Liczba wyświetleń: 755
W centrum Stambułu tysiące ludzi wyszły na ulice. Po ataku terrorystycznym w Turcji, do którego doszło w mieście Suruç na granicy z Syrią i w którym zginęło trzydzieści osób, w stolicy kraju odbyły się demonstracje.
Protestujący oskarżyli rządzącą partię o „wspieranie terrorystów” oraz wezwali rząd do podania się do dymisji. Demonstrantów rozpędziła policja. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych i gazu łzawiącego. Przyczyną użycia siły przez służby porządkowe stało się zachowanie niektórych uczestników akcji, którzy zaczęli obrzucać funkcjonariuszy różnymi przedmiotami, w tym racami.
Wcześniej miejscowe media poinformowały, że atak terrorystyczny w Suruçu mogła zorganizować 18-letnia terrorystka-samobójczyni. Oficjalnie te informacje nie zostały potwierdzone, lecz władze kraju przypuszczają, że wykonawcą ataku stał się jeden z członków ugrupowania Państwo Islamskie.
Do wybuchu doszło w poniedziałek, 10 km od granicy z Syrią. Według najnowszych danych, w ataku terrorystycznym zginęło ponad 30 osób, jeszcze około 100 doznało obrażeń różnej ciężkości.
Źródło: pl.SputnikNews.com
akurat-turcy maja problem z kurdami bo polowa kurdów mieszka syria/irak a polowa wlaśnie w turcji i byłby problem gdyby kurdowie oglosili niepodległość. więc wolą każdego innego gospodarza za granicą-kimkolwiek by był.