Liczba wyświetleń: 802
Przedwczoraj organizacja Fuck For Forest zapowiedziała nagą demonstrację w Warszawie. Na pl. Zbawiciela zebrał się tłum młodzieży, dziennikarzy, przechodniów. Przyjechało sporo policji. Miało być goło i wesoło… ale nic się nie wydarzyło, podała „Gazeta Wyborcza”.
Przy warszawskim symbolu wolności i tolerancji – „Tęcza” zebrali się zwolennicy i przeciwnicy akcji. Kilka osób trzymało plakaty z napisami „Porno uczy nienawiści do kobiet” i „Porno. Przemoc. Patologia. Pedofilia. Stop”. Niedaleko placu zauważyć można było grupkę łysawych kibiców Legii.
Zwolennicy i ciekawscy mieli nadzieję, że tzw. aktywiści erotyczni z organizacji Fuck For Forest przynajmniej się obnażą. A może nawet – jak na świecie – będą też publicznie uprawiać seks.
Wcześniej w kościele Najświętszego Zbawiciela odbyło się „nabożeństwo ekspiacyjne za grzechy nieposzanowania godności ludzkiego ciała”.
„Módlmy się o uszanowanie wartości chrześcijańskich i charakteru placu, przy którym stoi kościół“ – mówił ksiądz w dniu patrona Polski św. Stanisława. W czasie mszy duchowny wspomniał, że „ma się odbyć demonstracja”.
Fuck For Forest to organizacja ekologiczna założona w Norwegii w 2004 roku przez Leonę Johansson i Tommy’ego Hom Ellingsena. Celem jest zbieranie funduszy poprzez stronę internetową, na której odpłatnie oferowane są treści pornograficzne o tematyce związanej z ochroną środowiska. Kto chce obejrzeć seks, w tym grupowy i często na łonie natury – np. konarach drzew, płaci 15 dolarów. Z tego 3 dolary idą na pokrycie kosztów działalności, a 12 dol. trafia do kasy, z której aktywiści ratują lasy, głównie deszczowe, ale też np. w Słowacji.
Rok temu ukazał się pełnometrażowy dokumentalny film w reżyserii Michała Marczaka „Fuck For Forest”. W maju bieżącego roku film uczestniczył w festiwalu filmowym „Kino pavasaris” w Wilnie.
Polsko-niemiecka koprodukcja odsłania prywatne życie członków organizacji podczas prowadzenia działalności w Europie oraz podróży w głąb Amazonii.
Źródło: PL Delfi
hmm, a gdzie i kiedy odbywają się castingi ? :))
Sądząc po ich intro w necie oraz profilu na fb szukają i znajdują chętnych np: z przechodniów na ulicy.