Liczba wyświetleń: 1210
TAGI: Memy WM
OD ADMINISTRATORA PORTALU
Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!
Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.
Ten ustrój już ci @Maurycy Hawranek pisałam w jednym artykule dzisiaj i podtrzymuję swoje zdanie – to jest taka sama kupa tylko w innym opakowaniu jak ein Volk, ein Reich, ein Führer. Wystarczy odpowiednio zadać pytania.
Najprostszym sposobem wprowadzenia ustroju politycznego jest skopiowanie przepisów, które obowiązują w Szwajcarii.
Niżej oryginalna treść posta mojego z dziś.
@Maurycy Hawranek
Podtrzymuję to co napisałam mimo, że pan z wąsem faktycznie nie poddawał pod głosowanie nic. Problem polega na tym, że Rezylian wystarczy odpowiednio zapytać, tak by przychylili się temu co chcesz osiągnąć. Przykłady:
1. Czy chcecie dostawać 1000+ od czerwca 2025 roku? Tego o czym się nie napisze w referendum, to że trzeba zwiększyć podatki (a o to nie można pytać w referendum wg tekstu konstytucji).
2. Czy chcesz obciążenia żydów / marksistów / osób twierdzących, że są płci 24-ej / osób karanych za przestępstwo X / osób śniadych / osób głosujących ostatnio na kaczyńskiego [wybierz sobie] podatkiem w wysokości 1 milion złotych miesięcznie, z czego dostaniesz potem dodatkową kasę co miesiąc?
3. Czy chcesz by żyło się wygodnie w Polsce i wprowadzenia CBDC dostając przez 6 pierwszych miesięcy 1000 zł bonusu?
Jaki jest potem skutek? Ile osób bezwarunkowo głosuje tylko po to by dostać pieniądze? Niestety na takie coś nie możemy pozwolić, bo sztuką demokracji nie jest udupić 49% ludzi i dać fory 51%, ale sztuką demokracji jest zatrzymywanie ustaw szkodliwych dla tych co stanowią mniejszość, tak jak jest w Szwajcarii. Tak więc bzdury, to ty piszesz Maurycy. Przykro mi stwierdzić, ale trwałaby dalej tyrania po wprowadzeniu tego co napisałeś mimo głosowań / referendów.
Poza tym – po co wyważać już otwarte drzwi? W państwach, których władze chcą demokracji wystarczy skopiować prawo obowiązujące w Szwajcarii (a jakże, łącznie z progami dla minimalnej pensji). Gwarantuję, że będzie się żyło lepiej mimo, że wszystko będzie droższe.
Dodam ci jeszcze jeden przykład pytania, na które polecą ludzie 50% na tak:
4. Zabić komunistów?
potem po roku:
5. Zabić marksistów?
I skończy się tak jak w znanym przysłowiu, które zapewne wiesz jak dalej leciało.
BTW. taki ustrój o jakim mówisz to właściwie masz. Rządzi PoPiS i jego gabinet. Rządzi, bo daje 500+. I będzie rządził, póki będzie dawał 500+ (i kolejne krotności tego świadczenia). A nie stracił jeszcze zaufania, bo 50% obywateli nie wie, że płaci podatki.
Odpisałem ci w innym miejscu i widzę, że nie czytałeś.
1. Demokracja szwajcarska ma wady (na niej bazowałem), które uwydatniły się podczas COVID-19.
2. W ustroju, w którym rządzący jest co roku poddawany wotum zaufania, nie ma miejsca na takie idiotyczne pytania referendalne i można się przed nimi zabezpieczyć zakazem łamania praw człowieka w konstytucji oraz powołaniem komitetu referendalnego, który będzie tworzył pytania neutralne (z wylosowanych obywateli).
3. Rządzący może utrzymać się u władzy głosami większości, a nie mniejszości, której chciałby się przypodobać, więc nie może sobie pozwolić na takie głupie pytania, jakie sugerujesz. Bo co 12 miesięcy dostaje mandat zaufania na kolejne 12 miesięcy. Musi dbać o swoją posadkę, a nie kpić z ludzi i ich oszukiwać, bo to na którą metę działa.
