Lewicowy politycy, firmy i instytucje usuwają konta z „X”

Opublikowano: 04.02.2025 | Kategorie: Polityka, Społeczeństwo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1047

Po krytyce portalu „X” wygłoszonej przez prezydenta Macrona, z platformy Elona Muska swoje konta usuwają francuscy politycy, firmy i instytucje. Niedawno mer Lyonu oznajmił, że „opuszcza Social Network X Elona Muska”. Mer Gregory Doucet to polityk Zielonych, który nagle odkrył na „X” „codzienną przemoc, bezkarne nawoływanie do nienawiści i manipulacje sztucznej inteligencji”.

Na odejście z „X” wybrał symbolicznie dzień inauguracji prezydentury Donalda Trumpa w Białym Domu. Doucet nie jest pierwszy. Podobne kroki podjęli przedstawicieli paryskiego ratusza, regionów Bretania i Grand Est oraz dziesiątek urzędników i stowarzyszeń. Na liście „wycofanych” są Instytut Pasteura, Liga Praw Człowieka, Emmaüs, ale także rządzone przez Zielonych merostwa Strasburgu i Bordeaux. W gruncie rzeczy wszystkim im chodzi o… brak cenzury! O „arbitralnym i nieskrępowanym algorytmie” – pisał właśnie Grégory Doucet.

Deputowana Zielonych (EELV) Sandrine Rousseau wezwała do podobnego „zbiorowego” kroku wszystkich „towarzyszy” z Nowego Frontu Lewicy, czyli koalicji partii lewicowych. Paryska posłanka oskarżyła właściciela „X” Elona Muska o „próbę ingerencji w wybory w Anglii i Niemczech” i „rozpowszechnianie fałszywych informacji na szeroką skalę”. Rousseau napisała: „Proponuję, abyśmy opuścili »X« razem w terminie, który zostanie ustalony później. […] jeśli zrobimy razem w skoordynowany sposób, stworzylibyśmy prawdziwy ruch”. Dalej twierdzi, że „»X» stało się prawdziwą maszyną dezinformacyjną, bronią masowej zagłady, która narzuca fakty i jest powiernikiem ruchów skrajnie prawicowych”. Zdaniem Sandrine Rousseau Musk „podsyca nienawiść do obcokrajowców” i wspiera „niepohamowany rasizm, rozpowszechniając skrajnie prawicowe teorie”, a do tego pojawiają się tam „publikacje antytrans i mizoginistyczne”.

Zielona polityk z Paryża ma też poparcie eurodeputowanej Valérie Hayer, która mówi o „walce legislacyjnej i ideologicznej” z Elonem Muskiem i wyraża „sprzeciw wobec ingerencji Elona Muska w politykę europejską”. Jej zdaniem nadszedł czas na prowadzenie z „X” „podwójnej walki” – legislacyjnej i ideologicznej. Valerie Hayer jest przewodniczącą frakcji „Odnówmy Europę” i weszła do PE jako kandydatka partii Emmanuela Macrona. Jej zaangażowanie w zwalczanie Muska może być bezpośrednim echem podobnych deklaracji samego prezydenta Francji i wydaje się groźniejsze niż apele Zielonych. Argumentacja jest jednak podobna i tu pada oskarżanie Muska o wspieranie „nowej międzynarodówki reakcyjnej”.

We francuskiej TV Valérie Hayer postraszyła Elona Muska, że ten musi „przestrzegać prawa” europejskiego i na mocy ustawy o usługach cyfrowych (DSA) przyjętej w 2022 r. przez Unię Europejską nie wyklucza ukarania biznesmena. Zwróciła się już do „Komisji Europejskiej o wdrożenie przewidzianych sankcji”, a ich efektem może być nawet zawieszenie działania w UE platformy „X”. Co ciekawe, Valérie Hayer podkreśliła, że to Unia Europejska broni… „wolności słowa”, a jej zdaniem Elon Musk i Alice Weidel (kandydatka AfD na stanowisko kanclerza Niemiec) kłamią, kiedy mówią o cenzurze. Jednocześnie Hayer dodała, że chociaż „Europa jest krajem wolności, w tym wolności słowa”, to ta „wolność słowa musi być wpisana w ramy szacunku”.

Od lewicy trudno wymagać logiki. Są za demokracją, ale zaraz przerabiają ją na „demokrację ludową”, ewentualnie „walczącą”. Są za wolnością, ale już w „ramach”, przynajmniej umiarkowania i bez „mowy nienawiści”, przy czym sami ową „nienawiść” definiują. To robią już jednak zgodnie z zasadą Kalego – jak Kali kradnie krowy, to jest to „sprawiedliwość społeczna”, ale jak Kalemu ukraść bydło, to będzie już… „nienawiść”, „rasizm”, „ksenofobia” i co tam jeszcze sobie wymyślą.

Tę moralność Kalego i ogólną hipokryzję w definiowaniu wolności dobrze obrazuje sprawa ekoterrorystów niszczących dzieła sztuki. Jak się okazało, niewielka grzywna to jedyna kara dla aktywistek ekologicznych za oblanie zupą obrazu Moneta w Muzeum Sztuk Pięknych w Lyonie. Miało to miejsce 10 lutego 2024 r. Uniewinnione w pierwszej instancji dwie aktywistki z kolektywu „Riposte alimentaire” zostały po odwołaniu prokuratury skazane na grzywnę za „drobne szkody”. Jednak nawet taki wyrok ich nie zadowala i adwokaci „aktywistów-idiotów” złożą apelację, żądając całkowitego uniewinnienia.

W pierwszej instancji dwie młode kobiety, oskarżone o „umyślne uszkodzenie obrazu Claude’a Moneta »Wiosna«” w Muzeum Sztuk Pięknych w Lyonie, zostały uniewinnione. Sąd stwierdził, że samo płótno chronione szkłem nie zostało uszkodzone. Od tej decyzji odwołała się prokuratura. Rama obrazu Moneta została bowiem uszkodzona i będzie musiała być odnawiana. W II instancji sąd był jednak równie łagodny i zasądził jedynie 300 euro grzywny, kwalifikując zamach jako wyrządzenie „drobnych szkód”. Jednej z sądzonych aktywistek zawiesił zresztą nawet samą grzywnę.

Ich adwokat Adelina Dubost krytykuje jednak samo skazanie, które „stawia pytania w związku z decyzjami innych jurysdykcji dotyczącymi korzystania z wolności słowa i jego granic”. Jej zdaniem niszczenie obrazu Moneta to „gest o politycznym charakterze” i jako taki mieści się w ramach wolności słowa. Tego typu wyroki to nic innego, jak zachęta do kolejnych ataków. Nie dość, że nie ponosi się praktycznie żadnej odpowiedzialności, to jeszcze można zyskać sobie medialny rozgłos i udawać „idealistę”. Ten sam ruch ekoterrorystów podjął rok temu podobne działania wobec obrazu Leonarda „Mona Lisa”. Można drżeć o to, jakie bezcenne dzieło sztuki zaatakują jutro?

Autorstwo: Bogdan Dobosz
Źródło: NCzas.info

image_pdfimage_print

TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Grohmanon 05.02.2025 18:41

    Wspomniana w artykule mentalność Kalego idealnie oddaje obraz tego 'ruchu’. Z pewnością część tych aktywistów dysponuje miernym aparatem samokrytycznym, nie będąc w stanie dostrzec własnych błędów i wypaczeń. Jednak jestem pewien, że duża ich część, a co do liderów to nie ma wątpliwości – świadomie te wypaczenia tuszuje, gdyż jest lub była częścią większej machiny odpowiedzialnej za nie.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.