Liczba wyświetleń: 1346
Minął już rok wojny na Ukrainie, określanej przez stronę rosyjską mianem „specjalnej operacji wojskowej”. Od początku działań wojennych Polska odgrywała rolę bezpośredniego zaplecza dla Ukrainy, stając się węzłem transportu uzbrojenia, bezpiecznym miejscem, do którego masowo napływali cywile, a nawet państwem asekurującym system finansowy naszych wschodnich sąsiadów. Obecnie nie widać możliwości rozstrzygnięcia konfliktu na drodze militarnej czy dyplomatycznej. Kolejne zapowiadane dostawy uzbrojenia na Ukrainę nie przechylą znacząco szali na stronę Kijowa, a Moskwa z kolei aktywizuje swe rezerwy w iście żółwim tempie. Podnoszą się jednak głosy, że Polska być może wejdzie jeszcze głębiej w konflikt na wschodzie. Czy to właśnie pomysł, który ostatnio przywiózł nad Wisłę prezydent USA, Joe Biden? O tym m.in. w kolejnym odcinku cyklu „Dokąd zmierzamy?” opowie w rozmowie z Kamilem Klimczakiem profesor Andrzej Zapałowski, ekspert ds. wojskowości.
Źródło: YouTube.com
Fajnie sie słucha kogos kto powiela jak papuga informacje nie podając źródeł. „Mówiono”, „w rzeczywistości szacuje sie „, kto szacuje? Facet podaje liczby 150 tysięcy zabitych Rosjan, Pół miliona w rezcywistości zmobilizowanych. Z jednej strony Pan „Ekspert” informuje, że Rosjanie rozpoczeli operację specjalną praktycznie siłami , które tam mieli, bez dodatkowego przygotowania. Nastepnie podaje liczby 150 tysięcy poległych. Niby jak to sie ma tryzmac przysłowiowej?- Rozmnażali się tam na froncie przez pączkowanie? A może w drugiej fazie od września 2022 po prostu zmobilizowanych Rosjanie posyłąli do ataku z kijami w ręku? W listopadzie Pentagon enigmatycznie podawał oficjalnie wg swojego wywiadu, że straty Rosjan to „kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy”, Nawet nie padło sformułowanie”poległych” Zatem jak to mozliwe, że przez dwa miesiące wg „eksperta” zginęło ponad 100 tysięcy. Jak można na powaznie słuchac człowieka, który bredzi wbrew nawet oficjalnym wypowiedzim Pentagonu? Żenada.