Liczba wyświetleń: 2586
W ostatnich latach tysiące Polaków uwierzyło klimatycznej propagandzie i wymieniło urządzenia grzewcze na rzekomo „ekologiczne”. Dziś bardzo tego żałują. Dla wielu instalacja pompy ciepła okazała się finansowym koszmarem.
„Uwierzyłem, zaufałem rządowi polskiemu. Trzeba było wyrzucić kopciucha, to było najważniejsze, żeby otrzymać dotację. Zrobiłem to wszystko zgodnie z planem. Okazało się, że moje szczęście trwało tylko do momentu, gdy dostałem rachunek za prąd. Nogi się zatrzęsły, ziemia się zapadła. W tysiącach złotych muszę płacić za mój prąd. Jestem goły i wesoły” – mówił ostatnio podczas spotkania z Szymonem Hołownią pan Zdzisław. Więcej o tej historii przeczytasz w artykule Tak się „oszczędza” z fotowoltaiką i pompą ciepła. Pan Zdzisław zaufał rządowi. Teraz jest zrujnowany.
Historia emeryta z Pleszewa to tylko wierzchołek góry lodowej. Tysiące Polaków, którzy zdecydowali się na wymianę tradycyjnych pieców węglowych na „ekologiczne” pompy ciepła, zamiast obiecywanych oszczędności, boryka się z rosnącymi kosztami.
Problem z pompami ciepła jest znacznie bardziej złożony, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Jak tłumaczy Dominik, hydraulik z Podhala, „pompa ciepła” to piękny slogan, za którym kryje się skomplikowana materia. „Ktoś, kto się na tym nie zna, może po prostu paść ofiarą oszustów, naciągaczy i zrobić sobie krzywdę na całe życie” – ostrzega.
Opłacalność instalacji pompy ciepła zależy od wielu czynników. Kluczową rolę odgrywa lokalizacja geograficzna – nad Bałtykiem, gdzie wieją zimne wiatry, na Podlasiu uważanym za polski „biegun zimna”, czy w górach ogrzewanie domu wymaga znacznie więcej energii niż w centrum kraju. Istotny jest również stan techniczny budynku – stary dom bez odpowiedniej izolacji będzie generował znacznie wyższe koszty ogrzewania.
Na rynku dostępne są dwa główne typy pomp ciepła. Pompy wodne, wykorzystujące ciepło z głębokich odwiertów, są bardzo skuteczne, ale ich instalacja może kosztować nawet 300 tysięcy złotych. Tańszą alternatywą są pompy powietrzne, jednak ich efektywność drastycznie spada przy niskich temperaturach, co przekłada się na wysokie zużycie prądu podczas mrozów.
Wielu właścicieli pomp ciepła próbuje ratować się instalacją paneli fotowoltaicznych. Za wyprodukowaną energię otrzymują jednak około trzech razy mniej, niż później muszą zapłacić za jej zakup. „Panel fotowoltaiczny pracuje trzy godziny, by później przez jedną godzinę działała pompa ciepła […]. A klimat naszego kraju jest nieubłagany. W wielu miejscach np. na moim rodzinnym Podhalu ogrzewa się domy od października do końca kwietnia. To siedem miesięcy. Czyli tylko przez pięć kolejnych miesięcy prąd produkuje się na zapas. Tymczasem by „rachunek wyszedł na zero” trzeba by „zbierać” kilowaty aż 21 miesięcy” – obrazuje problem Dominik.
Historie konkretnych przypadków pokazują skalę problemu. Pan Jan z Podhala, właściciel nowego, dobrze ocieplonego domu o powierzchni 300 metrów kwadratowych, po instalacji pompy ciepła płaci rocznie za ogrzewanie 12 300 złotych. A dodatkowo cała „ekologiczna” inwestycja wyniosła go 60 tysięcy złotych.
Tymczasem jego sąsiad, pan Mikołaj, ogrzewając podobnej wielkości dom ekogroszkiem, wydaje rocznie 9800 złotych – bez dodatkowych nakładów inwestycyjnych. „Ja to naprawdę liczyłem kilka razy. Zawsze wychodziło mi, że w warunkach górskich pompa ciepła się nie opłaca. Oczywiście plus takiego urządzenia to wygoda, brak brudu i ekologia. Ale jak patrzysz na budżet, to przejście na pompę ciepła się nie kalkuluje” – mówi „Onetowi” pan Mikołaj.
Jeszcze bardziej dramatyczna jest sytuacja pani Marii z okolic Sandomierza. „Dwa lata temu skusiłam się wraz z mężem na dotację. Usunęłam kopciucha, zainstalowali nam pompę ciepła i kilka paneli fotowoltaicznych na dachu. Jestem załamana. Przed zmianą spalaliśmy zimą około 1 tony węgla na miesiąc. Po dzisiejszych kosztach to 1200-1300 zł. Tymczasem ja już poprzedniej zimy płaciłam rachunki za prąd 2 tys. zł. No, dramat!” – rozpacza i przyznaje, że gdyby nie pomoc finansowa dzieci, nie byłoby jej stać na „ekologiczne” ogrzewanie i w domu miałaby po prostu zimno.
