Liczba wyświetleń: 3853
Po raz kolejny przy okazji meczu reprezentacji Maroka na piłkarskich mistrzostwach świata w Europie Zachodniej wybuchły zamieszki. Do najpoważniejszych incydentów doszło we Francji, w której zapłonęło kilkanaście dużych miast. Na nagraniach wideo z rozruchów można między innymi zaobserwować Marokańczyków atakujących francuskich kibiców i krzyczących hasło „jesteśmy u siebie”.
Kadra Maroka sprawiła ogromną sensację, dochodząc do półfinału mundialu rozgrywanego w Katarze. W środę wieczorem nie udało jej się jednak pokonać reprezentacji Francji i awansować do finału turnieju. To rozwścieczyło jej kibiców, chociaż demolowali oni ulice zachodnioeuropejskich miast także po wcześniejszych sukcesach ich drużyny.
Do największych zamieszek doszło we Francji. Odbyły się one w kilkunastu dużych miastach: Paryżu, Lyonie, Grenoble, Annecy, Nicei, Cannes, Lens, Montpellier czy Bordeaux. Na ogół młoda marokańska młodzież odpalała fajerwerki na ulicach centrów miast, a także wystrzeliwała je w kierunku policjantów. Funkcjonariusze odpowiadali więc gazem łzawiącym i armatkami wodnymi.
Liczne nagrania opublikowane w mediach społecznościowych, w tym przez dziennikarzy mainstream’owych mediów, wskazują jednak na rosnącą przemoc wobec Francuzów. Mieszkający nad Sekwaną Marokańczycy atakowali więc osoby mające francuskie flagi, skandując między innymi hasła „jesteśmy u siebie”.
Jeden z ataków na francuskich kibiców miał miejsce w Montpellier. Grupa Arabów otoczyła samochód, z którego powiewała francuska flaga, dlatego kierowca postanowił jak najszybciej uciec. Przy tej okazji potrącił 14-letniego marokańskiego chuligana, który zmarł w wyniku obrażeń. Sprawę bada obecnie miejscowa prokuratura.
Warto podkreślić, że w całej Francji powzięto poważne środki bezpieczeństwa. W środowy wieczór na ulicach tamtejszych miast pojawiło się blisko 10 tys. policjantów, z czego 5 tys. w samym Paryżu i na jego przedmieściach.
Zamieszki miały miejsce również w Belgii i Holandii. Władze Brukseli, mając doświadczenie z poprzednich spotkań MŚ w Katarze, zakazały Marokańczykom organizacji stref kibica. Mimo to po raz kolejny doszło do rozruchów, dlatego belgijscy policjanci użyli gazu łzawiącego i armatek wodnych. Podobnie było w holenderskich Amsterdamie i Rotterdamie.
Na podstawie: LeFigaro.fr, LeParisien.fr, Fdesouche.com, LeSoir.be, Teelegraf.nl
Źródło: Autonom.pl
Co w tym dziwnego? Jeśli wpuszcza się do kraju dzikusów w hurtowej liczbie, to po jednym pokoleniu dzikusy nadal pozostaną dzikusami. Ale faktycznie będą już „u siebie”. W takim wypadku można ich albo spróbować ucywilizować albo niestety podzielić kraj na część cywilizowaną i niecywilizowaną.
Niekoniecznie według podziału terytorialnego. Zazwyczaj odbywa się to na zasadzie wysp i enklaw tkwiących w bantustanie. Tak jest w RPA i Brazylii, gdzie mniejszość ludności żyje w strzeżonych twierdzach a dzika większość w slumsach i fawelach. Francja do tego etapu jeszcze nie dotarła, ale za kilkadziesiąt lat uda się to spokojnie.
Oczywiście przy założeniu, że muzułmanie „autochtonów” zwyczajnie nie wytłuką. Co może się zdarzyć, gdyż wyznawcy tego wojskowego kodeksu mają do tego bardzo duże tendencje.
J@bane muslimy, nie potrafią się zachować jak cywilizowani ludzie to wypad z kontynentu
Takiej Europy chcecie w Polsce? No to głosujcie dalej na system, będziecie ja mieć u siebie. Ja wolę taką jak na Białorusi. Czystą i spokojną, gdzie ludzie zajmują się pracą i rodziną a nie rozwalaniem cudzego dobytku.