskiego, Wałęsy, Jaruzelskiego, Dukaczewskiego i wielu innych „szlachetnych, prawych i czcigodnych patriotów”. Jak najbardziej słusznym było głosować na kogoś kto podczas kampanii mówił jak koleś z podwórka (dzięki czemu niewątpliwie trafił do serc tak samo jak i on prostych ludzi, którym słownictwo proste, wręcz ubogie, a czasem za sprawą niektórych kolesiów pana Komorowskiego wręcz rynsztokowe najwyraźniej odpowiadało), nieustannie popełniał gafy i (spójrzmy prawdzie w oczy) nie umiał powiedzieć więcej niż mu spece od jego wizerunku nakładli do głowy, co widać było dość dobrze w debatach (nieustanne powtarzanie tego samego).
Nie chcę twierdzić, że Kaczyński byłby najlepszy i cudowny. Nie. Też mu wiele brakowało. Ale jedno jest pewne – przynajmniej by nie szkodził Polsce. Tymczasem teraz czeka nas to, o czym głosi ten artykuł, a co mam wrażenie całkowicie pominął użytkownik Pol-Pot .
A Kaczyński zapewne nie przyszedł na dzisiejsze uroczystości bo szkoda było marnować na nie czasu – ot Komor i jego kolesie bawią się i cieszą, że wygrali. Przysięga będzie ważna.
Ja nie głosowałem za Komorowskim, ale myślę, że jego wybór tez jest w jakimś sensie dobry. A dobry dlatego, że na dłuższą metę może być katalizatorem zmian na lepsze 🙂 Już mieliśmy przedsmak jego prezydentury i przepchnięcia kontrowersyjnych ustaw. Teraz dochodzą jeszcze obietnice złożone w czasie kampanii no i to, że nie będzie na kogo za bardzo zwalić winę za niepowodzenia. Myślę, że wcześniej czy później ludzie dostrzegą kim jest Komorowski i czym jest PO. Oczywiście daleki jestem od stwierdzenia, że Kaczyński jest aniołem. Jakby Jarek wygrał to byłby kolejny okres balansowania i przepychania. A tak to krótka piłka i za czas niedługi się wyjaśni wszystko (taką mam nadzieje).