Liczba wyświetleń: 1294
Przedstawienie autentycznych wiadomości o roku 2012, obalenie wszystkich artykułów, które tylko wyolbrzymiają całą sytuację i szukają nowej sensacji.
Wszyscy słyszeliśmy wielokrotnie zapowiedzi Końca Świata a nadal żyjemy, Ziemia istnieje, dlaczego rok 2012 ma być wyjątkowy? Cóż, kalendarz Majów kończy się w grudniu 2012, przywołując mieszaninę religijnych, naukowych, astrologicznych i historycznych uzasadnień, dlaczego ten kalendarz przepowiada koniec wszelkiego życia jakie znamy. „Przepowiednia Majów” nabiera siły i najwyraźniej wywołuje strach we wszystkich grupach społecznych. Co tam Nostradamus, co tam przełom tysiącleci i komputerowy błąd roku 2000, co tam kryzys na rynku kredytowym, zapowiadane zjawisko to prawdziwa katastrofa i wielu z całego serca wierzy, że rzeczywiście nastąpi. Może nawet powróci Planeta X.
Dla wszystkich tych zwolenników „Przepowiedni Majów” mam złą wiadomość. Nie będzie Końca Świata w roku 2012, a oto czemu…
KALENDARZ MAJÓW
Czym jest kalendarz Majów? Został opracowany przez rozwiniętą cywilizację Majów w latach 250-900 naszej ery. Dowody na istnienie imperium Majów rozciągają się na całym obszarze południowych obszarów stanu Meksyk i sięgają do dzisiejszych obszarów Gwatemali, Belize, Salwadoru i częściowo Hondurasu. Członkowie społeczności Majów wykazują zaawansowane umiejętności posługiwania się pismem i zadziwiające talenty w projektowaniu i budowaniu miast. Majowie są prawdopodobnie najbardziej znani ze swoich piramid i innych zadziwiających i wielkich budowli. Lud Majów miał wielki wpływ na kulturę Ameryki Środkowej, nie tylko w obrębie swojej cywilizacji, ale również na inne społeczności w regionie. Znacząca liczba potomków Majów żyje do dziś, kultywując swoje wielowiekowe tradycje.
Majowie używali wielu różnych kalendarzy i traktowali czas jako splot mistycznych cykli. Kalendarze miały znaczenie praktyczne: społeczne, rolnicze, handlowe czy administracyjne, były też ważkim elementem religii. Każdy dzień miał duchowego patrona, wskazującego na inne znaczenie kolejnego dnia. Takie podejście istotnie różni się od współczesnego traktowania kalendarza gregoriańskiego jako „licznika” dat dla celów administracyjnych, społecznych czy ekonomicznych.
Większość okresów kalendarzowych Majów była krótka. Kalendarz Tzolkin składał się z 260 dni, kalendarz Haab miał 365 dni, w przybliżeniu rok słoneczny. Majowie łączyli oba kalendarze w „Cykl Kalendarzowy”, trwający 52 okresów Haab (czyli około 52 lat, w przybliżeniu czas życia jednego pokolenia). Podczas „Cyklu Kalendarzowego” wyróżniali 13 dniowe okresy „trecena” i 20 dniowe okresy „veintena”. System ten pozwalał na jednoznaczne opisanie tylko 18980 dat (dni) w ciągu około 52 lat. Dodatkowo Majowie posługiwali się „Cyklem Wenus”. Jako sprawni i bardzo dokładni astronomowie stworzyli kalendarz oparty o położenia Wenus na nocnym niebie. Niewykluczone, że podobne systemy wiązali również z innymi planetami Układu Słonecznego.
Używanie opisanego „Cyklu Kalendarzowego” całkowicie wystarczało do zapamiętania daty swoich narodzin czy ważnych religijnie okresów, ale co z zapisywaniem historii? W tym systemie zapis przeszłości nie sięgał dalej niż na 52 lata.
KONIEC „DŁUGIEJ RACHUBY = KONIEC ŚWIATA”?
Majowie mieli rozwiązanie. Używając pomysłowej metody umieli rozciągnąć 52 letni „Cykl Kalendarzowy” na dłuższe okresy. Do tego miejsca kalendarz Majów może się wydawać nieco prymitywny – prawdopodobnie oparty o wierzenia religijne, cykl menstruacyjny, rachunki oparte o liczby 13 i 20 jako podstawy i solidna dawkę astrologii. Jedyną widoczna korelacją ze współczesnymi kalendarzami jest 365 dniowy cykl Haab, zbliżony do roku słonecznego (nie jest oczywiste czy Majowie stosowali lata przestępne). Rozwiązanie zapisu długich okresów czasu znajdujemy w ich „Długiej Rachubie”, obejmującej maksymalnie 5126 lat.
