Liczba wyświetleń: 465
Konflikt dwóch mocarstw atomowych – Indii i Pakistanu – jest groźny, ale odległy. Dużo bliższa sytuacja w Rumunii wypełnia następny etap tworzenia w Europie budowy poważnego zaplecza przemysłu militarnego. Państwami typowanymi do tego celu są Polska i Rumunia.
Przesłanki do realizacji amerykańsko-izraelskiego zadania są powtórką drogi ukraińskiej. Tanie sentymenty nacjonalistyczne nadają się do jego wdrożenia najlepiej. O prawdziwości intencji rozbudzonego pseudopatriotyzmu świadczy obecność obcej agentury wokół typowanego do roli prezydenta – George’a Simiona.
W najbliższą niedzielę Rumuni wybierają prezydenta. Po fiasku Călina Georgescu kraj dokonuje drugiej próby, prawdopodobnie w dwóch turach.
Nastroje antyunijne i antynatowskie dominują, a w sondażach prowadzi George Simion – prezentowany jako konserwatysta i narodowiec. Otwarty zwolennik Donalda Trumpa, naśladuje jego strategię w kampanii traktując interesy Rumunii jako pierwszorzędne. Odpowiedzialnością za utratę suwerenności Rumunii obarcza Unię Europejską. Zwolennicy Simiona chwalą jego wizję państwa, krytycy zarzucają mu wiek i brak doświadczenia. Jego apel o powrót demokracji i dbałość o interes narodowy zyskują popularność, wyrażoną 30% poparciem. Dwójka mało znanych dotąd kontrkandydatów to zwolennicy zreformowania Unii Europejskiej. Pozycja prezydenta nadzorującego resorty siłowe, nominującego stanowiska ministerialne pozwalałaby mu na istotną rolę w strukturach NATO-bis.
Wszystko wyglądałoby jak obraz pożądanych zmian, gdyby nie szczegół z bezpośredniego otoczenia George’a Simiona – chodzący za nim jak cień polityk znany w Polsce jako Pinokio.
Kiedyś działacze PiS-u, PO i Kukiz 15 „walczyli” o przyszłość Ukrainy na Majdanie. Dziś, zamiast Călina Georgescu, mamy jakby duplikat ukraińskiego klauna, a tuż za jego plecami… walczący solidarnie były szkodnik polskich interesów w Unii Europejskiej – Mateusz Morawiecki. Nowy młodzian (39-latek) typowany przez Rumunów na stanowisko prezydenta, nawołuje do sprzeciwu wobec Unii Europejskiej.
Simion zapowiada powrót Rumunii w granicach z 1940 roku. Oznaczałoby to powrót części obszaru Mołdawii, Ukrainy i Bułgarii w granice Rumunii. Prezydentowi podlegają siły zbrojne i służby bezpieczeństwa. Simion deklaruje, że gotów jest zmienić pozycję Rumunii na arenie międzynarodowej. Zamiast pomocy dla Ukrainy, proponuje dodatki dla emerytów i zasiłki rodzinne dla dzieci. Brak go w obrazie kamer mediów w Polsce. Doniesienia zjawisk towarzyszących wyborom prezydenckim w Polsce cieszą się skandalami, wizytą Karola Nawrockiego w USA, gdy rynek pracy agentury sięga cokolwiek dalej niż własne podwórko.
Autorstwo: Jola
Na podstawie: YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net
Jak to kto? Raz zdobytego terenu oni już nie oddadzą.
https://defence24.pl/geopolityka/w-rumunii-powstaje-najwieksza-baza-nato-w-europie
Pisałem już dawno, że ten Simion wygląda co najmniej podejrzanie i że nie jest to drugi Georgescu.
Oby nie okazało się, że Simion oszuka swoich wyborców, podobnie jak klaun na Ukrainie..
Polsce i Rumunii mikt nie pozwoli na niepodległość i samodzielną politykę Są to kraje o zbyt dużym potencjale, bez których NATO utraciłoby nie tylko wpływy na Ukrainie, ale także Europę Środkowoschodnią.