Liczba wyświetleń: 2544
Polska na krawędzi kryzysu społecznego – ok. 2,5 mln Polaków żyje poniżej minimum egzystencji, a ok. 17,3 mln poniżej minimum socjalnego! W ten sposób alarmują autorzy tegorocznego raportu Poverty Watch sporządzonego przez EAPN Polska.
„Te szokujące statystyki pokazują, że prawie co piętnasty Polak żyje w skrajnej biedzie, a niemal połowa społeczeństwa boryka się z różnymi formami wykluczenia” – czytamy w raporcie.
Powodem jest m.in. skokowy wzrost inflacji przy jednoczesnym niedostosowaniu progów świadczeń społecznych do realiów. Doszło więc do oszczędzania na biednych, żeby wydawać kokosy na zamożnych. Przykładowo na tarcze dla biznesu w czasie pandemii, o czym wielokrotnie pisałem i przeciwko czemu wyłącznie nasze środowisko uznawane za „ultralewicowe” organizowało jakiekolwiek protesty.
Poprzedni rząd zdecydował kilka razy o zamrożeniu kryteriów i poziomu zasiłków rodzinnych i dodatków do nich. Są to świadczenia kierowane do rodzin ubogich. W wyniku tych decyzji kolejne rodziny ubogie traciły prawo do tych świadczeń, a dla pozostałych stanowiły one coraz słabszą ochronę przed ubóstwem.
Ta polityka poprzedniego rządu w sporej mierze jest kontynuowana: „Pewne decyzje podjęte już w 2024 r. mogą budzić niepokój. Głównie chodzi o niepodnoszenie świadczeń na dzieci w latach 2025-2027, co dotyczy zarówno świadczenia wychowawczego (800+), jak i zasiłków rodzinnych dla ubogich rodzin. Świadczenia te będą więc traciły na wartości ze względu na inflację, zmniejszając ich potencjał w ochronie przed ubóstwem. Ponadto kolejne ubogi rodziny zostaną wykluczone ze wsparcia przez systematycznie zaniżane kryteria dochodowe. Konsekwencje takiej polityki wyraźnie zobaczyliśmy w 2023 r., gdy drastycznie wzrosły ubóstwo skrajne i sfera wykluczenia społecznego dzieci”.
Przykładowo Łączenie oszczędności na skrajnie ubogich dzieciach w latach 2025-2027 wynoszą 2,6 miliarda złotych. Tymczasem liczba dzieci doświadczających bezdomności wzrosła aż o 54 proc. Inną grupą doświadczającej ubóstwa są osoby z niepełnosprawnościami. Ubóstwo skrajne w gospodarstwach domowych z co najmniej jedną osobą z niepełnosprawnością znacznie zwiększyło się z 6,7 proc. do 9 proc. „Rok 2023 jest więc również rokiem klęski w ochronie osób starszych przez ubóstwem skrajnym” – czytamy w raporcie. Ubóstwo skrajne seniorów drastycznie wzrosło aż o 50 proc. w 2023 r. – zmiana z 3,9 proc. (287 tys.) do 5,7 proc., co stanowiło 430 tys. osób.
Na razie ci łupieżcy zwani politykami próbują przerzucać się odpowiedzialnością. Przykładowo Michał Dworczyk z PiS początkowo opublikował na „X” link do omówienia tego raportu, ale kiedy zorientował się, że raport dotyczy okresu z czasu ich rządów, szybko skasował. Tak to działa. Politycy tej czy innej sekty oraz ich pochlebcy z niektórych mediów będą walić w tych drugich, a przymykać oko na zaniechania swojaków. Warto czytać i słuchać wyłącznie tych, którzy nie są partyjnie, finansowo, czy towarzysko związani interesem z żadnym z tych konglomeratów polityczno-biznesowych. Ponieważ jeśli chodzi o tych na górze, wszyscy są winni.
Autorstwo: Xavier Woliński
Źródło: Trybuna.info
Minimum to znaczy że co, nie ma na ajfona, passata i kablówkę? Do roboty się zabrać i nauczyć oszczędnie żyć oraz umiejętnie posługiwać pieniadzem. Znam takie lemingi aspirujace do tej grupy przez własne lenistwo i głupotę.
Ile to jest minimum socjalne w Polsce?
> Do roboty się zabrać i nauczyć oszczędnie żyć oraz umiejętnie posługiwać pieniadzem.
A najlepiej nie mieć nic i (nie) być szczęśliwym i kłaniać się w pas tym co już zdążyli się nachapać, nakraść i nażreć.