Jestem osobiście pod wrażeniem tego systemu zapisywania dat, prostego w formie numerycznej i pozwalającego dokładnie datować wydarzenia historyczne. Jednakże system zapisu liczb miał podstawę 20, co różniło go znacząco od współczesnego, o podstawie 10. Jak to działało?
Początkowy rok „Długiej Rachuby” Majów oznaczano „0.0.0.0.0”. Każde zero to „cyfra” o wartości 0-19, oznaczająca liczbę dni. Tak więc na przykład pierwszy dzień „Długiej Rachuby” oznaczano „0.0.0.0.1”, dziewiętnastego dnia mieliśmy „0.0.0.0.19” a dwudziestego „0.0.0.1.0”. Idąc dalej dochodzimy do „0.0.1.0.0” (400 dni= około 1 rok), „0.1.0.0.0” (około 20 lat) i „1.0.0.0.0” (około 400 lat). Tak wiec data: 2.10.12.7.1 oznacza 1012 lat, 7 miesięcy i 1 dzień od początku „Długiej Rachuby”. (więcej szczegółów o kalendarzu Majów można znaleźć np. w polskiej wersji Wikipedii, przyp. tłum.)
Wszystko to bardzo interesujące, ale co to ma wspólnego z Końcem Świata? Przepowiednia Majów sprowadza się w całości do założenia, że coś strasznego ma się stać gdy „Długa Rachuba” Majów się skończy. Eksperci sprzeczają się kiedy to miałoby nastąpić, ale ponieważ Majowie używali jednocześnie liczb 13 i 20 jako podstawy swoich systemów numerycznych są argumenty, że za ostatnią możliwą datę „Długiej Rachuby” uważali 13.0.0.0.0. Kiedy to nastąpi? „13.0.0.0.0” oznacza ok. 5126 lat. Początkiem „Długiej Rachuby” Majów miała być data dziś zapisywana jako 11 sierpnia 3114 roku przed naszą erą. Jeszcze nie widzisz o co chodzi? „Długa Rachuba” Majów skończy się 5126 lat później, dokładnie 21 grudnia 2012.
KONIEC ŚWIATA
Kiedy coś się kończy (choćby tak niewinnego jak starożytny kalendarz), ludzie zdają się wyszukiwać najdziwniejsze powody do ogłaszania końca cywilizacji. Szybki przegląd Internetu ujawnia zarówno bardzo popularne jak i najdziwniejsze nawet scenariusze, które wbrew elementarnej logice miałyby spowodować wymazanie nas z powierzchni Ziemi. Co dziwniejsze, archeolodzy i spece od starożytnych mitów są przekonani, że Majowie z datą 13.0.0.0.0 wiązali przekonanie o nadejściu jakiejś ery objawienia, jakiegoś religijnego cudu a wcale nie końca świata czy czegoś podobnie złowieszczego.
Mity są powszechne, ale dziś są głównie pożywką dla scenarzystów filmowych. Nowy film „Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki” też jest jakoś oparty o mit Majów o 13 kryształowych czaszkach ratujących ludzkość od nieuchronnej zagłady. Mit ten głosi, że jeśli te 13 pradawnych, kryształowych czaszek nie zostanie zgromadzone w odpowiednim miejscu i czasie, to zostanie zaburzona rotacja Ziemi. To wspaniały wątek dla kasowego filmu, może jednak wyjaśniać również popularność przekonań, opartych o mieszaninę religijnych, naukowych i nie bardzo naukowych poglądów, że Ziemię czeka zagłada.
Wśród kosmicznych scenariuszy zagłady Ziemi i ludzkości mamy Planetę X niszczącą życie na naszej planecie, uderzenie meteorytu, spotkanie z czarną dziurą, zabójczy wybuch na Słońcu, odległy wybuch promieniowania gamma, gwałtowne nastanie epoki lodowcowej czy też nagłe przebiegunowanie pola magnetycznego Ziemi. Nie ma żadnych dowodów, że coś takiego wydarzy się w roku 2012, szokuje zatem popularność z jaką takie przewidywania powstają i są powtarzane. Każdy z tych scenariuszy wymagałby osobnego artykułu dla wykazania jego nieprawdopodobieństwa i braku podstaw do jego propagowania.
