Liczba wyświetleń: 1323
Pochodzący z Indii mieszkaniec Brampton stracił pracę, ponieważ skrytykował nawoływanie do modlitw emitowane z tamtejszego meczetu. Uznano to za przejaw „islamofobii”.
Ravi Hooda protestując przeciwko obejściu prawa dotyczącego hałasu, dzięki czemu meczety mogły nadawać przez głośniki wezwania do modlitwy, zdenerwowany zapytał na Twitterze: „Co następne? Osobne pasy ruchu dla jazdy na wielbłądach i kozach?”. W efekcie stracił pracę w firmie deweloperskiej w Ontario i został pozbawiony roli przewodniczącego rady szkolnej. W tym samym wpisie krytykował rytualne zabijanie zwierząt i noszenie burki czy chusty. Hooda wycofał się później z tonu swojej wypowiedzi.
Z uwagi na epidemię i niemożność odwiedzania meczetów przez muzułmanów, lokalne władze zezwoliły na nagłaśnianie wezwania do modlitwy. Nie wszyscy jednak akceptują tę decyzję. Założyciel Kanadyjskiego Kongresu Muzułmanów (MCC) Tarek Fatah krytykuje rozbrzmiewające w Toronto zawołania, że „nie ma Boga poza Allahem”.
Fatah opisuje też sytuację sąsiedniego miasta Mississagua, gdzie jego zdaniem rada miejska ominęła prawa dotyczące ograniczenia hałasu i wydała zgodę na nawoływania. Krytyków naginania prawa nazwano rasistami i islamofobami. W mieście jednak szybko skrzyknęła się koalicja przeciwników, gromadząc 120 tysięcy dolarów na skargę konstytucyjną.
W grupie kilku tysięcy osób znalazło się także 100 muzułmanów. Jeden z nich, członek MCC Munir Pervaiz wskazywał, że nagłaśnianie wezwania jest w tym przypadku sprzeczne z duchem islamu. Zdaniem przeciwników, propagatorom nagłaśniania adhanu nie chodzi o swobody religijne, tylko o narzucanie własnego przekonania religijnego, które za pomocą głośników wdziera się w prywatną przestrzeń domów.
Petycja, która domaga się zaprzestania emisji wezwania do modlitwy, jako jeden z argumentów podała, że może to odnowić zespół PTSD u byłych żołnierzy walczących na Bliskim Wschodzie. W sieci pojawiły się z kolei komentarze muzułmanów, że PTSD dotyczyłoby raczej mordowania niewinnych muzułmanów i muzułmańskich dzieci. Autor petycji, pochodzący z dyskryminowanej egipskiej społeczności Koptów, został też nazwany „koptyjskim psem Sisiego”.
Działania miasta Mississagua zezwalające na nagłaśnianie wsparła Islamic Society of North America w Kanadzie. Organizacja ta w 2018 roku została zawieszona na rok i ukarana 550 tysiącami dolarów przez kanadyjski urząd podatkowy, ponieważ gromadzone przez nią środki na cele charytatywne mogły w sposób bezpośredni lub pośredni trafiać do islamistycznej partii Dżamaat-e-Islami, a nawet do jej zbrojnego skrzydła Hizbul Mudżahedin.
Jak pokazuje ten przykład, szczególnie Hindusi są wrażliwi na instalowanie nagłośnienia meczetów. W Indiach odbierają nagłaśnianie wezwania do modlitwy jako islamski imperializm, który zawłaszcza przestrzeń publiczną i jest problematyczny, zwłaszcza podczas wezwań na modlitwy przed świtem, jak twierdzi we wpisie na „Medium” Harbir Singh. Przypomina, że meczety nie zostały tam zbudowane przez imigrantów, a przez zdobywców.
Nagłaśnianie modlitw przez meczety staje się ostatnio coraz bardziej zarzewiem problemów na Zachodzie. W północno-zachodnich Niemczech, w miasteczku Oer-Erkenschwick, parze chrześcijan udało się zablokować nagłaśnianie adhanu. Sąd przyznał rację ich skardze, że narusza ono ich religijne prawa. W październiku burmistrz Amsterdamu z partii Zielonych, Femke Halsema, odmówiła meczetom nagłaśniania wezwań. Halsema uważa, że mając do dyspozycji technologię, od budzików po aplikacje, nie ma takiej konieczności.
Uzasadniając to polityką utrzymania społecznego dystansu w trakcie epidemii, coraz więcej miast na Zachodzie zezwoliło na nagłaśnianie wezwania do modlitwy. Pozwolono na to między innymi we Wschodnim Londynie i w Minneaopolis.
W Polsce Liga Muzułmańska w RP budując meczet w Warszawie obiecała, że nie będzie występować o nagłaśnianie wezwania do modlitwy.
Autorstwo: (j)
Na podstawie: MuslimNew.co.uk, IrishTimes.com, TorontoSun.com
Źródło: Euroislam.pl
Co Ja bym zrobił. Wystawiłbym wielki głośnik na balkonie i napier….. dzwonem. Wezwanie chrześcijan do kościoła. Jaka reakcja muzułmanów. Oczywiście każdy wie. Chrześcijanofobia?
Ale przecież kościoły dzwonią dzwonami. Komu to przeszkadza?
Osobiście zezwoliłbym na azan, ale tradycyjny. Bez użycia systemów nagłaśniających.
Mamy XXI wiek. Wszyscy muzułmanie z meczetu w Toronto na pewno mają co najmniej jeden telefon. Dlaczego nie zrobią aplikacji, która będzie hurtowo dzwonić do nich o wyznaczonych porach dnia i po odebraniu usłyszą wołania muezzina? A jeśli chodzi im nie o to, ile osób to usłyszy, tylko o tradycję muzułmańską, to powinni krzyczeć w naturalny, tradycyjny sposób, bez technicznych środków wspomagających. Ludziom na pewno najbardziej przeszkadzają głośne decybele z głośników. Rozumiem ich, bo policja jeździ po osiedlu i nadaje codziennie irytujące komunikaty przez megafon, których nie da się już słuchać.
Adminie, takich aplikacji jest kilkadziesiąt.
No to po co im ten hałasujący muezzin?
Sunna. Tradycja.
Tak jak ty, też jestem przeciwnikiem nagłośnienia. Tylko naturalny śpiew. Nigdy nie będzie za głośny. Nigdy nie będzie przesterowany kiepskim nagłośnieniem, co jest uciążliwą bolączką niemal całego świata Islamu.