Liczba wyświetleń: 1170
Na szwajcarskiej platformie petycyjnej „Campax” trwa właśnie zbiórka podpisów pod petycją „Chrońmy nasze dzieci – lajkowanie to nie prawo dziecka. Media społecznościowe dopiero od 16 roku życia”. Jej głównym celem jest wprowadzenie ustawowego zakazu korzystania z platform takich jak „Instagram”, „TikTok”, „YouTube” czy „Snapchat” dla dzieci poniżej 16. roku życia.
Inicjatywa, której twarzą stała się posłanka Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) Nina Fehr Düsel, ma – według autorów petycji – chronić zdrowie psychiczne dzieci, zapobiegać uzależnieniom i wspierać ich rozwój społeczny. Jednak według krytyków, pomysł ten niesie ze sobą niebezpieczne konsekwencje dla wolności w internecie i może otworzyć drzwi do cyfrowego nadzoru.
Petycja postuluje wprowadzenie ustawowej granicy wiekowej 16 lat dla korzystania z platform społecznościowych, obowiązkową weryfikację wieku użytkowników według państwowych wytycznych oraz opracowanie ogólnokrajowej strategii edukacji medialnej i profilaktyki.
Krytycy ostrzegają, że realizacja tych postulatów oznaczałaby konieczność powszechnej rejestracji użytkowników na stronach społecznościowych po weryfikacji tożsamości (np. za pomocą dowodów osobistych, paszportów, systemów e-ID a nawet technologii biometrycznych). To z kolei może doprowadzić do końca anonimowości w sieci i stworzenia infrastruktury nadzoru, która pod pretekstem ochrony dzieci uderzy w dorosłych. „To byłby koniec wolnego internetu” – komentują eksperci. „Każdy, kto nie będzie chciał się zidentyfikować, zostanie wykluczony z przestrzeni cyfrowej”.
Pojawiają się również zarzuty o ograniczenie praw rodziców do samodzielnego decydowania o cyfrowym wychowaniu swoich dzieci. Wprowadzanie odgórnych regulacji miałoby w praktyce przenieść odpowiedzialność z rodziny na państwo i duże koncerny technologiczne.
Obawy budzi również fakt, że raz wdrożona infrastruktura weryfikacji wieku może łatwo zostać rozszerzona na inne obszary internetu – fora dyskusyjne, gry online, a nawet komentarze na portalach informacyjnych. To byłby koniec anonimowego przeglądania treści, dzielenia się niepopularnymi światopoglądowo poglądami, czy działalności dziennikarzy-sygnalistów obawiających się o swoje bezpieczeństwo. Takie zmiany mogą stanowić pretekst do przyszłego ograniczania wolności słowa i dostępu do informacji, a wszystko to w imię „dobra dzieci”.
Choć nikt nie podważa, że media społecznościowe mogą negatywnie wpływać na psychikę młodocianych użytkowników, to według wielu ekspertów, lepszym i możliwym do realizacji pomysłem jest rozwój edukacji medialnej, wzmacnianie roli rodziców i uczenie dzieci krytycznego myślenia, a nie tworzenie centralnie zarządzanego infrastruktury cyfrowej kontroli społeczeństwa. „Jeśli naprawdę chcemy chronić dzieci, musimy wspierać rodziny, a nie je zastępować” – podsumowują krytycy. „Wolność w sieci to fundament demokratycznego społeczeństwa. Nie można jej poświęcać w imię pozornych rozwiązań”.
Autorstwo: Aurelia
Na podstawie: UncutNews.ch
Źródło: WolneMedia.net
Wg mnie dobrze, że ludzi od dziecka będą przyzwyczajać do rejestracji w internecine.
Zniknie armia trolli, hejterów i pseudo recenzji produktów.
Jak nie masz nic do ukrycia to nie będziesz mieć nic przeciwko temu, żeby się zweryfikować w mediach społecznościowych.
W sklepie internetowym czy banku nie jesteś Gal Anonim i żyjesz?
Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony anonimowość to ryzyko nieprzemyślanych komentarzy (hejtu etc.), a z drugiej to gwarancja wolności słowa dla osób z niepopularnymi poglądami, którym grozi wykluczenie społeczne i przemoc lub prześladowania ze strony osób, którym te poglądy nie będą się podobały, lub sygnalistów, którzy mają ważne informacje do ujawnienia, których pod swoim imieniem i nazwiskiem by nie ujawnili ze strachu przed zemstą i utratą życia.
Tylko ludzie naiwni wierzą w zapewnienia, że nic ci nie grozi, jeśli nie masz niczego do ukrycia. Właśnie jak nie masz nic do ukrycia i to ujawnisz, można spotkać się z prześladowaniami, czy to bliskich i znajomych lub sąsiadów, czy to służb specjalnych, które na zlecenie rządu będą niszczyć sygnalistów, by ukryć swe knowania i przestępstwa.