Faktem pozostaje, że Przepowiednia Majów o Końcu Świata jest oparta wyłącznie na naszym przekonaniu, że ich kalendarz nie przewidywał możliwości zapisywania dat po roku 2012. Archeo-astronomowie badający ten kalendarz wcale nie są zgodni, że po dacie 13.0.0.0.0 musi nastąpić „reset” na 0.0.0.0.0. Być może reguły przewidywały kontynuację Długiej Rachuby aż do 20.0.0.0.0 (około 8000 roku naszej ery) i dopiero wtedy rozpoczęcie jej od nowa.
Jak błyskotliwie napisał Karl Kruszelnicki: „…kiedy w kalendarzu dobiega końca jakiś cykl, zaczyna się po prostu cykl następny. W naszej cywilizacji Zachodu, co roku po 31 grudnia następuje nie Koniec Świata, lecz 1 stycznia następnego roku. Tak więc po dacie 13.0.0.0.0 kalendarza Majów nastąpi po prostu dzień 0.0.0.0.1 – lub jak wolicie 22 grudnia 2012, i zostanie niewiele czasu na przedświąteczne zakupy”. (Cytat z Karla „Wielkich Momentów w Nauce”)
Autor: Patrycja Olan
Źródło: iThink
Polecam stronke dr Dybczyńskiego tez mówi co i jak…
http://apollo.astro.amu.edu.pl/PAD/index.php?n=Dybol.2012Art1
Chyba,że przyczyną końca świata ma być zaplanowany koniec przez NWO…i stąd całe zamieszanie z Nibiru, X,istotami , pozaziemskimi , etc. po to aby nas zając sprawami roku 2012 a oni spokojnie będą mogli się przygotowywać.
dobry tekst, tez myślę, że zagłady żadnej nie będzie… co najwyżej jakieś podniesienie poziomu duchowego ludzkości… ale to też wątpliwe zważywszy na robotę jaką odwalają media głównego nurtu 😉
mam nadzieje że nastąpi Era Wodnika. teraz kiedy mamy na to czas powinniśmy rozwijac swoja swiadomość
Redakcja: Komentarz został usunięty z powodu złamania punktu 6. regulaminu. Każdy komentarz w którym użytkownik nadużywa WIELKICH LITER zostanie usunięty.
Redakcja: Komentarz usunięto z powodu naruszenia regulaminu, punkt 6.
Trochę popsuję ten artykuł, czy nikt się nie wysilił odrobinę i nie policzył tego a w szczególności Patrycja Olan?
Otóż liczba 13.0.0.0.0 zapisując w systemie dziesiętnym wynosi 371’293 dni co równa się 1’017 lat a nie jak sugeruje autorka 5’126 lat. Manipulując liczbami, których nikt nie sprawdza można wciskać różne teorie ludziom.
W systemie o podstawie 20 liczba 20.0.0.0.0 wynosi 3’200’000 dni = 8’767 lat.
Jeśli początek kalendarza to 3114 p.n.e (zaokrąglając) to koniec kalendarze o podstawie 13 wypada na 2097 p.n.e.
a o podstawie 20 na 3105 n.e. Więc skąd ten 2012? Nie wiem, ale bazuję tylko na tym artykule, widać jest on błędny, ale moje wywody pomagają mu w obalaniu mitu 2012.
Koniec świata będzie gdy Polska zdobędzie mistrzostwo świata w piłce nożnej. Jako gospodarze Euro2012 mamy ku temu szanse. Radził bym więc się przygotowywać 😉
Koniec świata nie, ale proces przebiegunowania Ziemi ze wszystkimi jego konsekwencjami już się rozpoczął. Potwierdzają to różni naukowcy. Do tego dochodzi niszczenie środowiska naturalnego, powietrza, eksperymenty z podziemnymi wybuchami jądrowymi, eksperymenty w Kosmosie, wycinanie lasów tropikalnych, to wszystko nie może być obojętne dla Planety. Ziemia staje się jednym wielkim śmietnikiem.
