Liczba wyświetleń: 1090
„Dezinformacja klimatyczna to celowe rozpowszechnianie fałszywych informacji, że zmiany klimatyczne nie są spowodowane przez człowieka” — ogłosiła Hennig-Kloska, nasza Ministra Prawdy. Kto się z tym nie zgadza, ten jest kłamcą. Tylko prawda ogłoszona przez MK jest prawdziwa.
Wraz z objęciem przez Polskę 1 stycznia 2025 roku przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaprezentowało priorytety na ten czas. Jeden z nich to walka z dezinformacją klimatyczną, a w szczególności z opiniami kwestionującymi politykę energetyczną realizowaną przez UE. Minister Klimatu podała nawet własną definicję dezinformacji klimatycznej i związanej z nią fake newsów.
Przytoczmy to kuriozum: „Dezinformacja klimatyczna to celowe rozpowszechnianie fałszywych informacji związanych ze zmianami klimatycznymi i działaniami na rzecz klimatu. Może przybierać różne formy, od twardego zaprzeczania i teorii spiskowych po bardziej podstępną dezinformację, która stara się zamącić obraz, twierdząc, że zmiany klimatyczne nie są spowodowane przez człowieka lub nie są tak poważne, jak twierdzą naukowcy, i dlatego nie wymagają pilnych działań”.
Co więcej, Minister Klimatu i Środowiska zapowiedziała wsparcie finansowe dla organizacji, które będą walczyć z dezinformacją (wg powyższej definicji). Wszystko dla naszego dobra i klimatu. Kto się nie zgadza z tym, że zmiany klimatu są pochodną tylko aktywności człowieka, ten będzie zaklasyfikowany jako kłamca. Tylko tezy głoszone przez Ministerstwo Klimatu są prawdziwe.
Jedną z nich jest założenie, że energia wiatrowa i słoneczna jest tańsza od tej pochodzącej z węgla i gazu. Skoro jest tańsza, to powinniśmy zużywać jej jak najwięcej. Przecież według Pani Minister jednostkowy koszt sprzedanej energii z węgla lub gazu jest ponad dwukrotnie wyższy, niż z wiatru lub słońca.
Paulina Hennig-Kloska w serwisie „X”: „Od miesięcy podkreślam, że jeśli chcemy niższe ceny energii, to potrzebujemy więcej energii z OZE. Dlaczego? Bo jest tańsza! Dane to potwierdzają, dlatego zmieniamy prawo i budujemy nowe źródła OZE”.
Zastanawia jeden fakt. Dlaczego w ostatnich latach płacimy za prąd coraz więcej, pomimo wytwarzania coraz więcej tzw. zielonej energii? Jak to możliwe, że średnia cena energii na rynku hurtowym kształtuje się w ostatnich miesiącach między 400 a 500 zł za MWh, czyli poniżej kosztów jej wyprodukowania przez energetykę węglową i gazową. Postanowiłem znaleźć odpowiedź u ekspertów. Zaliczam do nich analityków Banku Pekao należącego do Skarbu Państwa. Pokazali oni, jednak wbrew słowom Minister Klimatu, że energia z OZE nie ma znaczącej przewagi cenowej nad tą z węgla i gazu. A wyłączając koszty podatków nakładanych na tą ostatnią (tzw. ETS), jest ona zdecydowanie tańsza niż OZE.
Dane prezentowane przez Minister Klimatu i przez analityków Banku Pekao znacząco się różnią. Które z nich są dezinformacją?
Autorstwo: MTC
Na podstawie: Sejm.gov.pl, X.com
Źródło: ABCNiepodleglosc.pl
Jedynie słuszne co mówią nam ukochani przywódcy. Heretyków któży nie wierzą w jedyną prawdę powinno się odać w ręce braci Z ministerstwa prawdy. …. 1984 Orwella.
Już widziałem okreslenie „klimatyczny denialista”. Wkrótce ścigany z urzędu.
Stosowny egzorcyzm dla opętanych w/w ideologią:
https://www.cire.pl/pliki/2/efektcieplar.pdf
Taki szaleństwa się dzieją gdy wypuścisz ją z kuchni.
@arthur
Wielkie dzięki za ten link.
Świetnie rozprawia się z obecnymi bzdurami, które próbują nam wciskać klimatyści.