Nie ma sensu z Tobą dyskutować, bo nie czytasz odpowiedzi i nawet mema nie przeczytałeś, tlko forsujesz swoje zdanie na siłę. Mem nie oddaje całego pomysłu ustroju, na który wpadłem, z licznymi zabezpieczeniami przed nadużyciami, a zarazem tanim. Bazowałem na demokracji bezpośredniej i wyeliminowałem z niej to, co szkodliwe.
W Szwajcarii też mogą zrobić referendum z takimi idiotycznymi pytaniami. Myślisz, że by przeszły? A w prostszym ustroju, który proponuję, w którym wszystko jest czytelniejsze, w którym też jest opinia publiczna, memy itp. krytyka, miałoby być inaczej. Tworzysz czarnowidztwo i nie dostrzegasz zalet. Można w niej np.pociągnąć do odpowiedzialności osobę stojącą za danym prawem poddanym pod głosowanie, a w Szwajcarii nie da się, odpowiedzialność spada na społeczeństwo, rozmywa się.
Są jeszcze takie zalety, gdy jedna osoba nadzoruje tworzenie nowych praw:
1. Są spójne.
2. Powstaje mało nowych przepisów (na pewno mniej, niż produkuje się teraz) – są udoskonalane, aby działały jak w zegarku, a nie psute za łapówki lobbystów.
3. Trudno przekupić jedną osobę, gry patrzą jej na ręce miliony obywateli, którzy mogą „walnąć ją linijką po łapach” i zablokować korupcję nim prawo wejdzie w życie.
Dodam, że w takim ustroju ważna jest również transparentna procedura tworzenia prawa. Np. projekt wstępny prawa poddany pod konsultacje społeczne – szeroko debatowany, potem zmieniany i kiedy nie ma uwag, poddawany pod referendum. To mogłoby zapobiec problemom z nadużyciami (o jakich pisze RisA), podwyższyć jakość przepisów.
Dobre prawo może stworzyć kilka mądrych osób – politycy i partie nie są do tego potrzebni.
> 1. Są spójne.
Nie zawsze potrzebujemy spójnych zasad. Czasami lepiej by powstały niespójne i by sąd określił, które są lepsze dla obywateli. Niestety tylko że sądy ostatnio działają tak, że są za wycofywaniem gotówki.
> 2. Powstaje mało nowych przepisów (na pewno mniej, niż produkuje się teraz) – są udoskonalane, aby działały jak w zegarku, a nie psute za łapówki lobbystów.
Zależy czy przy władzy jest tyran realizujący faszystowskie prośby tubylców (np. wspomniane zabić komunistów?) czy też osoba dobra. Władza jednej osoby przez tydzień mogłaby zakończyć się bardzo źle, wraz z zalegalizowaniem ludobójstwa. Ostatnio widzimy, że u władzy są raczej hipokryci i osoby chore psychicznie (m.in. psychopaci).
> 3. Trudno przekupić jedną osobę, gry patrzą jej na ręce miliony obywateli, którzy mogą „walnąć ją linijką po łapach” i zablokować korupcję nim prawo wejdzie w życie.
A po co przekupiać. Wybrać do władzy osobę, która będzie dawała 5000+ i wybije w pień na słówo Schwaba całą populację np. szczepionkami. Dla ludzi ważne jest że dostają 5000+.
> o jakich pisze RisA
RisaA, nie RisA – poprawiam bo widzę to już któryś raz.
I nie, niestety nie zpobiegnie. Gdyby żyło się dobrze jak w Szwajcarii to ludzie nie lecieliby na marne 500+. W tej chwili zrobią wszystko byle dostać 500+. Taka jest prawda o Polsce. Gdyby Konfederacja obiecała 2000+ każdemu kto będzie miał lub ma dziecko – prawdopodobnie wygrałaby kolejne wybory. Ważne, by licytowali się z PiS i PO, kto da więcej.
Dobre prawo może stworzyć kilka mądrych osób – politycy i partie nie są do tego potrzebni.
> Dobre prawo może stworzyć kilka mądrych osób – politycy i partie nie są do tego potrzebni.
Owszem, do tego potrzebna jest tylko demokracja bezpośrednia. Z zasadą, że jeżeli zbierze się mniejszość przeciwko danemu prawu, to to prawo jest usuwane zanim zacznie obowiązywać (tak jak jest w Szwajcarii).
> 1. Demokracja szwajcarska ma wady (na niej bazowałem), które uwydatniły się podczas COVID-19.