Według wierzeń Słowiańskich, koniec świata dla ludów niesłowiańskich nastapi kiedy odrodzi sie smok trzygłowy, apotem smok z wilkiem pójdą razem. Ta przepowiednia oznacza, że najpierw słowianie sie zjednoczą i ich armie (smok i wilk) ruszą razem zawojowac świat. Niestety nie podano dat.:(
Czytajcie Biblie tam jest prawda zanim nastapi koniec objawi sie antychryst na poczatku bedzie gral dobrego ale 42 miesiace jego koncowych rzadow to bedzie najstraszniejszy czas w historii ludzkosci.W sumie ma rzadzic okolo 7 lat
zawsze o wszystkim można napisac wszystko jesli wie się duzo :)))
ale cóz oznacza ta wiedza kiedy ignoruje się wydarzenia w realnym czasie ?
dzis ;;przypadkowo” nikt nie umie odpowiedzieć na 3 podstawowe pytania :
1. MAJOWIE od kogo majowie nauczyli sie astronomii, astrofizyki , systemów identycznych z egipskimi i indyjskimi , które też nie wiadomo skąd pochodzą , jednostki czasu praktyczne tylko w fizyce atomowej , obliczanie czasu do 4tego miejsca po przecinku , obsesja na punkcie czasu itd .skąd ?kto nauczył ich budowac wielkie miasta bazy , które opuszczali gdy były gotowe..i gdzie się podziały miliony Majów ?
2. jakie warunki istnieja na równiku galaktyki gdzie znajdziemy się dokładnie w grudniu 2012 roku , jak te warunki poskutkują na słońce?czy może właśnie te warunki zdecydowały juz o głebokich przemianach we wszystkich pozostałych planetach US które juz dawno są faktem – wzrost temperatury w całym US .
3 .dlaczego tak radykalnie zmienił sie cykl plam słonecznych ? jest ich kilkadziesiąt a powinno byc kilkadziesiat tysiecy ?
wejdz na soho images i porównaj zachowanie się słońca przez 20 czy wiecej lat ….
-naukowcy sa w konsternacji – maximum słoneczne co 11 lat , spóźnia sie juz kolejna dekadę …
-dlaczego akurat teraz przed 2012 rokiem słońce śpi , a maximum przypadkowo jest w 2012 roku?
-Majowie , Egipcjanie i inni mieli ”świra ” na temat słońca i czasu …takze przypadek ?>
…..poza tym nawet fiksując na punkcie czegoś jeszcze daleka droga do wiedzy tak potężnej jaka dysponowali Majowie , Egipcjanie , Indyjczycy czy Tybetańczycy…..taka wiedza zawsze ma nauczycieli …samemu tylko z chęci nie jest mozliwe aby taką wiedzę zdobyć , np .: obliczone zachody słońca których nie widac z ziemii, lub obliczony mega dokładnie cykl plam słonecznych – nalezałoby orbitowac wokół słońca aby to obliczyć tak dokładnie jak Majowie …..
Wielka Wiedza zawsze ma Wielkiego nauczyciela , który we wszystkich wymienionych kulturach nie był człowiekiem ….
Pozdrawiam Świadomych Istnienia Wiedzy przed nami skrywanej …
te realista , ty czasem nie urwałes się z innego formum ( np Rózowy pantofelek albo cóś?)
bo zadajesz pytania od rzeczy …
doczytaj o 2012 a potem pytaj ..małolat :))
@10 – gdzie w biblii jest jakaś prawda? Bo ciężko mi się jej doszukać.
Egzegetom biblijnym chyba też jest się ciężko prawdy (w świetle rozwoju nauki) doszukać, bo kiedy biblia okazała się bez sensu, przyjęli taktykę odchodzenia od rozumienia dosłownego. Bardzo wygodną taktykę. Teraz można tłumaczyć biblię tak jak się akurat potrzebuje. Oczywiście tylko kościół może, hehe…
Oczywiście, że końca świata nie będzie (nawet jak walnie meteor). Będą tylko mniej lub bardziej poważne zmiany w systemie, otoczeniu i w nas samych. Wszystko będzie się kształtować na bieżąco i ciężko jest ustalić jednoznacznie efekty. Ewolucja to drobne kroczki a nie eksplozje. Niczym się to nie będzie różniło od dotychczasowych powolnych przemian, które z czasem można obserwować wokół siebie, ale cały czas wydarzenia będą kierowały nas w stronę jakiejś wypadkowej.
„Nothing changes, just rearranges” – Korn
A czasami: ewolucja, to drobne eksplozje 🙂
No racja, czasami pewnie tak. Ale tym razem się niestety nie zanosi.
Ludzie ja was proszę o jedno, o otwarte umysły, to jest coś co pozwala przetrwać. To jest coś co pozwala nie ugrzęznąć w swojej wizji rzeczywistości i rozwijać się, a nie cofać. I to jest ważne. NAPRAWDĘ WAŻNE. Według mnie najważniejsze.