Ja mam wszystko i jestem szczęśliwy. Ty ciągle narzekasz a kupujesz w zagranicznych marketach dając się „nachapać, nakraść i nażreć” obcemu kapitałowi. Ci o których wspominasz często są powiązani, czasami pod parasolem, chcąc do czegoś dojść a nie mając układów nie możesz się na nich wzorować. Ja szedłem tradycyjną drogą wykształcenia, pracowitości, oszczędzania, startujac od zera. Dziś nie mówię „nie narzekam”, ja mówię „jestem zadowolony z owoców mojego życia”. Ja jestem zadowolony z życia w Polsce, mnie tu niczego nie brakuje, uczciwym i pracowitym ludziom oraz tym o wielkim sercu życzę tego samego.
W obecnej cywilizacji zabieranie się do „roboty” oznacza urządzanie się w piekle. Wolna droga, na takie protestanckie spranie mózgu tym ich kultem „pracy” to nie ma lekarstwa. Za dobrą prace dostaniesz od nich zastrzyk testowy, a potem jak przeżyjesz to w nagrodę dadzą ci drugi zastrzyk, już taki lepszy bo z cyfrowym paszportem i do tego prosto w czaszkę. Zapłacisz za karmę przykładając łep do komputera. O jak fajnie, bierz się do roboty człowieku, ulepszaj piekło.
//A najlepiej nie mieć nic i (nie) być szczęśliwym i kłaniać się w pas tym co już zdążyli się nachapać, nakraść i nażreć.//
Proch i pył… Kto by się temu kłaniał? Raczej to oni do mnie się modlą… O te pokłony dla nich? Chyba. Taka to nędza intelektualno – moralna. Zbyt długo nie chciałem być tego świadomym. Ale nie żałuję… już nawet ich.
Mam nic i dzięki temu jest miejsce na wszystko, co mnie bardzo uszczęśliwia.
//Za dobrą prace dostaniesz od nich/ – bo praca uszlachetnia…
/zastrzyk testowy,// – bo to nie dla Ciebie szlachectwo.
„W obecnej cywilizacji zabieranie się do „roboty” oznacza urządzanie się w piekle. ” – ty chyba nie rozumiesz o czym piszesz albo co czytasz? Mamusia ci za szkołe zapłaciła, autko kupiła, mieszkanie masz po babci, czy się wżeniłeś ? Czy wszystko nalezy do banku? Narracja typowego wałkonia i nieudacznika.
Ładnie sam się opisałeś @kufel10 – to co napisałeś jest doskonałym wyjaśnieniem dlaczego ze swej pozycji społecznej nie czujesz żadnego związku z całą resztą otoczenia. Już sama idea tej cywilizacji jako piekła wywołała u ciebie silny mechanizm wparcia, który sam bez przymusu tu przedstawiłeś. 🙂 A @Katana dobrze wyczuł sprawę, że szlachty pewne problemy nie dotyczą – bo to oni są przecież źródłem tych problemów i jednocześnie są ponad nimi. Wracając do „piekła” nie trzeba żadnych dekoracji wystarczy że ono tkwi w środku wewnątrz człowieka.
Widzę że dyskusja z idiotą nie ma sensu. Mama już kolację przyniosła?
Po tej dyskusji na temat: Miliony biednych w Polsce, nasuwa się stwierdzenie iż w Polsce są nie tylko biedni ale też: Miliony ludzi którzy mają mentalność wszystko dla mnie, nic dla innych, oraz Miliony naiwnych którzy wierzą iż jakoś to będzie.
I miliony wiecznie niezadowolonych leni przesiadujących w jakichś pogierkowskich kanciapach, których jedyną ambicją jest nażreć się i obejrzeć film a później ponarzekać w takim miejscu jak to. Narzekają na wszystko wokół, tylko nie na własną głupotę.
Czytajac te dyskusje, to dochodze do wniosku ze wszyscy potroche maja racji.
A to z tego wzgledu ze punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia.
Opowiem krotko o moim poprzednim wcieleniu, o ktore zobaczylem dzieki regresji.
W moim poprzednim zyciu bylem dosyc bogatym bisnesmenem, mialem nawet swoj jacht, brylowalem na salonach.
To bylo gdzies w koncu XIX, poczatku XX wieku.
No i pozniej potoczylo sie z gorki, stracilem majatek, a takze zdrowie. Pozostal mi tylko skok z X pietra. W czasie tego krotkiego lotu zrozumialem wszystko.
Nie wyciagnalem wnioskow z mojego zycia, nie zmienilem nic, dalej w to brnalem.
Nie zaliczylem klasy w moich inkarnacjach i musze to wszystko przezyc od nowa i sie czegos nauczyc, by osiagnac wyzszy stopien.
