Liczba wyświetleń: 716
Rafał Trzaskowski objął stanowisko ministra administracji i cyfryzacji w grudniu 2013 roku. Jego eksperci wyliczyli wtedy, że wynajem limuzyn będzie o 100 tys. zł tańszy niż ich kupno. Panie ministrze, najwyraźniej czas zmienić doradców. Najwyższa Izba Kontroli wykazała, że zamiast zaoszczędzić, przepłacono i to aż 200 tys. zł. A wszystko jak zwykle za nasze.
Trzaskowski obejmując stanowisko ministra postanowił zmienić limuzyny. Jego urzędnicy wyliczyli, że taniej będzie wynająć niż kupić. Resort miał zaoszczędzić 100 tys. zł.
„Kontrola wykazała, że przeprowadzona analiza była nierzetelna” – stwierdzili pracownicy NIK dodając, że przepłacono 200 tys. zł.
„Wynajem pięciu skód kosztuje 650 tys. zł. NIK wyliczył, że w przypadku ich kupna trzeba by zapłacić 439 tys. zł, czyli o 211 tys. zł mniej” – wylicza se.pl.
A jak tłumaczy się ministerstwo?
„Najem długoterminowy pojazdów przyczynił się do ujednolicenia floty transportowej. Zwiększono bezpieczeństwo jazdy” – se.pl cytuje argumentację resortu administracji.
Czy kogoś to przekonuje?
Autor: mg
Na podstawie: se.pl
Źródło: Niezależna.pl
Publiczne wydaje się najłatwiej, bo nie zarobione w pocie czoła tylko przymusem odebrane.
Przecież od razu widać o czyj interes tutaj chodzi. Ktoś dostał dużą łapówkę, by konkretna (jedyna, słuszna) firma wygrała przetarg na wynajem samochodów.
Z wynajmem jest jak zakupem na raty.
Jest droższy ale jest dostępny gdy nie masz całej potrzebnej gotówki na zakup.
„Służbowe samochody” to pozostałość po latach 50, gdzie samochodów prywatnych prawie nie było.
Dziś, gdy każdy z urzędników ma własny samochód, no chyba że nie chce go mieć, w dobie poczty elektronicznej i komunikacji internetowej, floty samochodów służbowych są po prostu zbędne.
Ja to bym sprawdził do kogo należy firma która wynajmuje samochody. Nie trzeba być matematykiem, żeby wiedzieć, że wynajem będzie droższy, ale to Polska.
Absolutnie nie chcę tu bronić polityka ale myślę, że warto rozważyć kilka pytań:
– Czy przy takim wynajmie odpadają koszty ubezpieczenia i przeglądów gwarancyjnych?
– Po jakim czasie zakupiona flota miałaby być wymieniona? (tzn. czy należałoby doliczyć koszta ewentualnych napraw, czy też auta byłyby sprzedane tuż po zakończeniu okresu gwarancji)
– Czy wynajmowane auta były nowe?
Być może razem z dodatkowymi kosztami jakie ciążą na właścicielu, ale już nie na wynajmującym, ta różnica nie byłaby tak wielka.
No chyba, że wyliczenia NIK-u już to uwzględniły.
Oczywiście nikt też nie wziął za to w łapę i nie pójdzie za to siedzieć o odebraniu premii nie wspominając.Już nasza dzielna Prokur….a i dzielne organy ścigania z Sądami i megamądralińskimi sędziami o to zadbają.Pewnie znowu złapią jakąś babcię sprzedającą pietruszkę czy kwiatki na rogu i naślą komornika by jej to ściągał z marnej emerytury, do której chciała dorobić nie kradnąc.Ech nie dziwi,że Jarosław Polskę zabaw znajduje klientelę obiecując (kłamliwie-wiemy o tym wszyscy)wsadzich ich wszystkich po kolei do pierdla.Jarka nie lubię ale zamiast sutych policyjnych i sędziowskich pensyjek przydałaby im się odsiadka dla nabrania rozsądku.