Liczba wyświetleń: 278
Ustawa przewidująca zniesienie tzw. „stref niskiej emisji” (po francusku ZFE), odpowiednika naszych SCT w miastach, została przyjęta przez francuskie Zgromadzenie Narodowe pod nazwą ustawy o „uproszczeniu działalności gospodarczej”. Nazwy mylące, ale nowe przepisy pozwolą znieść strefy niskiej emisji, które praktycznie ograniczały wjazd samochodów do miast i wywoływały społeczną krytykę.
Są to przepisy unijne, ale wiele miast francuskich żądało zawieszenia takich rozwiązań. Ostatecznie nowa ustawa została przyjęta przez posłów 275 głosami za i 252 przeciw.
„Koniec ze strefami niskiej emisji” – stwierdzają po głosowaniu media. Projekt ustawy o „uproszczeniu życia gospodarczego” został przyjęty w parlamencie 17 czerwca. Przewiduje on w szczególności zniesienie stref niskiej emisji (ZFE).
Przeciw zatwierdzeniu ustawy był obóz prezydenta Emmenuela Macrona. Wynik głosowania był bardzo wyrównany i pokazał podział deputowanych. Ogólnie za likwidacją stref było centrum (Republikanie) i prawica (m.in. Zjednoczenie Narodowe). Podzielili się natomiast deputowani Renesansu, czyli partii Macrona.
Za utrzymaniem ZFE była generalnie lewica i przede wszystkim Zieloni. W kilku miastach, gdzie działacze tej partii są merami, takie strefy już działają. Podobnie w Paryżu, chociaż tutaj akurat promuje je socjalistka Anne Hidalgo.
Po głosowaniu w parlamencie deputowana partii Zbuntowana Francja (LFI) Anne Stambach-Terrenoir mówiła o „haniebnej ustawie”, który „niszczy wszystkie bariery i wszystkie zabezpieczenia dla przyrody i istot żywych”. Jej zdaniem rząd zszedł na pozycje „sceptycyzmu klimatycznego głoszonego przez prawicę i skrajną prawicę”.
Autorstwo: BD
Na podstawie: „Le Figaro”
Źródło: Nczas.info