Likwidacja anonimowości to bardzo zły pomysł, bo nie żyjemy w świecie idealnym, w którym wszyscy ludzie u władzy są prawi. Wręcz przeciwnie, ludzie u władzy to kłamcy i oszuści, którzy są w stanie nasyłać policję na krytyków.
Utrata anonimowości miałaby sens tylko w idealnym społeczeństwie, które potrafi słuchać gorzkich słów krytyki, szanując i nie nękając osób, które je wygłaszając. Ale idealnych społeczeństw nie ma, w każdym ścierają się ze sobą jakieś poglądy. A najgorsza jest fałszywa moralność, gdy ludzie oceniają innych ludzi nie przez pryzmat tego, czy są szczęśliwi i czy wyrządzili jakieś realne szkody, ale czy obserwatorowi-krytykowi zachowanie tych ludzi się podoba czy nie (np. może sugerować urojone „szkody”, jak np. „obraza moralności”, „naruszenie ładu społecznego” itp., choć osoby te nie wyrządziły żadnych szkód materialnych i nikogo nie skrzywdziły), o mentalności Kalego (czyli hipokryzji) nie wspominając. Ludzie dla siebie chcą wolności i praw człowieka, a dla innych niewolnictwa i podporządkowania się.
Anonimowość jest potrzebna, jeśli społeczeństwo ma ewoluować. Brak anonimowości oznacza stagnację (a nawet regresję) i utrwalanie istniejącego porządku świata, z powodu likwidacji oddolnej krytyki. Bo ludzie będą się bali publicznie zabierać głos, by zwrócić uwagę na coś złego, ze strachu przed represjami, szykanami i przemocą. Przypomnijcie sobie sprawę dr. Ratajczaka, którego zabił seryjny samobójca, bo pod własnym imieniem i nazwiskiem, a nie anonimowo, szerzył poglądy uderzające w syjonistów.
@ Admin, niby racja, ale właśnie dzięki temu, że dr. Ratajczak był osobą publiczną można wyciągać wnioski kto może stać za jego śmiercią – a było takich ,,samobójstw” w ostatnich 30-latach sporo o dziwo . I tylko ,,świnie przy korycie” i ,,tresowane małpy” mogą być jeszcze zadowolone.
I co z tego, że można wyciągać wnioski, jeśli brak anonimowości pozbawił go życia. Życia mu nie wrócisz, a brak anonimowości odstraszy ludzi przed krytykowaniem syjonistów. Życie zmieni się na gorsze, bo wolność słowa zastąpi autocenzura. To nic dobrego.
Globaliści chcą zlikwidować resztki anonimowości, by łatwiej namierzać krytyków i likwidować oddolny opór społeczny. Za pomocą realnych represji i terrorem. Kto pochwala likwidację anonimowości, ten pochwala totalitaryzm i likwidację wolności słowa.
„Kto rezygnuje z wolności dla bezpieczeństwa, nie zasługuje ani na wolność, ani na bezpieczeństwo” – powiedział kiedyś Benjamin Franklin. Wolność słowa to najważniejsza wolność spośród wszystkich wolności, bo ona napędza pozostałe wolności. Bez wolności słowa niczego nie zdziałasz dla wolności. Np. nie uwolnisz z więzienia osób niesłusznie uwięzionych, bo będziesz się bał podnosić ten temat ze strachu, że też trafisz za kratki. Po jednej stronie mamy rząd i podległe mu aparaty represji, z drugiej strony wolność słowa, która może powiedzieć im „stop”. Gdy rząd obierze nam wolność słowa, nie będzie można mówić już „stop”, bo kto tak powie, stanie się ofiarą rządu, a inni zamilkną ze strachu.
Szanujmy wolność słowa, bo można ja łatwo stracić, z dnia na dzień. Jej odzyskanie jest o wiele trudniejsze i trwa latami, a nawet dekadami.
Co można sądzić o stronach internetowych z ekstra podchwytliwymi tytułami, gdzie zanim cokolwiek dasz radę przeczytać musisz się najpierw zarejestrować i podać wszystkie dane internetowe i osobiste. Ja takie strony omijam bo to jak kupowanie kota w worku. Argumentuję to tym iż jak wchodzę do jakiegoś sklepu to póki co nikt nie każe mi się rejestrować. Podobnie jest z czytaniem gazet, wydawnictw, książek itp. Co innego jeśli zamierzam publikować jakieś treści ale moim zdaniem wystarczyło by podać adres internetowy.
System i tak doskonale wie kto jest kim – wiedzą o nas więcej niż możemy sobie wyobrazić dzięki ,,IoT”, my natomiast nie mamy pojęcia z kim wymieniamy poglądy, może to być opłacany troll, a obecnie nawet AI.
https://www.gazetaprawna.pl/firma-i-prawo/artykuly/9779956,wpisy-na-facebooku-i-instagramie-jednak-nakarmia-sztuczna-inteligencje.html
Traktują nas jak ,,bydło hodowlane”.
Wielu sprzedało swoją wolność za przywileje.
Kult ,,Po co wolność”, wersja koncertowa z Opola
https://www.youtube.com/watch?v=diDLKpe1EAU