Liczba wyświetleń: 969
W związku z trwającym właśnie Tygodniem Wychowania biskup Marek Mendyk wygłosił przemówienie. Żądał więcej „poszanowania dla katechezy”.
Przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, bp Marek Mendyk stwierdził, że brak krzyży w klasach jest palącym problemem polskich szkół: „Najczęściej wisi on tylko w sali, gdzie odbywają się lekcje religii, a tak nie powinno być, zważywszy na fakt, że 90 proc. dzieci czy młodzieży z danej szkoły bierze udział w nauczaniu religii. (…) Tam, gdzie nie ma krzyży, trzeba przypominać rodzicom, uświadamiać im, że to jest ważny znak w procesie wychowania młodego człowieka”.
„Kazanie” zrelacjonował „Nasz Dziennik” w duchu podsumowania 25 lat polskiej wolności – naturalnie z katechezą za państwowe pieniądze. Według biskupa korzyści z niej płynące są wręcz nie do przecenienia: „Nie ma wątpliwości, że powrót katechezy do szkół był opatrznościowym działaniem. W szkole jest kontakt też z tymi młodymi, którzy w systemie katechezy parafialnej nigdy by na zajęcia z religii nie dotarli”. Wskazał tym samym, iż Kościół katolicki zdecydowanie opowiada się za chrystianizowaniem nawet tych, którzy niekoniecznie sobie tego życzą i którzy mając taką możliwość, nie wysyłaliby swoich dzieci na zajęcia z katechezy.
W dniu rozpoczęcia roku szkolnego czyli 1 września w Sejmie odbyło się wysłuchanie publiczne na temat inicjatywy „Świecka szkoła”, która zyskuje coraz więcej zwolenników. Do akcji promocyjnej przyłączył się w ostatnich dniach „Miesięcznik Ewangelicki”. Razem walczą o zmianę ustawy o systemie oświaty. „Obecność nauki religii w szkole publicznej w dzisiejszym kształcie, w tym sposób jej finansowania, traktujemy jako szkodliwą dla obu stron dyskusji: kościołów i Rzeczypospolitej Polskiej” – deklarują przedstawiciele wyznania ewangelickiego. Do końca września muszą zebrać 100 tys. podpisów.
W tym roku minęło 25 lat od powrotu lekcji religii do szkół i przedszkoli. Według danych podanych przez KEP na specjalnej rocznicowej konferencji 28 sierpnia, na katechezę w polskich szkołach uczęszcza 85-90 proc. uczniów.
„Jest tylko jeden pozytywny aspekt nauczania religii w szkole” – komentuje wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. „To wygoda. Dzieci mają bowiem zajęcia z katechezy w tym samym miejscu, co inne lekcje. Innego pozytywnego aspektu nie widzę. Widzę same negatywy. Katecheza w szkole narusza zasadę rozdziału państwa i Kościoła, tego co świeckie od religii. Ma też aspekt finansowy. Kosztuje 1,2 mld rocznie. Można te środki wydać na inne cele edukacyjne.”
Autorstwo: WK
Źródło: Strajk.eu
Na powyższe zagadnienie można spojrzeć z innej strony. W dobie rozwiniętej technologii współczesna młodzież, dzięki lekcjom religii będzie mogła świadomie odrzucić doktrynalizm, bo przecież uczestnictwo w tych lekcjach jest tylko „tradycją” wymuszoną przez starsze pokolenie. Kiedy ci młodzi ludzie kończą 18 lat w większości wybierają drogę bez doktryn bo widzą lepiej, co ich otacza i mogą lepiej (z technologią) dokonać oceny i wyboru. Konflikt jednak pozostanie. Każdy konflikt jest źródłem naturalnej selekcji, a przetrwają najsilniejsi, i nie chodzi tu o fizjonomię lecz o intelekt. Nasz rozwój i nasza przyszłość wkryje się w ludzkim rozumie. Kto poddaje się jedynie emocjom, ten przegra. Zostaną najlepsi, możnaby rzec „doskonali”.
A czemu zamiast krzyża, nie dać Jezusa jeżdrzącego na dinozaurze?
innymi słowy religia została zdegradowana do geografii, przyrody, jezyka, WOS-u i paru innych, taki przedmiot bez udowadniania, …
po drugie religia w szkole nie pokazuje ile dzieci nie chodziłoby do kościoła na 1 lekcje bo okaże się ze te 90% to tak jak z tymi 95% katolików w Polsce-kto chodzi do kościoła żeby się pomodlić? nie mowie o „iść bo inni idą,” albo żona mnie ciągnie-no ilu?
ja nie chodze bo mi słuchanie kazań politycznych uniemożliwia się skupić…
proboszcz starej daty…
To jest problem Islamu i Chrześcijaństwa, nierozsądna filozofia mówiąca że odpowiednie sprawowanie daje wieczną nagrodę, a nieodpowiednie wieczna karę daje podłoże pod próby przymusowego nawracania. Oczywiście ta filozofia jest wykorzystywana i propagowana przez pewnych ludzi wykorzystujących wiernych, ale całość działa tak dobrze bo mają całą armie która w to wierzy. Wieczna nagroda i wieczna kara neguje boską sprawiedliwość, wieczna kara neguje boskie miłosierdzie, ale kto by dbał o logikę, zawsze można powiedzieć że to tajemnica wiary.
Osobiście to myślę że najlepiej jakby takie zajęcia pozostały w szkołach, ale były dodatkowe, finansowane przez związki religijne albo rodziców. Najlepiej jakby wszystkim zarejestrowanym w Polsce religijnym przysługiwało takie prawo. Kwestie religijne nie są rozstrzygalne ogólnie przyjętymi metodami w związku z tym państwo w warunkach dużej różnorodności idei nie powinno żadnych wspierać.
„Nasz rozwój i nasza przyszłość wkryje się w ludzkim rozumie. Kto poddaje się jedynie emocjom, ten przegra. Zostaną najlepsi, możnaby rzec „doskonali”.”
Nikt nie zostanie, wszyscy umrą 🙂 Jeśli celem jest rozwój nietrwałych elementów(wszystkie formy w świecie materii) to z góry jest skazany na ostateczną porażkę. Kartka na której jest piękny wiersz niczym się różni od kartki z bazgrołami gdy zostaną obie spalone.