Wszystko ma swoje wady. Skąd ludzie na początku mieli wiedzieć, że mają do czynienia z oszustwem, aq nie śmiertelną chorobą? Coś na przestrzeni dziejów wybijało gatunki i sądzę, że mogły to być choroby. Tak więc ludzie nie mogli tak po prostu odrzucić myśli, że za 30 dni dotrze do nich choroba, która pozostawi przy życiu tylko połowę populacji (tak maloano na początku tą chorobę).
> 2. W ustroju, w którym rządzący jest co roku poddawany wotum zaufania, nie ma miejsca na takie idiotyczne pytania referendalne i można się przed nimi zabezpieczyć zakazem łamania praw człowieka w konstytucji oraz powołaniem komitetu referendalnego, który będzie tworzył pytania neutralne (z wylosowanych obywateli).
Już sędziowie są losowani. Losują dotąd aż wylosują odpowiedniego i dlatego na sprawę czeka się 2 lata a potem jest zgniły wyrok, że nie masz prawa do gotówki. Jak wspomniałam wyżej – w tydzień tyran może to wykorzystać i np. zacząć wybijać tych, których uważa za komunistów. Oczywiście za przyzwoleniem większości, która nienawidzi komunistów…
> 3. Rządzący może utrzymać się u władzy głosami większości, a nie mniejszości, której chciałby się przypodobać,
Wystarczy, że w Polsce obieca 2000+. Gwarantuję ci, że ludzie zagłosują tak w referendum by dostać te pieniądze. Nawet gdy będą musieli wziąć razem z nimi eksperymentalną szprycę. To że ja i ty ak nie zrobimy nie oznacza, że większość stanowiąca przyklejonych do zybeczki rezylian nie wiążących końca z końcem tak nie zrobi. Dodatkowa kasa rozwiązuje ich problemy, tak więc po nią wyciągną rękę. Dodam też, że w Niemczech to też już zaczęło działać (tzw. Kindergeld).
> Odpisałem ci w innym miejscu i widzę, że nie czytałeś.
> Nie ma sensu z Tobą dyskutować, bo nie czytasz odpowiedzi i nawet mema nie przeczytałeś,
> Bazowałem na demokracji bezpośredniej i wyeliminowałem z niej to, co szkodliwe.
I został sam rak, zamiast demokracji.
Nie ma co rozmawiać z ignorantami, którzy nie umieją nawet się zwrócić normalnie do kobiety w komentarzach tylko dorabiają sobie transtrenderowe teorie na temat czyjejś płci (lub też sami przypisują innej osobie «zaimki», «feminitywy», «neutratywy», jedną z 56 lub więcej płci i inne debilne wymysły cywilizacji śmierci) i nie umieją się zwyczajnie zwracać bez nowomowy do innych ludzi.
I nie, nie jest tak, że nie czytam, bo jakbym nie czytała, to nie dałabym ci tak długiej odpowiedzi.
Nie spodziewałam się, że spotkam się z czymś takim od osoby, która rzekomo jest przeciwna temu wszystkiemu i twierdzi, że jest przeciw temu choremu nurtowi… Zastanawiam się obecnie, czy… (zostawię to dla siebie, ale chyba prawdą jest, gdy mnie ktoś ostrzegał odnośnie tu i teraz…)
@adm. Maurycy Hawranek
Przecież to wszystko już było tylko ten twój przywódca się nazywał Pierwszym Sekretarzem, plebiscytów ludowych (aka „referendum”) mieliśmy do us***j, a Przywódca rządził od wygrania wyborów których wynik był znany jeszcze przed ich rozpisaniem aż do utraty wotum zaufania wśród wierchuszki partyjnej.
Poza tym większością można – jak doskonale wiesz – dowolnie sterować a w zasadzie nawet ugniatać jak plastelinę.
@Katarzyna TG
Pierwszego Sekretarza nie wybierano w powszechnych wyborach, a jego decyzji nie poddawano głosowaniom w referendach.
Wiem, że można manipulować tłumami, ale to właśnie dlatego, że nie ma głowy państwa, która powiedziałaby „stop”, tylko jest mnóstwo osób, które ulegają różnym naciskom, albo dzięki kasie sponsorów zdobyli głosy i muszą się odwdzięczyć.
