Liczba wyświetleń: 1244
Kiedy w tym roku rząd cypryjski zmusił posiadaczy rachunków do pokrycia strat banku większość świata zakładała, że będzie to jednorazowe wydarzenie, ograniczające się jedynie do Cypru.
Mimo, że ostrzeżenia wzywające deponentów do zabrania swoich pieniędzy z banków rozeszły się po całym świecie, niewielu potraktowało je poważnie. Być może teraz to przemyślą.
Wszyscy jesteśmy zaznajomieni z planami ratunkowymi banków, gdy rząd ratuje je dając im dziesiątki miliardów dolarów, aby zapobiec upadkowi. Ale czy kiedykolwiek ktoś słyszał o przejmowaniu rachunków oszczędzających (“bail-in”)?
Według Nikkei japońska Agencja Usług Finansowych będzie uchwalała nowe przepisy, które będą, w razie potrzeby, przenosiły straty banku na inwestorów poprzez mechanizm znany jako „bail-in”. Mitsubishi UFJ (MTU), Mizuho Financial (MFG) i Sumitomo Mitsui (SMFG) są za propozycjami takich zmian. Chcą wydać rodzaj akcji uprzywilejowanych lub obligacji podporządkowanych, które będą wykorzystywane w takich przypadkach, stwierdzono w sprawozdaniu.
Cypr był próbą. Udaną próbą.
Jest to już oficjalna polityka Japonii, która jest poważnie rozważana w strefie euro i Stanach Zjednoczonych.
Ministrowie finansów strefy euro będą dyskutować w czwartek, by zdecydować, którzy wierzyciele stracą pieniądze i w jakiej kolejności w przyszłych programach ratunkowych banków, realizowanych przez blok funduszu ratunkowego Europejskiego Mechanizmu Stabilności.
Więc żeby było jasne, w ramach tych definicji wszyscy jesteśmy wierzycielami banku, a tym samym stworzone przepisy mają zastosowanie nie tylko wobec posiadaczy dużych ilości obligacji, ale każdego indywidualnego deponenta.
Zauważmy, że nie stwierdzono że „w przypadku gdyby były potrzebne przyszłe plany naprawcze banków.” Ponieważ oni wiedzą co nadchodzi. Upadek światowego systemu finansowego jest przesądzony i to właśnie zostało potwierdzone przez ministrów finansów na całym świecie.
Kiedy w Stanach Zjednoczonych uderzy następny kryzys bankowy można mieć pewność, że wierzyciele (tj. poszczególni deponenci) będą zmuszeni do „spłacenia zobowiązań banków”.
Biorąc pod uwagę fakt, że wtajemniczeni miliarderzy w szybkim tempie pozbywają się milionów akcji, istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten scenariusz może się wkrótce zrealizować.
Tak więc, jeśli masz jakąkolwiek znaczną ilość pieniędzy w instytucjach finansowych, lepiej zastanów się dwa razy nad tym czy są tam bezpieczne…
Autor: Mac Slavo
Źródło oryginalne: SHTFPlan.com
Źródło polskie: PrisonPlanet.pl
No tak, tylko co z tymi oszczędnościami zrobić? Wypłacić i trzymać w domu? Raz, że strach a drugie to nie wiadomo, czy za jakiś czas ta waluta jeszcze będzie istnieć i a jeśli tak, to czy się nie zdewaluuje.
Kupić złoto? Też strach trzymać w domu a do tego jeszcze można być kryminalistą jak zmienią prawo (jak to było w USA w latach 30’stych czy w powojennej Polsce).
A może za wszystko nakupować konserw i innych produktów na wymianę? Jak będą chcieli to ogłoszą stan wyjątkowy i wszystko każą oddać. W historii już takie przypadki nie raz bywały.
Więc jak „mieć oko na swoje pieniądze”?
Masz racje: każdy kto cokolwiek ma, musi się bać!!
Najlepiej inwestować w jakiś ciężko 'dewalualizujący się’ sprzęt.
Chyba jedyne czego nie są w stanie człowiekowi zabrać to wiedza i umiejętności.
i stąd przyspieszona grabież majątków państwowych, przejmowanie przedmiotów kredytowania.
ONI wierzą, że obronią się przed rewolucją. I chyba słusznie wierzą.
Coraz mniej ludzi. Coraz więcej zombi-konsumentów.
@devilan1410
„Najlepiej inwestować w jakiś ciężko ‚dewalualizujący się’ sprzęt” – masz na myślo czołg? 🙂
@Murphy
słuszne rozważania.
