Liczba wyświetleń: 750
W Kanadzie bezdomność stwierdza się co roku u ponad 230 tys. Są jednak miasta, gdzie problem bezdomności udało się całkowicie rozwiązać dzięki niestandardowym programom. W Medicine Hat, w południowej Albercie, udało się doprowadzić do sytuacji, że nikt nie pozostaje w schronisku dla bezdomnych dłużej niż przez 10 dni – dla wszystkich bezdomnych znajdowane są mieszkania. Taki program miasto wprowadziło w 2009 roku i od tego czasu udało się go całkowicie zrealizować dzięki środkom pozyskanym z budżetu prowincji i budowie wielu nowych domów. Medicine Hat stało się w tym roku pierwszym miastem w Kanadzie, gdzie problem bezdomności przestał istnieć.
Obecny burmistrz Medicine Hat Ted Clugston sam początkowo był przeciwny preferencyjnemu traktowaniu bezdomnych i uważał, że kolejność pomocy powinna być odwrotna: najpierw np. wyjście z nałogów, potem dopiero mieszkanie socjalne. Z danych ekonomicznych wynika jednak, że roczny koszt „pobytu” bezdomnego na ulicy to nawet 100 tys. dolarów kanadyjskich, podczas gdy koszt dotowanego mieszkania – 20 tys. dolarów.
W rozmowie z telewizją CBC Clugston powiedział, że narkomanowi czy alkoholikowi trudno wyjść z nałogu, gdy jego miejsce noclegu to ławka w parku. Od czasu, gdy w Medicine Hat zwiększono zasoby mieszkań socjalnych, spadła liczba interwencji policyjnych i pacjentów zgłaszających się na ostry dyżur.
W Kanadzie od wielu lat specjaliści wskazują na malejącą dostępność mieszkań i domów dla osób z niewielkimi dochodami, przy jednocześnie rosnącej liczbie mieszkańców. Tymczasem wzrost cen domów i mieszkań na wolnym rynku, szczególnie w atrakcyjnych miastach jak Toronto czy Vancouver, budzi obawy przed bańką cenową na rynku nieruchomości. W Toronto są rejony, w których ceny domów przez ostatnie pięć lat podniosły się o ponad 50 proc.
Problem w aglomeracji Toronto jest duży. Niedawno media relacjonowały, że są miejsca, gdzie bezdomni po prostu mieszkają w opuszczonych stodołach czy szopach, czasem w lesie. W Victorii, stolicy prowincji Kolumbia Brytyjska, na trawniku przed budynkiem sądów w namiotach koczuje ok. 50 osób.
Jak donosi korespondentka PAP, koszty bezdomności w Kanadzie – w tym opieki zdrowotnej i utrzymania tymczasowych schronisk – szacowane są rocznie na 7 mld dolarów kanadyjskich.
Niektóre aglomeracje miejskie idą w ślady Medicine Hat i starają się rozwiązać problemy mieszkaniowe na własną rękę, nie czekając na strategiczne decyzje władz federalnych czy prowincji. Mieszkańcy regionu Comox Valley w Kolumbii Brytyjskiej w niedawnym referendum zdecydowali się podnieść lokalne podatki, by zwiększyć nakłady na mieszkania dla bezdomnych. Podwyżka wyniesie 6 dolarów rocznie na gospodarstwo domowe, lecz programie zakłada się także pozyskanie innych źródeł finansowania. Koalicja Comox Valley na rzecz zakończenia problemu bezdomności przyjęła w listopadzie plan rozwiązania tego problemu w ciągu pięciu lat.
Autorstwo: jkl
Źródło: Lewica.pl
Nie żebym miał coś przeciw budownictwu socjalnemu ale ten artykuł to KRYSTALICZNY przykład czerwońcowego mieszania w głowach!
Może nie wszyscy to widzą, dlatego przetłumaczę z czerwońcowego na nasze (przepraszając tych, których inteligencje obrażam 😉 ):
Bezdomny na ulicy kosztuje społeczeństwo 100 tys. C$ rocznie a koszt mieszkania socjalnego dla niego to 20 tyś. C$ rocznie, dlatego musimy podnieść podatek o 6C$ rocznie aby sfinansować pomoc dla bezdomnych.
To jest właśnie „klu” czerwońcowego rozumowania!
janpol, ten artykuł może i nie jest najwyższych lotów, ale z tym „obrażaniem czyjejś inteligencji” to wypaliłeś nie źle, łącząc w swojej wypowiedzi przykłady z dwóch różnych miast kanadyjskich (Medicine Hat – tutaj przeznacza się jednorazowo 20tys dolarów na budowe mieszkania socjalnego zamiast wydawać 100tys i Comox Valley – gdzie aby zbudować więcej socjalnych mieszkań referendalnie wprowadzono podwyżkę o 6 dolarów rocznie na jedno gospodarstwo domowe) i dodatkowo nazywając to „przykładem czerwońcowego mieszania w głowach”. Niestety muszę cię zmartwić takim bezmyślnym wrzucaniem wszystkich faktów do jednego worka i ubieraniem tego w „chwytliwe?” nazewnictwo, obrażasz tylko i wyłącznie swoją własną inteligencję.
Kurka wodna… Fakstycznie pojechałem po bandzie… Zapomniałem, że Canada to ogromny i ogromnie zróżnicowany kraj… Przecież wiadomo, że w takim Medicine Hat dla miejscowych Papuasów potrzeba, z powodu globalnego ocieplenia, sprowadzać lód z Antarktydy na ich igloo i dlatego koszt takowego sięga 20 tyś. C$. A wszystko to po to, aby nie wycinali na lokalnej prerii hebanu i mahoniu na ogniska i nie marnowali ok. 100 tyś. C$. A w takim Comox Valley gdzie nawet godzina jest inna, leżącej na smaganej oceanicznymi wichrami i sztormami wysepce jest pod dostatkiem trzciny morskiej i dlatego na szałasy dla miejscowych Buszmenów i Pigmejów wystarczy tylko podnieść podatki o 6 C$.
A na dodatek, to fakstycznie tylko mój wymysł, że czerwońcom nie potrzeba wcale wyszukanych argumentów dla podnoszenia podatków, mieszania w głowach durną propagandą czy uszczęśliwianiu „zdurniałego motłochu” na siłę (durny lud przecież nie da sobie rady bez „światłych” przywódców).
Fakstycznie chyba mam „cuś z głowom”… Ale czy na pewno ja?
Telewidzu obudź się!
janpol, widzisz jakbyś tak odrazu po Polsku gadał (pisał) do rzeczy a nie jakimś tam „HUTU” 🙂 to pewnie bym cię zrozumiał i wogóle się nie czepiał, a tak wrodzona, zmierzła natura (logika) zburzyła się w środku i moje paluszki śmigały zwiewnie po klawiaturze, jak „baletnica po lodzie” 😀