No i tak sie stalo w obecnym zyciu, z poczatku sukcesy, pozniej drobne przeszkody, pozniej wieksze. Ale zrozumialem ze musze to wszystko zmienic.
To ze jestem na jakims wyzszym stopniu niewolnictwa, obojetnie czy jestem zwyklym niewolnikiem, czy nadzorcy, czy nadzorca nadzorcy, to zawsze pozostane niewolnikiem. Nawet ten co jest na samym szczycie tej piramidy, tez jest niewolnikiem.
Rozumiem kufla, jak rowniez rozumiem tych „najbiedniejszych” ani sa w tym samym systemie niewonictwa, ktory akceptuja.
Chociaz mysle ze ci najbiedniejsi maja o wiele wieksze szanse wyjsc z tego.
Pieniadze, zadowolenie z zycia nie sa najwazniejsze, jest jeszcze cos wazniejszego, a tym jest rozwoj duchowy.
Nic w naszym zyciu nie dzieje sie przez przypadek, wszystko ma swoja przyczyne i cel.
Miałem się nic nie odzywać, jednak @rici napisał coś ciekawego i w temacie, więc wkleję cytat.
„Gdy choroba zwana wiarą okazała się bardzo niebezpiecznym narzędziem w rękach psychopatów.
Pewnego razu kilku zmyślonych boziów i diabłów jacyś spryciarze wpletli w fantastyczne opowieści. Efekt? Wytworzony został pasożytniczy przemysł polegający na przekazywaniu miliardowych ofiar na rozpustne życie bożych i diablich pośredników przez otumanione ofiary. Zmarnowany bezproduktywny czas, liczony już nie w godzinach a w tysiącach lat, w tym liczne ofiary śmiertelne, oraz powszechne uwstecznienie umysłowe. Choroba ta wytworzyła najpierw niewolnictwo, następnie protestancki kult pracowitości który wytwarza głownie rzeczy zbędne i takie rzeczy przeznaczone do zabijania na wojnach. Obecnie na naszych oczach to ewoluuje w kolejną ulepszoną formę zamordyzmu technologicznego.
Czy uczestnictwo tzw. głów państw w odprawianiu guseł, udawaniu, że reprezentują własnych wyborców, że dbają o ich interes świadczy o jakiejkolwiek normalności?
Czy rządzenie stadem przygłupów, którzy podobno zostali wyłonieni w jakichś demokratycznych wyborach przez garstkę psychopatów, których nikt nigdy nigdzie w żadnych wyborach nie wybrał jest normalne?
Czy dawanie na okrągło wiary w pustosłowia, czcze gadaniny, brednie osób, które zawodowo zajmują się łgarstwem (specjalnie napisane osobom bo to nie ludzie) i jeszcze nigdy nie zrobiły nic pożytecznego jest normalne?
Czy wiara w nieistniejące wyrwirusy i oddanie własnego życia i życia własnych dzieci w łapska zawodowych kłamców, oszustów i morderców jest normalne?
Czy normalne są zboczenia seksualne i wasz brak reakcji na indoktrynowanie waszych dzieci przez zbocz.?
Czy normalne jest ogłupianie poprzez edukację?
Czy świadome jedzenie robali i w ogóle spożywanie zatrutego jedzenia jest normalne?
A czy wiara w tzw. zmiany klimatyczne, dobroć wszechobecnej cenzury i w ogóle pelikanie łykanie wszelkiego g. wytworzonego przez poj. jest normalna?
Jest tego dużo więcej, bo une są bardzo pracowite.”
Dlatego to wkleiłem, bo jak autor tego klasyka słusznie zauważył „oni są bardzo pracowici” co dla mnie jest oczywiste. A wnioski każdy sam wyciąga, bo mi się nie chce strzępić.
RICI ty zawsze bardzo dobrze gadasz i ciekawie opowiadasz. Jedna uwaga z mojej strony, po latach ostrego tyrania i odmawiania sobie wszystkiego, kupiłem sobie między innymi czas, aby rozwijać się duchowo. Bieda z której wylazłem nie dawała mi czasu, nie pozwoliła się rozwijać, biedni tracą mnóstwo czasu by zaspokoić podstawowe potrzeby, są razem z kredyciarzami i całą resztą lemingów w kołowrotku pracy i zarabiania, często głupiej konsumpcji i zajmowania się bzdurami. Dziś po prostu osiągnąłem konsensus, „dzielę zapałkę na pół” i mam czas dla siebie oraz innych. Zresztą wiesz jak wygląda nasza branża, ja po prostu pracuję 2-3 dni w tygodniu i staram się nacieszyć tym małym skrawkiem nieba, który otrzymałem od losu. Nie narzekam, chętnie pomagam i szanuję ludzi o wielkim sercu.