Nie stracą tylko ci, którzy nic nie mają, poza tym, każdy kto COŚ ma – nie jest bezpieczny. Masz kasę w banku – możesz stracić, ceny złota oraz nieruchomości są sztucznie „pompowane”. Zainwestujesz w inwentarz i grunt – jak będzie potrzeba to państwo je zabierze.. Nikt z nas nie jest bezpieczny! Nie wiadomo czy nie lepiej „pożyć jeszcze jak król”, pojechać na jakiś urlop.. potem przynajmniej wspomnienia zostaną, a tych nam nikt nie zabierze..
Najlepiej inwestować w swoją samorealizacje. Dobra materialne jako z natury nie trwałe zawsze zostaną stracone, choćby w chwili śmierci. Również w każdym istniejącym systemie znanym przez ostatnie tysiące lat ludziom, w każdej chwili można stracić swój dobytek 🙂 Czy to przez rewolucje, czy to przez meteoryt który spadnie akurat na nasz dom. Szukanie stabilności i trwałości w układach materii jest wielką naiwnością. Każda materialna inwestycja jest obarczona ryzykiem.
Samorealizacja nie wymaga inwestycji (finansowej), a o takowej tu mowa. Dopóki masz te materialne ciało musisz je odżywiać, ubierać i chronić, a do tego niestety potrzebne są jakieś tam pieniądze, lub coś innego, co dostarczy czy wymienionych wyżej wartości.
W ostatecznym jednak rozrachunku masz rację. Wszystko co materialne i tak przepadnie, więc nie ma co temu poświęcać większej uwagi niż to konieczne.
No jak najbardziej trzeba zepewniać swój materialny byt, ale kto tu tego nie wie? Problemem to jest to, że się większość utożsamia tylko ze swoim materialnym bytem – z góry skazują się na porażke. To jest po prostu jak robienie zamków z piasku. Zrobisz najpiękniejszy zamek na świecie, przyjdzie dzeszcz i się zamek rozleci. W Buddyzmie układa się piękne mandale by następnie je po prostu zmuchnąć, tak żeby początkujący adepci mogli zrozumieć naturę materialnego piękna.
Od strony materialnej to chyba najlepiej próbować wówczas trzymać pieniądze w różnych formach. Coś w banku, coś w złocie, może coś z biżuterii, można trzymać fajki i bimber w piwnicy, coś w nieruchomościach. Różne rzeczy na różne sytuacje. Można też kombinować by wyjechać do państwa, które jest mało zagrożone wojną. Wtedy mamy mniejsze szanse stracić dobytek przez taką.
@ Jedr02
Banki z góry bym sobie odpuścił. Ceny złota są pompowane ale jakąś wartość zawsze będzie mieć. Jak dla mnie to warto mieć nieco ziemi przy domu (na własną mini uprawę), spory zapas rzeczy które się nie popsują i mogą być na wymianę i oczywiście broń ( i to najlepiej nie zarejestrowaną bo taką zabiorą).
nie ma co robić paniki bo jeszcze nic się nie stało. Strach przed stratą to najgorsze wyjście. W każdej chwili może rozpocząć się wojna i jakoś z tego powodu nie mam zamiaru kupować konserw na wszelki wypadek. Ja tam w banku mam minus 2 złote jak będzie trzeba to im dopłace;-) A to co się stało na cyprze to złodziejstwo, ale kto nas dziś nie próbuje okraść. Dlatego trzeba robić swoje, i jeb*ć babilona wszystko się skończy dobrze;-)
No, ja nie uważam, że nic się jeszcze nie stało – bo TO się właśnie dzieje, a jak się już stanie to będzie po fakcie i wszyscy obudzimy się w d*p*e!
Dziś nawet w niemieckim radio podawano, że bruksela debatuje nad takimi rozwiązaniami – i że „problem” dotknie tych co mają na kontach zgromadzone powyżej 100tys.Euro, ale oszczędności tych co mają poniżej 100tys.Euro są „bezpieczne”! :))) – ciekawe do jakiego momentu, bo żyjemy w orwellowskim świecie więc za jakiś czas już nikt nie będzie „pamiętał” co ustalono teraz i grabież naszego mienia nie będzie już niczym ograniczona, po prostu rządząca mafia zdecyduje, że TY albo JA musimy oddać naszą kasą i nagle zniknie ona z naszego konta, wszystko!
Może jeszcze nie dziś i nie jutro, ale raczej nie są to plany na „za sto lat”!!!
A co do inwestowania – najbardziej opłacalne jest inwestowanie w siebie! Nawet jak wszystko stracisz, ale będziesz mieć wiedzę to JAKOŚ odbudujesz swój kapitał.
Polecam polski film „Taxówka” – na youtube. W sumie żadna ciekawa akcja, ale warto obejrzeć ze względu na głębsze przesłanie jakie się z filmu wyłania.
Pozdrawiam