A co do roku 2012 i kalendarza Majów. No cóż, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do jakiejkolwiek wersji rzeczywistości, bo i po co. Jedno do czego mam zamiar przekonywać to do zapoznania się z dowodami, teoriami, za wszystkimi za i przeciw; a następnie do wyciągnięcia wniosków ( nie dyktowanych swoimi własnymi uprzedzeniami, przekonaniami i schematami myślowymi ). Wyuczenie w sobie obiektywizmu, ( z którym to wielu ludzi ma ogromne problemy ) jest rzeczą podstawową, inaczej stajemy się idealnym obiektem manipulacji, dla tak zwanych „autorytetów”.
Jedno jest pewne, dzieje się ostatnimi czasy dużo, a będzie się dziać jeszcze więcej. Jesteś zainteresowany tym co się dzieje: SZUKAJ. Jeśli wydaje ci się że artykuł: ”Końca świata nie będzie w 2012r” rozwiązuje cokolwiek i wyczerpuje temat, to jesteś zwykłym hipokrytą. Ja osobiści nie mam zamiaru przedstawiać jakichkolwiek dowodów za lub przeciw. Jest tego po prostu zbyt dużo. Na dobry początek proponuje wskoczyć na youtube i wpisać: Ian Lungold. Wtedy chociaż mamy podstawowe wyobrażenie tego czym jest/był kalendarz Majów. Tak na koniec: Majowie posiadali kalendarz Słoneczny, taki jak nasz, a służył on Majom do liczenia podatków. Ja oczywiście nie uważam aby świat miał się skończyć, osobiście uważam ( ba ja to wiem ) że życie nie ma końca. Zostańcie w pokoju, z otwartymi głowami i nie pozwulcie ich sobie zamknąć.
Pozdrawiam.
Dobrze panie realista. Ale ja do stanięcia po którejś ze stron nie przekonuje. Ja namawiam aby sprawę zbadać. Zapoznać się z opiniami i wyciągnąć wnioski. Prawda jest prawdą niezmiennie po której stoisz stronie. Fakt, prawda jest ciężka do rozpoznania. I dlatego ludzie muszą zdać się na swój własny osąd. I do zmiany tego osądu, po wyłonieniu się nowych faktów. Jest zbyt dużą odpowiedzialnością jak dla mnie, powiedzenie jest tak a tak, bo mogę się mylić. I mam pytanie: Co oznacza być realistą? Jeśli to, że dajesz wiarę tylko dowodom naukowym, przypominam że nauka w dzisiejszych czasach stała się kolejną religią ze swoimi nie podważalnymi dogmatami. A jeśli stoisz w opozycji do tych dogmatów, jesteś z góry wyśmiewany.
Wróćmy do kalendarza Majów, jest on o tyle interesujący że daje nam inne spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość, pokazuje nam że wszystko jest spójne i zależne od siebie. Nieco inaczej niż w głównym nurcie naukowym. Zresztą jeśli nie lubisz tak ”nie realistycznych” przesłanek, proponuje zapoznanie się z Teorią Jednolitego Pola. I z góry zastrzegam że teoria ta, w żaden sposób nie udowadnia czy też zaprzecza, kalendarzowi o którym jest mowa. Teoria ta pokazuje coś innego, chcesz wiedzieć co: POSZUKAJ.
Przede wszystkim powinniśmy szanować wolność wypowiedzi, a ewidentnie taka wolność nie jest szanowana.
Mam tu jeszcze czarnego konia dla tzw. realistów, jest nim osoba Patryka Geryla, wprawdzie jego badania skończyły się dość pesymistyczną konkluzją, no ale cóż. Właściwie to co nie pozwala spojrzeć na wszystkie te sprawy w sposób wolny od ignorancji, jest fakt że musielibyśmy uznać że gówno wiemy i w zasadzie byliśmy przez cały czas oszukiwani. A to drogi przyjacielu jest trudne. NAPRAWDĘ TRUDNE.
Jeszcze raz namawiam do zbadania tej sprawy, zapoznania się wpierw z kalendarzem, najlepiej w takim opracowaniu który jest jak najbardziej wolny od interpretacji tego kto to opracowanie napisał, a następnie wyciągnięcie wniosków. I jeżeli tak zrobisz; to znaczy zapoznasz się z różnymi opiniami w tym temacie; to uszanuję każdy twój wniosek jaki wyciągniesz (co oczywiście wcale nie musi oznaczać, że się z tobą zgadzam).
