Liczba wyświetleń: 1029
W co piątej przebadanej próbce mięsa mielonego sprzedawanego w brytyjskich supermarketach znajduje się DNA niewiadomego pochodzenia – podało Food Standards Agency.
Po głośnym skandalu z koniną, która znalazła się w sprzedawanym w brytyjskich sklepach mięsie opisanym jako mielone mięso wołowe lub wieprzowe – okazuje się, że na Wyspach nadal istnieje problem z „czystością” gatunkową sprzedawanych produktów mięsnych. Z danych zebranych przez Food Standards Agency z 2017 roku, wynika, że na 665 próbek mięsa, aż 145 ma niewiadome pochodzenie.
Niektóre ze sprzedawanych produktów nie mają nawet podanego gatunku mięsa, jakie wchodzi w ich skład. Najczęściej znajdowanym w tym przypadku „zamiennikiem” wieprzowiny i drobiu jest mięso wołowe, jednak bardzo często pochodzenia tych „zamienników” nie da się ustalić.
Szokujące dane zostały upublicznione dzięki prośbie BBC na podstawie wolności dostępu do informacji. Rzecznik Food Standards Agency powiedział: „Dane te pochodzą od władz lokalnych, które prowadzą programy związane badaniem próbek mięsa trafiającego do sprzedaży, aby w ten sposób zweryfikować pracę konkretnych firm, w produktach których dochodzi do wystąpienia zamienników”.
Zdjęcie: HolgersFotografie (CC0)
Źródło: PolishExpress.co.uk
Bojkot korporacyjnej sieczki. Proponuję zaprzestać spożywać i kupować te produkty. Proszę poczytać skład kiełbasy toruńskiej z niemieckiego marketu; 80% soja modyfikowana GMO, 15% tłuszcz zwierzęcy (smalec albo jakiś inny zatęchły łój) W nazwie nie ma nic o tym że to jest kiełbaska sojowa.