Liczba wyświetleń: 894
W Filipstad, mieście w regionie Värmland, urzędnicy ostrzegają przed coraz bardziej rozpaczliwą sytuacją. Przegląd statystyk pokazuje, że osoby w wieku produkcyjnym, urodzone w regionie, opuszczają gminę, podczas gdy wśród populacji imigranckiej rośnie bezrobocie. Przyczyną jednak nie jest brak miejsc pracy, ale brak kwalifikacji. Obecnie gminie grozi dziura budżetowa w wysokości 30 milionów koron szwedzkich.
https://www.youtube.com/watch?v=iU2R3__VDzQ
Jesienią 2015 roku tysiące uchodźców składało co tydzień wnioski o azyl w Szwecji. Filipstad jest jedną z gmin, które przyjmowały najwięcej uchodźców w stosunku do liczby mieszkańców. Przedsiębiorca Bert Karlsson otworzył trzy nowe domy dla uchodźców. Byli otaczani opieką, ponieważ wielu cierpiało na traumy, bało się o bliskich i o swoją przyszłość.
Cztery lata później mieszkańcy azylu zniknęli. Puste budynki wciąż stoją, a gmina boryka się z kryzysem. Od kilku lat koszty pomocy finansowej potroiły się, a bezrobocie imigrantów w Szwecji gwałtownie wzrosło.
W ostatnim raporcie finansowym gmin, zarządca miasta Claes Hultgren opisuje sytuację: „W Filipstad mieszka około 750 osób dorosłych z Syrii, Somalii, Erytrei, Afganistanu i Iraku. (…) W tej grupie bezrobocie i uzależnienie od pomocy społecznej są bardzo wysokie, a poziom wykształcenia bardzo niski. Ta grupa może na zawsze pozostać wyobcowana w społeczeństwie, co obecnie już mocno obciąża gospodarkę miejską”.
„Wiele z tych osób tak naprawdę nie spełnia warunków do wejścia na rynek pracy – dodaje Hultgren. – Są takie przypadki, gdy ktoś jest stary, niepiśmienny lub ma bardzo niski poziom wykształcenia. Musimy zatem zaakceptować fakt, że są ludzie, którzy będą potrzebować ciągłego wsparcia społeczeństwa i trzeba zdawać sobie sprawę, że oni nigdy nie dostaną pracy”.
https://www.youtube.com/watch?v=BWE0g3FI9bc
W 2012 r. odwrócił się po raz pierwszy od 50 lat negatywny trend populacji, a liczba mieszkańców wzrosła. Ale jeśli przyjrzymy się temu zjawisku bliżej, to mamy tu wyraźny wzorzec: rośnie tylko liczba osób urodzonych za granicą, a jednocześnie trwa emigracja osób urodzonych w gminie. W latach 2012-2018 grupa miejscowych zmniejszyła się o 640 osób, a grupa imigrantów wzrosła o 963 osoby
Statystyki pokazują również, że na przeprowadzkę do innych miejsc decydują się osoby urodzone w gminie, będące wieku produkcyjnym (20-64 lata), to znaczy ci mieszkańcy, którzy zapewniają największe wpływy z podatków do budżetu gminy,
Na niedawnym posiedzeniu rady gminy przewodniczący przedstawił plan oszczędności w wysokości około 30 milionów koron. Socjaldemokratyczna rada miejska rządzi w Filipstad od 16 lat. Teraz domaga się, aby państwo pokryło straty powstałe z powodu zaangażowania miejscowości w procesy azylowe. Minister administracji publicznej Ardalan Shekarabi obiecał większe zaangażowanie państwa i pomoc ma zostać przyznana już w styczniu, co jednak nie rozwiąże wszystkich palących problemów.
Autorstwo: Natalia Osten-Sacken
Na podstawie: SVT.se
Źródło: Euroislam.pl
Mam jeden wniosek: Urzędnicy wykazują wysoki poziom głupoty bez względu na lokalizację – mieli dojne krowy, to je zarżnęli i teraz nie ma komu tego bajzlu finansować…
No tak. Oprócz tych lekarzy i inżynierów co najechali, potrzeba kogoś do taśmy i montażu ;P
Ten socjaldemokrata niech sam utrzymuje teraz swoich przyjaciół zza morza. A nie wyciąga łapy po pieniądze teraz.