Autorstwo: KM
Na podstawie: Onet.pl
Źródło: NCzas.info
Zaufali ludziom którzy jedyne co potrafią to przykleić się do asfaltu. Do lasu taki „ekolog”, nie pójdzie, posprzątać śmieci. Bo to już ciężka praca.
Widać, że niektórzy (a może i wielu) ludzi ciągle wierzy w polityków, którzy już nie raz ich oszukali. Magia telewizora robi swoje (czyt. z mózgu wodę).
Jakiś czas temu widzałem video w którym polski wynalazca opracował „dopalacz” do „kopciucha”, który dopalał resztki paliwa (węgiel, drewno, itp.) tak, że po włączeniu dymu i smrodu z komina nie było można doświadczyć.
Taki przykład to jest krok w przód do czystego ogdzewania a nie fotowoltanika i wiatraki. No chyba, żeby te wiatraki i panele podłączyć do pomp wody elektrowni szytowo pompowej (pompowanie wody do górnych zbiorników w dzień przez wiatraki/panele, a wieczorem elektrownia wodna produkuje prąd). Innej możliwości nie widzę.
Znalazłem: YT -> „Bezdymne palenie w piecu – wersja dłuższa – Jerzy Głogowski”
https://www.youtube.com/watch?v=vKE31hU5PYk
Ale kiedyś jakiś jeszcze inny projekt widziałem.
3:10:
Emeryt: zrobiłem dobrą rzecz czy głupią rzecz?
Hołownia: Najlepszą pan zrobił.
Brak słów.
Dobra Pompa ciepła zamienia 1kw prądu na 3 kw ciepła. Koszt ogrzewania łatwo obliczyć znając parametry budunku.
Przecież te nowoczesne technologie nie mają nic wspólnego z ekologią. Pompy ciepła, panele fotowoltaiczne i cały osprzęt, okablowanie trzeba wyprodukować z czego jest potężny ślad węglowy. Nadto wcześniej trzeba wydobyć z ziemi odpowiednie pierwiastki dewastując całe kilometry ziemi. Na koniec to wszystko dziadostwo będzie należało zutylizować.
To nie ekologia, to biznes dla korporacji, które mając wpływ na władzę, ciągle obmyślają nowe sposoby aby doić zwykłych ludzi.
W Holandii też niektóre rejony mają sieć energetyczną obciążoną do granic. News z dzisiaj o tym, że rejon Roterdamu jest na max możliwości:
https://nltimes.nl/2024/11/05/power-grid-rotterdam-surrounds-now-also-max-capacity
No to ja się pytam, jak oni widzą to przejście na zieloną energię (czyt. elektryczną) jak obecne sieci przesyłowe nie mogą udostępnić mocy wszystkim zainteresowanym?
Wychodzi jak zwykle, gdy polityka bierze się do rządzenia nie mając pojęcia o rzeczach.
Pięć lat temu mój rachunek za prąd wynosił niespełna 3 tys. PLN. przy zużyciu ponad 8tys. KWh rocznie, taryfa g13. Dom ogrzewany cospelem, czyli grzałkami. Na dzień dzisiejszy płaciłbym ok 10tys. PLN.
Założyłem 3 lata temu panele pv i 2 klimatyzatory i teraz place 88pln co drugi miesiąc.
Pewne rzeczy trzeba robić z głową i nie ufać byle komu, tylko rozsądkowi.
Tak tylko przypominam że ludowa ojczyzna regularnie robi obywateli „w trąbę” różnymi promocjami.
Przykłady ? a proszę !!! :
– auta na gaz – jak dużo ludzi założyło instalacje i odprowadzili za to kasę do budżetu podniesiono akcyzę.
– ogrzewanie olejem opałowym – jak wyżej
– dopłaty do zamiany „kopciuchów” na piece gazowe – patrz jak wyżej
– dopłaty do pump ciepła – patrz jak wyżej (ceny „eko” prądu)
– dopłaty do PV – w sumie też jak wyżej bo jak masz instalację w systemie to oddajesz prąd za mały procent ceny za którą musisz go później odkupić 🙂 i tyle.
Ludzie myślą że mają prąd do swojej instalacji a to guzik prawda. Wpierw tanio odsprzedają a później drogo odkupują.
Ja tam mam stary piec akumulacyjny kaflowy z lat 60, sam go wyremontowałem, dołożyłem szamotu. Mały domek bo 40m ale docieplony i NA CAŁY SEZON za opał z drewna na Poldlasiu płacę max 1500 zł. A grzeje tak na 25c lekko bo mój kotek lubi mieć ciepło i nie będzie marzł w jakiś 20c. A ja śpię bez żadnej piżamy pod lekkim kocykiem.
Inna sprawa że część ludzi ma lub kupuje zbyt duże domy. Mam w rodzinie przykład emerytów którzy zjechali z ameryki i kupili sobie landarę z lat 80 o powierzchni 160 metrów. Metraż zupełnie niepotrzebny dla ludzi w tym wieku ale ogrzać go teraz trzeba. O sprzątaniu jak ma się chore kolana nie wspomnę. Po co im dwie kuchnie i 3 łazienki, tajemnica to wielka 😉 nie ośmielam się ich zapytać.