Mój pomysł bazuje na demokracji bezpośredniej z usunięciem tego, co ją psuje (partie polityczne i różne grupki interesów) połączonej z czymś w rodzaju władcy elekcyjnego, który odpowiada za to, co robi i wszyscy gapią mu się na ręce, ale z zabezpieczeniem — prawem odwołania, gdyby okazał się idiotą lub psychopatą. Aby nie doszło do tyranii. Wszystko zależy nie tylko od człowieka, ale przede wszystkim, co będzie mu wolno robić, a czego nie wolno. Nie będzie miał bezwzględnej władzy, ale będzie raczej urzędnikiem-prawnikiem tworzącym przepisy prawa, negocjującym umowy z innymi państwami, które później są poddawane głosowaniu w referendach.
Oczywiście, wszystko zależy od konstytucji, a także kim byłaby pierwsza osoba, która zostałaby głową państwa. Jeśli to byłby ktoś mądry i nieprzekupny, można stworzyć fundamenty świetnie działającego państwa. Ale jeśli jakaś kanalia… Ale podstawa powinna być jasna – zakaz odbierania ludziom praw człowieka, a przepisy mają służyć wszystkim obywatelom, a nie grupkom lobbystów.
Demokracja szwajcarska niby dobrze działa, ale nie bardzo dobrze, bo istnieją właśnie owe grupki, które chcą ugrywać coś dla siebie, albo reprezentują interesy NWO i mają kontrolę nad mediami. Mądry władca potrafiłby stawić temu czoła i opór. Szwajcarię też toczy rak, choć żyje się tam ludziom jeszcze dobrze, w porównaniu z resztą świata.
@RisaA
Prawo powinno być jednoznaczne i nie podlegać interpretacjom. Inaczej ludzie w tych samych sprawach raz są uniewinniani, a innym razem skazywani, w zależności od sedziego-interpretatora. To nie jest sprawiedliwe, bo ludzie muszą rozumieć przepisy prawa od razu, by wiedzieć, jak ich przestrzegać. Niejasne przepisy to raj dla prawników i horror dla zwykłych obywateli. Państwo, by działało sprawnie, musi mieć zdrowe korzenie, a zdrowe korzenie, to zdrowe, logiczne, spójne i czytelne prawo.
„Zależy czy przy władzy jest tyran realizujący faszystowskie prośby tubylców (np. wspomniane zabić komunistów?) czy też osoba dobra.”
Ja swoje, a Pani swoje. Nie rozumie Pani, że w konstytucji byłby zakaz głosowania nad takimi rzeczami, jak „zabić komunistów”? Głowa państwa nie byłaby dyktatorem i tyranem, tylko urzędnikiem tworzącym przepisy rozwiązujące problemy państwa (np. jakaś grupa ludzi ma problemy, coś działa nie tak, wówczas głowa państwa powinna zaproponować rozwiązanie lub zlecić najlepszym spacjalistom). Idealnie by było, gdyby państwo działało tak dobrze, że nie trzeba byłoby tworzyć nowych przepisów ani poprawek. Prostota przepisów, a nie ich gąszcz z mnóstwem interpretacji, powinny być podstawą zdrowego państwa. Rak bierze się z mętności przepisów, sprzeczności, różnych kombinatorstw cwaniaków i oszustów.
„Nie ma co rozmawiać z ignorantami, którzy nie umieją nawet się zwrócić normalnie do kobiety w komentarzach tylko dorabiają sobie transtrenderowe teorie na temat czyjejś płci (lub też sami przypisują innej osobie «zaimki», «feminitywy», «neutratywy», jedną z 56 lub więcej płci i inne debilne wymysły cywilizacji śmierci) i nie umieją się zwyczajnie zwracać bez nowomowy do innych ludzi.”
Przepraszam, myślałem, że jest Pani mężczyzną i nie zamierzałem Pani wmawiać odmienności płciowej (przeprosiłem już za to w innym miejscu – TAMTEN KOMENTARZ JEST PÓŹNIEJSZY CZASOWO od powyższego).
