Liczba wyświetleń: 710
29 czerwca w mieście Śrem, znajdującym się 40 km od Poznania, odbyła się demonstracja przeciwko nadużyciom władzy policyjnej. Powodem wyjścia mieszkańców Śremu na ulice miasta były wydarzenia, które rozegrały się 2 tygodnie temu na jednym ze śremskich osiedli.
15 czerwca, Marek Cz. w godzinach wieczornych został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy policji. Wszystko zaczęło się od przyjazdu patrolu policji na ulicę Chłapowskiego, gdzie Marek wraz ze znajomymi wspominali swojego niedawno zmarłego kolegę. Po interwencji policji, jak wynika z protokołu zatrzymania, Marek Cz. został zabrany na komendę w celu ustalenia danych personalnych. Tam po “przesłuchaniach” zatrzymany doznał dotkliwych obrażeń, będących efektem brutalnego pobicia przez “świeżo-upieczonych”, krewkich policjantów.
Jak wspomina znajoma pobitego, która była świadkiem całego zajścia (również na komendzie policji), Marek Cz. był przeprowadzany z pokoju do pokoju. Po opuszczeniu jednego z biur, w którym przebywał bardzo długo, na twarzy zatrzymanego pojawiły się pierwsze siniaki. Następnie poszkodowany w asyście policjantów, został przewieziony do lokalnego szpitala w celu opatrzenia ran i zszycia łuku brwiowego. Po ponownym przewiezieniu go na komendę, doszło do dalszego, brutalnego pobicia. Po opuszczeniu komendy, dotkliwie pobity zgłosił się po raz kolejny do szpitala, gdyż jego stan zdrowia był zły, dokonano również obdukcji. Przyjmujący go lekarz przyznał sam, że od momentu, kiedy widział go ostatni raz, przybyło sporo siniaków na całym ciele.
Jak zeznali policjanci-sadyści dokonujący wtedy interwencji, Marek Cz. doznał obrażeń, ponieważ “uderzył się o szafkę i własne kolana”… Cała sprawa trafiła pod lupę policjantów z wydziału wewnętrznego oraz do prokuratury. Pikanterii dodaje fakt, że jednym z policjantów, który pobił Michała jest syn komendanta policji w Poznaniu oraz to, że poszkodowany w całym Śremie nie mógł uzyskać żadnej porady prawnej, gdyż najzwyczajniej mu jej odmawiano.
Na samej manifestacji pojawiło się około 200 osób. Organizatorami zgromadzenia byli oburzeni mieszkańcy Śremu oraz znajomi skatowanego przez policję. Demonstracja rozpoczęła się o godzinie 11:00 na Placu Targowym, czyli w pobliżu miejsca gdzie doszło do zatrzymania. Manifestanci przeszli ulicami Śremu pod komendę policji, gdzie wygłoszono okolicznościowe przemówienie.
Źródło: Autonom
Wraca komuna … Tyle, że teraz bardziej przygotowana do sprawowania władzy.
Bo do policji idą tacy ludzie jak na filmie „Mechaniczna pomarańcza”.
Mam znajomego z Warszawy który kilka lat temu został przewieziony na komendę ponieważ rozrabiał na ulicy tzn wstawiony darł się i wywrócił kosz ze śmieciami na jednej z ulic (nikogo nie uderzył). Faktem jest że zachowywał się źle więc przyjechała policja. Ok nie ma się co dziwić. Jednak to że potem z komendy został przewieziony na intensywną terapię do szpitala to już świadczy o tym jak zachowuje się polska policja.
Inny kolega zatrzymany w Mielnie z 3 lata temu dostał kilka uderzeń tzn liści podczas przesłuchania na „dzień dobry”. Ale jako że nawet nie miał siniaków rozeszło się po kościach.
Takie rzeczy zdarzają się ciągle i to nie jest nic nadzwyczajnego. Ci ze Śremu po prostu nie umieli po sobie posprzątać i sprawa zatoczyła większe kręgi.
W takim państwie żyjemy więc nie bądźcie zdziwieni. Z lat 1970-80 zostały te same metody. Różnica polega na tym że z reguły lepiej się z nimi ukrywają.
Normalny człowiek nie idzie pracować do Policji.! Społeczność psychopatów i bandytów którym mogę na powitanie nasikać na głowę a nie rękę podawać.
@taihosan
Uspokój zbędne emocje i nie uogólniaj.
@taihosan
dokładnie jest jak mówisz
Wiecie, że o policjantach jest tylko jeden kawał: „policjant idzie i myśli” , wszystkie inne to prawda..
Przykro to mówić, ale kryteria przyjmowania do pracy na policji są chyba takie: im bardziej zryty mózg tym większe szanse na przyjęcie.
Młodych facetów wabi się pracą w charakterze stróża prawa, dając im uprawnienia i nie wyciągając konsekwencji z ich nadużyć. Goście czują się bezkarni i często dają ujście swoim nieleczonym agresjom, problemom emocjonalnym..
Jeżeli dziś rodzić podniesie rękę na dziecko to wpada banda urzędasów w asyście policji i siłą zabierają takiego dzieciaka, a rodzic jest ciągany po sądach, odbiera mu się prawa rodzicielskie, ale jak gliniarz skopie niewinnego człowieka to sprawy się umarza, mówi się, że ten „skatowany” sam zaczął, że to była obrona własna itp.
Żyjemy w państwie policyjnym – i to nie jest przenośnia, tylko fakt. Politycy mogą się zmieniać, opcje polityczne też, ale stróże prawa – policjanci, straż miejska i sądy powinny stać na straży prawa i obywateli, a nie być „za nasze pieniądze utrzymywaną firmą ochroniarską” pseudo-elit jakie nami rządzą.
Policja jest potrzebna. Pamiętajmy, że tam też są ludzie. Zadaniem nadrzędnym Policji jest(czy winna być) ochrona obywateli. Nie wszyscy są tacy jak synalek komendanta. Władza niestety deprawuje. Zwłaszcza jednostki podatne. Faktycznie pchają się tam dodatkowo ludzie wręcz niebezpieczni. W Policji dzieją się rzeczy, o których lepiej nie mówić. Prawo powinno i może nas chronić. Niestety jesteśmy rządzeni przez przestępców, którzy władni są prawo niszczyć. Lud musi mieć wpływ na władzę i brać udział w rządzeniu.