Murphy. takich wynalazków jest multum. Sęk w tym że są przejmowane przez korporacje i lądują w sejfach by ludziom nie było za dobrze. Tak działa system. Od Tesli się zaczęło i nadal to trwa, czyli ukrywanie wynalazków i technologii o których nam się nawet nie śniło….https://kosmiczneujawnienie.com/ poczytaj sobie jaka to skala…
Dziwnym trafem nigdzie nie jest taniej choć miało być a czemu? Bo energii z paliw kopalnych NIE DA SIĘ zastąpić ani wiatraczkami ani górami paneli i tym podobnych wynalazków, dlatego energia będzie coraz droższa i cały koszt zielonego wału poniosą ludzie – zresztą od początku było to wkalkulowane w koszta i w ideologię. Dziwi mnie zdziwienie ludzi 🙂
A mafie energetyczne zadbają by ludzie sobie nie oszczędzili – zawsze można zainstalować „inteligentny” licznik, może się sama zmienić taryfa po kryjomu albo można jeszcze dowalić kolejną opłatę od opłaty od opłaty od przesyłu do faktur:)
@ replikant3d
Wie Pan, może i jest multum, ale żaden z twórców nie dał szczegółowego rysunku technicznego do internetu tak aby ludzie mogli to sami skonstruować. Gdyby ludzie to sobie zaczęli masowo replikować to była by rewolucja. Każda wiocha ma jakiś warsztat zdolny do takich małych projektów. A jakoś nie ma tych planów, więc obawiam się że większość tych wynalazków typu jeden silnik napędza drugi to bujda i żart.
lelos; jest multum, tylko jak cos jest bardziej konkretnego, i zostalo zgloszone do opatentowania, to nagle takiemu wynalazcy staje sie cos dziwnego, a w jego domu sjawiaja sie sluzby i wywoza cala dokumentacje.
Czasem mozna spotkac w internecie , ale trzeba sie spieszyc i skopiowac, bo po kilku dniach, czasem tygodniach to znika.
@ rici
Ok, ale to część wynalazców by załapała że lepiej wcześniej ujawnić publicznie a nie zgłaszać do patentu. Historie innych wynalazców pewnie znają. A internet daje świetną możliwość upowszechnienia wynalazku.
Byle aby zatrzymać sobie autorstwo wynalazku i trochę zmienić świat, z samej sławy można ciągnąć profity.
Zdaje się że już Tesli w podobny sposób podprowadzono patenty po jego śmierci.
Pompa ciepła jest urządzeniem NISKOTEMPERATUROWYM. Znakomicie współpracuje z podłogówką w nowym domu, gdzie zasilanie przy -15’C wynosi np 31-32’C a przy 0 na dworze około 28’C. Grzejnik jest wówczas „LETNI” bądź zimny. W starych domach instalacja jest NIEDOSTOSOWANA do pomp ciepła, grzejniki są za małe, pompy działają nieefektywnie, dając na zasilaniu swoje maksimum, około 50’C a później wchodzą w grzanie grzałką. W ogóle pracując powyżej tych ~50’C działają nieco jak silnik na wysokich obrotach, ja wyciągnąłem maksymalnie chwilowo 57-59 'C i wchodzi w awarię, temperatura Td (chyba na parowniku) przekracza 100’C. Ponadto, co znam z autopsji, instalatorzy oszukiwali klientów montując urządzenia o za małej mocy lub słabej jakości, wówczas w okolicy np -5’C pompa wchodzi w grzanie grzałką, bo nie ma mocy. No i wystarczy styczeń + luty gdzie masz w dzień -5/-10 a nocą -15, czy jak tej zimy zarejestrowałem poniżej -20 i grzejesz SAMYM PRĄDEM, czyli jakby „farelką”. Teraz sobie policz, niech taki dom potrzebuje średnio 10kW na godzinę x 24h x 60 dni, to masz ponad 10.000 zł ogrzewanie. Ja np pompę dobrałem sobie tak, że przy -20 chodzi bez grzałki mając jeszcze COP~2, zatem z fotowoltaiką mam dom zeroenergetyczny płacąc za prąd rocznie tyle ile za OC od samochodu. Tylko że sobie wszystko dobierałem sam, sam nadzorowałem wykonanie i po częsci sam wykonałem, dodatkowo mam szczegółowo opomiarowane, obserwuję, serwisuję zresztą jak większość mojego sprzętu, w tym aut, od zawsze, bo lubię. Po prostu nie daje się robić w trąbę.
Problemem branży budowlanej jest to, że inwestor wie lepiej niż architekt/projektant, bo sie naczytał na internecie albo od szwagra podsłyszał, a dodatkowo instalatorzy bardzo często są osobami bez branżowego wykształcenia i z krótkim doświadczeniem, nastawieni głównie na (wy)zysk.
Każdy sam sobie rzepkę skrobie, im więcej na strugasz, rym więcej skorzystasz.