Liczba wyświetleń: 764
BIAŁORUŚ. W ostatni dzień 2010 roku ponownie wybrany na swój urząd prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko podpisał dyrektywę nr 4 która ma zwiększyć swobodę działania w kraju biznesu i ograniczyć rolę państwa w gospodarce.
Dyrektywa zapowiada ułatwienia w rejestracji firm, zmniejszenie możliwości kontroli prywatnych podmiotów przez państwo, zniesienie ustanawiania przez państwo cen usług i towarów (aczkolwiek zapowiada utrzymanie państwowych cen na produkty „ważne dla społeczeństwa”) oraz reformę systemu podatkowego na bardziej korzystny dla przedsiębiorców.
Tego samego dnia białoruski MSZ podjął decyzję o zamknięciu biura OBWE w Mińsku.
Opozycjoniści z Frontu Narodowego krytykują prezydenta twierdząc iż „zapewnianiem wolności gospodarczej rekompensuje zmniejszanie swobód obywatelskich i politycznych”, natomiast białoruscy liberałowie krytykują „ograniczony charakter” dyrektywy.
Autor artykułu na ten temat dla „Gazety Wyborczej”, działacz antyłukaszenkowego Związku Polaków na Białorusi Andrzej Poczbut, porównuje Białoruś do „komunistycznych Chin” i „Chile z czasów gen. Augusto Pinocheta” twierdząc, że na Białorusi, podobnie jak tam, wolnorynkowe reformy współistnieją z politycznym zamordyzmem.
Źródło: Władza Rad
A ktoś wie ile tam wynoszą koszty prowadzenia firmy? Podatki, ubezpieczenia? Nie można sobie odcinać alternatywy tylko dlatego, że jeden reżim nielubi drugiego.
Łukaszenka wie już, że tylko poprawa dobrobytu obywateli może ocalić go od detronizacji, którą zafundują mu zagraniczne media i politycy podburzając opinię publiczną Białorusi kusząc pustymi hasłami socjalistycznej europy, która nie radzi sobie już z żadnym praktycznie aspektem funkcjonowania własnej państwowości.
Zapewnienie dobrobytu obywateli, hmmm? No to prawie jak u nas… Tez nam zapwniaja dobrobyt + inne atrakcje, odkad pamiecia siegam…
Pzdr