Liczba wyświetleń: 1905
Organizatorzy protestu przeciwko rządowi prezydenta Javiera Milei, który zwołano w Buenos Aires na poświąteczną środę, będą musieli pokryć koszty związane z mobilizacją sił bezpieczeństwa – poinformował rzecznik prezydenta.
https://www.youtube.com/shorts/PWJAppUGa_0
Koszt wydatków, obejmujących mobilizację czterech rodzajów sił bezpieczeństwa – policji federalnej, policji miejskiej, policji lotniskowej i żandarmerii – oszacowano na 60 milionów peso, czyli około 73 000 dolarów.
Taki rachunek to efekt nowej ustawy, która nakazuje organizatorom demonstracji „wzięcia odpowiedzialności za wydatki, które ponoszą z podatków wszyscy obywatele” – dodał rzecznik prezydencki Manuel Adorni.
Dojście do władzy prezydenta-libertarianina Milei spowodowało, że natychmiast po objęciu w grudniu przez niego urzędu, na ulice zaczęli wychodzić związkowcy, lewica, beneficjenci etatyzmu. Rząd zapowiadał, że koszty manifestacji zaczną ponosić organizatorzy.
Lewicy nie podoba się program oszczędnościowy rządu, prywatyzacja, „deperonizacja” systemu i liberalne reformy ekonomiczne. Opozycja już zaczyna mówić o „dyktaturze”.
Minister bezpieczeństwa Patricia Bullrich zapowiada, że użycie sił bezpieczeństwa będzie „niezbędnie minimalne, ale proporcjonalne do zagrożeń”. Nie widzi też powodu, by za spokój na ulicach miał płacić budżet.
Autorstwo: BD
Na podstawie: AFP, „Le Figaro”
Źródło: NCzas.info
A czy była taka potrzeba, żeby ich mobilizować? Skoro wyciągnął cztery rodzaje sił bezpieczeństwa by chronić swoje dupska to niech sam za to zapłaci.
Teraz pod pozorem „wolności” pojmowanej na swój sposób Argentyna będzie demontowana a wszekie protesty zakazane, represja pełną parą. Nie wiem jak wy – ale takie obciążanie kosztami protestujących to jest formą zakazu. W demokracji protest jest prawem. Zobaczycie – będą sobie ostro poczynali, oczywiście o interesach z Chinami nie ma mowy – a poprzedni rząd już chciał robić interesy – chyba do BRICS chcieli wstąpić nawet…
Będzie pobłażania mediów światowych, pobłażanie zachodu – dlaczego? Bo Milej to człowiek korporacji Wall street – to ich człowiek i będzie pobłażanie dla niego mimo że sobie poczyna nic gorzej jak Kim w Korei!