Sugeruję zmienić nick z „RisaA” np. na „Pani RisaA” albo „Madame RisaA” – bo „RisaA” nie mówi niczego o płci (podobnie jak słowo „piłeczka”, „żaba” czy „śliwka” – niby kończą się żeńskim „a”, ale płeć żeńska czy męska – nie wiadomo, mi się Pani nick kojarzył z mężczyzną — jakimś wojownikiem z toporem w ręku z literatury fantasy), w odróżnieniu od żeńskich imion (jak np. Maria) czy jednoznacznie kobiecych określeń (np. kosmetyczka, psiapsiółka, kretynka, etc.), albo częściej używać kobiecyzmów, żeby z komentarzy biła kobiecość. W Pani długim komentarzu takie słowa jak „dałabym”, „nie spodziewałam się” pojawiły się dopiero w ostatnich dwóch akapitach. Ktoś, kto przeczytał wszystkie wcześniejsze, dopiero pod koniec mógł zorientować się, że jest Pani kobietą. Taki jest Pani styl pisania, więc proszę się nie dziwić, że ludzie mogą nie wyczuć w Pani komentarzach płci żeńskiej.
I jeszcze jeden pomysł — w takim ustroju zwykli obywatele mogliby zgłaszać głowie państwa własne pomysły ustawodawcze. Bez uciążliwych zbiórek podpisów. Byłyby analizowane a mądre kierowane do prawników, którzy nadawaliby im konstrukcję prawną przed referendum. Dlaczego? Zbiórki podpisów pod projektami ustaw pokazały, że nawet najgłupsze pomysły otrzymywały odpowiednią ilość głosów, np. totalny zakaz aborcji, uderzający w ofiary brutalnych gwałtów (w tym nieletnie dziewczynki, które są zdolne zajść w ciążę w 9 roku życia) i kobiety, które ciąża najprawdopodobniej zabije, zostały zebrane bez problemu przez środowisko Kai Godek.
Żebym był dobrze zrozumiany — mem wyżej ma charakter ogólnikowego zarysu pomysłu i jego celem jest inspirowanie, pokazanie, że państwo może działać inaczej, a nie narzucanie komukolwiek tej idei jako „jedynie słusznej”.
@adm. Maurycy Hawranek, przyjmuję przeprosiny. Oprócz samych nicków czytaj też wypowiedzi. Bezproblemowo z wypowiedzi i stosowanych form gramatycznych wiem, że Dobroca jest kobietą/Panią a MasaKalambura mężczyzną/Panem. Co zaś do nicka pisownia jest bez spacji, bo wiele systemów ma potem problemy z logowaniem gdy jest przykładowo «Risa A.». Często też nie działały poprawnie zawołania z nickiem zawierającym spacje, toteż na etapie zakładania konta stwierdziłam, że zapiszę go w Camel Case. Co zaś do «Pani Risa A.» (jako nick) tudzież «RisaA she/her» i tym podobnych potworków zdanie mam jednoznacznie na nie – nie promuję ideologii (poza ideologiami prowolnościowymi).
> w odróżnieniu od żeńskich imion (jak np. Maria)
https://www.behindthename.com/name/risa – Risa to też jest imię. Jednoznacznie żeńskie.
Odnośnie zaś ustroju politycznego władz, prawa itp. niżej.
Tak więc, aby nie było raka należy zadbać o mechanizmy śmierci programowej (apoptoza), mechanizmy kontrolne (53p itp.), działający układ immunologiczny (tu społeczeństwo) – wtedy rak się nie rozwinie. Gdy układ immunologiczny może zadziałać raz do roku, gdy będzie mógł zadziałać, komórek nowotworowych jest już zbyt wiele by mógł je znisczyć. Rok to stanowczo za długo – musi być działający mechanizm, który obywatele mogą uruchomić tu i teraz a nie czekać aż ich tyran wyrżnie w pień. To co mamy w Polsce zapisane w konstytucji RP jest rakiem niezależnie co by robić. Trzeba by zmienić całkowicie konstytucję, ale to może przynieść jeszcze gorszego raka, bo to oni nad nią obradują, a nie my. My nie mamy nawet prawa do wiążącego referendum (a historia pokazała, że samo referendum to za mało). Państwo ma być dla ludzi a nie tak jak jest teraz ludzie dla państwa.
