Liczba wyświetleń: 1308
Prezes firmy Organic Farma Zdrowia przekonuje, że Polska nie powinna produkować żywności GMO, bo to poskutkuje słabszą kondycją naszego rolnictwa. Z kolei szef polskiego oddziału koncernu DuPont twierdzi, że GMO nie wpływa na rozwiązanie problemu wyżywienia ludzkości.
Jak informuje „Portal Spożywczy”, w związku z przyjęciem ustawy o GMO, która umożliwia dalsze karmienie zwierząt paszami GMO w Polsce aż do końca 2016 r., sieć handlowa Organic Farma Zdrowia postanowiła zająć stanowisko w tej sprawie, a także dołożyć dodatkowych starań w edukowaniu społeczeństwa z zakresu GMO. „Po kilku dekadach stosowania GMO wiemy już, że za szybszy i większy zysk z takiej produkcji rolnej płacimy zdrowiem obecnych i przyszłych pokoleń” – mówi Sławomir Chłoń, prezes Organic Farma Zdrowia.
Jego zdaniem polskie rolnictwo, dzięki wielkiemu rozdrobnieniu i niedoinwestowaniu ma ogromną szansę stać się szybko europejskim liderem produkcji ekologicznej. „Tym sposobem mogłoby doskonale się rozwijać (sprzedając droższe produkty ekologiczne) jednocześnie zachowując naturalność gleby, jej plonów i hodowli zwierzęcej” – dodaje.
Szef Organic Farma Zdrowia proponuje przyjęcie nowej strategii dla polskiego rolnictwa, polegającej na maksymalizacji działań w kierunku rolnictwa naturalnego, wolnego od GMO i ekologicznego w całym zakresie produkcji spożywczej. „Wiele krajów o tym marzy, ale zapędziło się zbyt daleko w uprzemysławianiu rolnictwa. My mamy jeszcze szansę – nie zmarnujmy jej, a przyszłe pokolenia będą nam niezmiernie wdzięczne” – apeluje Sławomir Chłoń.
Z kolei zdaniem Piotra Gilla, szefa polskiego oddziału wielkiego koncernu chemicznego DuPont, wbrew opinii lansowanej przez propagatorów GMO produkty modyfikowane genetycznie mają znaczenie dla wyżywienia ludzkości tylko w wąskim zakresie – poprzez obniżenie kosztów produkcji. „GMO nie zmienia wielkości plonu, jeśli mówimy o odporności roślin na szkodniki bądź tolerancję na środki ochrony roślin. Stosowanie GMO obniża koszty produkcji i ułatwia wyprodukowanie plonu” – mówi Piotr Gill.
Źródło: Nowy Obywatel
Mamusiu, jak ja bym chciał, żeby ten głos rozsądku dotarł do świadomości decydentów!
W ostatnim czasie do świadomości decydentów dotarło jedynie ACTA.
Do nich docierają wyłącznie $.
Z przykrością muszę się zgodzić z kol. kristofero. Jednak ten artykuł świadczy o powolnym docieraniu rozsądnych wniosków. Wierzę, że dzięki tego typu wypowiedziom oraz poparciu społecznemu które za nimi idzie jest szansa na zablokowanie pasz GMO w Polsce.
Może mam nie pełną wiedzę, ale chyba już nie ma czego blokować przez następne kilka lat, gdyż przyjęli możliwość importu (stosowania) pasz GMO do 2016(?).
Niestety znowu się powtórzę, ale cóż, jak nie trafia to trzeba! Cała ta „afera” z GMO to nic innego jak skok na kasę kilku międzynarodowych koncernów, które na dodatek chcą u podstawy gospodarki, czyli produkcji żywności, przejąć kontrolę nad produkcją tejże żywności i uzależnić społeczeństwa od siebie (patentowany materiał siewny z genami terminalnymi, patentowane i specjalne środki ochrony roślin, przejmowanie i niszczenie lokalnych banków nasion (ew. przenoszenie ich do jakichś i nie wiadomo do kogo należących bunkrów) itp. itd. Myślę, ze należy się temu przeciwstawiać WSZYSTKIMI SIŁAMI i gdzie się tylko da.
„Ten kto kontroluje produkcję żywności, rządzi ludźmi” – Henry Kissinger.
Przede wszystkim chodzi tu o zniewolenie ludzkości. W takiej opatentowanej papce GMO będą mogli nam podać wszystko czego zapragną, wpływając tym samym na nasze zdrowie, zachowanie, celową bezpłodność itp. Wypłuczą i konsumentów i rolników, z pieniędzy jak i zdrowia.
Korporacja Monsanto będzie wkrótce miała 100% monopolu na żywność. A w Polsce większość ludzi nadal nie ma świadomości, co to gmo i jak szybko się rozprzestrzenia. Ile z was wie o proteście 17/09 ?