Odnośnie ustroju politycznego należy zauważyć, że w naszej tzw. Konstytucji RP zapisane są przepisy zabezpieczające m.in zabraniające zbierania danych na temat obywatela w większej ilości niż jest to konieczne w demokratycznym państwie prawa. Co się dzieje tymczasem? Ludzie na każdym kroku są okradani z danych biometrycznych. Do okradania z danych biometrycznych służyły też testy koviDove – celem było zebranie wiedzy o DNA populacji. Zakaz eksperymentów też jest w Konstytucji i jak to działało w 2020 roku? Podatki zamiast wspierać rozwój mienia wspólnego (działający transport miejski, tam gdzie ludzie go potrzebują, sprawnie działające urzędy) trafiają na takie rzeczy jak 2-metrowe niebieskie jajo nikomu nie potrzebne, opłaty ETS/ETS2 idące do rąk Szwaba i jego faraonów XXI wieku (Rothschild, Wall Street i cała reszta).
Mamy też w Konstytucji RP zakaz propagowania ustrojów faszystowskich i podobnych. Tymczasem co robi bezkarnie Schwab? Dlaczego jeszcze nie siedzi w więzieniu? Tak samo będzie z każdym innym ustrojem, gdzie władza nie jest pozostawiona w rękach ludzi. W Szwajcarii władza jest pozostawiona w rękach ludzi i jest w miarę dobrze (nie muszą czekać rok aż tyran się wyszaleje). Idealnie nigdy nie będzie, jeszcze nikt nie wymyślił nic lepszego niż demokracja. W Polsce jest tyrania (aka. demokracja pośrednia) i nie ma jak zakończyć tej tyranii.
Aby więc żadne grupy interesów nie mogły wywalczyć sobie korzystnych dla nich decyzji (w dużej ilości, rzecz jasna), prawo musi pozostać możliwe do odwoływania przez decyzję ludzi w trybie natychmiastowym (bez wymagania 50% poprarcia i bez możliwości blokowania tego przez władzę). Inaczej będzie się dało głosującymi manipulować jak wspomnianą plasteliną chociażby poprzez zastrzyki gotówki.
Co do monarchii (bo to Pan opisał), to powiem tyle: mogłaby istnieć, gdyby poddany (ale nie państwa obce) miał prawo bezkarnie zabić króla, a król nie mógłby trzymać więcej straży, która temu zapobiega niż to naprawdę konieczne (nie więcej niż 100 osób). Dobrego króla nikt nie będzie chciał zabić.
Mimo to jednak jestem zwolenniczką demokracji bezpośredniej. Monarchia ustanawia stosunek król-poddany (niewolnik) a tego nie toleruję.
> jakimś wojownikiem z toporem w ręku z literatury fantasy
Przydałby się taki w polskim knessecie. Cito.
> I jeszcze jeden pomysł — w takim ustroju zwykli obywatele mogliby zgłaszać głowie państwa własne pomysły ustawodawcze. Bez uciążliwych zbiórek podpisów. Byłyby analizowane a mądre kierowane do prawników, którzy nadawaliby im konstrukcję prawną przed referendum. Dlaczego? Zbiórki podpisów pod projektami ustaw pokazały, że nawet najgłupsze pomysły otrzymywały odpowiednią ilość głosów, np. totalny zakaz aborcji, uderzający w ofiary brutalnych gwałtów (w tym nieletnie dziewczynki, które są zdolne zajść w ciążę w 9 roku życia) i kobiety, które ciąża najprawdopodobniej zabije, zostały zebrane bez problemu przez środowisko Kai Godek.
Cieszy mnie, że prawica umie zauważyć też potrzebę drugiej strony, a nie tylko powtarzanie jak mantrę «nienarodzone dziecko a nie płód» itp. Bo przesada nigdzie nie jest wskazana. A zbiórki podpisów zostały ustanowione zaporowo. Jak myślisz, ile ludzi mi podpisze ustawę zakazującą stosowania Androida i Windowsa w urzędach i docelowo zakaz stosowania podsłuchów amerykańskich (smartfony) w miejscach, gdzie gromadzą się ludzie? Nikt, bo ustawa ta nie daje 500+ i nie ma za nią lobby takiego jakie jest za 2sLGBT– czy eutanazją / aborcją. Taka jest prawda o progach wyborczych, zbieraniu podpisów pod ustawami itp.
Pisałem w memie, że możliwe są referenda przyspieszone z powodów nagłych.Np. gdyby zaczęły się masowe problemy z jakąś ustawą.
Przepisy o zbieraniu danych osobowych nie były poddawane pod referendum. Stąd problem, bo politycy robią, co chcą i mają prawo wdrażać przepisy w życie bez zgody obywateli. Ludzie raczej chcą prywatności i głosowaliby przeciwko.
Problemem jest brak kontroli obywatelami nad poczynaniami polityków. Bywają czasami w Polsce referenda, ale są traktowane instrumentalnie, w kabaretowy sposób. A treść tych pytań bywa kuriozalna.
„Przydałby się taki w polskim knessecie.”
A jeśli nie w parlamencie, to na szczycie władzy sądowniczej. Człowiek posiadający pełnie władzy sądzenia każdego bez wyjątku (immunitetowcy też) obywatela, z wyjątkowym prawem do wykonania wyroku bez potrzeby konsultacji tego z kimkolwiek, no może oprócz prezydenta, mającego zwierzchnictwo nad armią i powołującego sędziów.
„Bywają czasami w Polsce referenda, ale są traktowane instrumentalnie, w kabaretowy sposób. A treść tych pytań bywa kuriozalna.”
a wynik niewiążący – z racji wymaganej 50% frekwencji – której jeszcze nigdy nie osiągnięto. To nawiasem mówiąc oczywisty sposób pozbawienia Polaków wpływu na rządy.
Taki Sędzia Dredd?
Tak, jak najbardziej. Wyraźnie potrzeba kogoś takiego obserwując bezkarność sędziów i polityków nadużywających władzy.
> Ludzie raczej chcą prywatności i głosowaliby przeciwko.
Niestety mam inne obserwacje tu w Warszawie. Czasem organizuję dni, że rozmawiam z ludźmi na ten temat (nie odbywa się to przy kamerach lecz naturalnie). Jak napisałam w artykule – większość chce ścigania złodziei (nie wiem gdzie ich widzą) i «bespieczeństfa», większość jest przeciw prywatności. Stąd wiem że ten wynik 29% za rządową kamerą w domu jest prawdziwy o ile nie jest zaniżony…
Tak samo prywatności nie chcą rekruterzy zmuszający kandydatów do oddawania danych biometrycznych do celów szkolenia sztucznej inteligencji w Microsofcie podczas używania MS Teams. Co więcej – okazuje się, że rekruterzy sami wykorzystują tą AI podczas rozmów kwalifikacyjnych. Tak ludzie chcą prywatności. Nie chcą i odbierają ją tej garstce, która chce ją zachować.
Zdarzyło mi się nawet u lekarza, któremu zwróciłam uwagę na kwestie prywatności usłyszeć «ale smartfona to pani używa?» (nawet nie posiadam). Od tamtego czasu każdego lekarza pytam czy wyniósł smartfona, bo sobie uświadomiłam, że jestem podsłuchiwana i to bezczelnie i z pełną świadomością lekarza go posiadającego. Oczywiście lekarz tamten umiał brać pieniążki, leczyć nie umiał i co było przyczyną moich dolegliwości sama znalazłam, a wiem to po tym, że dolegliwość kiedyś pojawiała się codziennie a teraz raz na miesiąc. Tyle warte są te konowały. Powinni wprowadzić prawo, że lekarz ma prawo pytać o pieniądze tylko gdy chorobę wyleczy lub gdy jest nieuleczalna – ustabilizuje, zaś sama diagnostyka darmowa. Tak samo powinni usankcjonować pobieranie pieniędzy za «konsultację» u dentysty. Leczyć nie chcą, a konsultacje wpychają gdzie się tylko da.
Dobry wpis RisaA.
Tylko tu słabo: //Nie chcą i odbierają ją tej garstce, która chce ją zachować.// Gdzie chodzi o prywatność… Odebrać to można depozyt w banku albo wypracowaną pensję na przykład.
Oni wydzierają ją. Na siłę, po chamsku.
Sami, rzeczywiście nie chcą prywatności bo tego nie znają. Myślą, że tu chodzi o to, że ktoś podglądnie ich goły tyłek… czy innego siurka (a to poprzez propagowanie ekshibicjonizmu pożądanym się staje). Tymczasem prywatność jest niemal synonimem oryginalności (spontaniczności i mądrości).