W momencie w którym uznasz, że wiesz już wszystko, stajesz na progu, z którego wiedzie już tylko droga do nie wiedzy.
Powtarzam, że najważniejszym jest mieć otwarte umysły i nie przywiązywanie się do jakiejś konkretnej prawdy.
Wracając do artykułu: „Końca świata nie będzie w roku 2012″. Chcesz dowodu że nie jest obiektywny: Dam ci go.
Gdyby był obiektywny jego tytuł brzmiałby: ”Jak skonstruowany jest kalendarz majów, dlaczego kończy się na roku 2012 i co to dla nas oznacza” Lub chociaż: ”Czy świat ma szansę skończyć się w roku 2012?”
Chodzi tu po prostu o podejście do zagadnienia. Jeżeli na samym początku stawiamy wniosek, a nie wyciągamy go na samym końcu, po przedstawieniu wszystkich za i przeciw, to nie może to być rzecz obiektywna. W taki sposób można udowodnić wszystko. A z resztą jak mądrze zauważył Radiuss, powinniśmy odnieść ten kalendarz do wydarzeń w czasie teraźniejszym, a to drogi przyjacielu, nakazuję się nam choćby zastanowić. Zapytasz do jakich wydarzeń;choćby do tego co dzieje się obecnie w naszym układzie słonecznym, a czego znana nam Historia ludzkości jeszcze nie oglądała.
Pozdrawiam.
a nie przechodzimy moze w grudniu 2012 przez równik galaktyki ? i stąd takie wielkie halo !? znaczy się , jest to wydarzenie astronomiczne ……
Ale co to dla nas oznacza? Jeśli przez ten równik galaktyki przechodzimy? Bo wiesz, zdarza to, to się dość rzadko. Bodaj raz na ileś tam milionów lat. Czyli raczej nie przeczytamy w jakimś zapisie historycznym o tym co się wtedy wydarzy.
Jedno jest pewne, zagadnienie jest dużo, dużo większe, niż mogło by się wydawać. Zresztą co tam, zostało coś około trzech lat, tak więc niedługo się przekonamy. Wszyscy się przekonamy.
A póki co, pozostaje nic więcej jak szukać i nie zamykać łepetyny. Jak już mówiłem; otwarty umysł to podstawa. No i oczywiście, umiejętność wyciągania własnych wniosków, z całej tej sterty informacji, dezinformacji, pół informacji, ćwierć informacji……….
Przy czym nie jest to proste i łatwo się pogubić. Bo o ile totalne banialuki idzie dość szybko rozpoznać, to dezinformacja jest wstanie wyrządzić nam naprawdę ogromne szkody. Dlatego jedyne na czym ostatecznie można polegać, to twoja własna mądrość i intuicja. No cóż, takie czasy. Bywajcie.
Powiem Ci, że bardzo mądry z Ciebie gość, GreenMaster. Podoba mi się, że piszesz czytelnie i logicznie.
Pozdro
Redakcja: Komentarz usunięto- złamany zakaz regulaminu, punkt 4. Ostrzegamy, że komentarze obrażające kogokolwiek będą usuwane. W związku z nagminnym naruszaniem regulaminu będą stosowane bardziej radykalne środki.
1. MAJOWIE od kogo majowie nauczyli sie astronomii, astrofizyki , systemów identycznych z egipskimi i indyjskimi , które też nie wiadomo skąd pochodzą , jednostki czasu praktyczne tylko w fizyce atomowej , obliczanie czasu do 4tego miejsca po przecinku , obsesja na punkcie czasu itd .skąd ?kto nauczył ich budowac wielkie miasta bazy , które opuszczali gdy były gotowe..i gdzie się podziały miliony Majów ?
tutaj chodzi mi o to że cokolwiek Majowie przekazali , musi byc konkretem a nie legenda mitem czy bajką
2. jakie warunki istnieja na równiku galaktyki gdzie znajdziemy się dokładnie w grudniu 2012 roku , jak te warunki poskutkują na słońce?czy może właśnie te warunki zdecydowały juz o głebokich przemianach we wszystkich pozostałych planetach US które juz dawno są faktem – wzrost temperatury w całym US .
tutaj mam na myśli fakt ze zblizamy się do 2012 roku o którym mówi się konkretnie od kilkudziesieciu lat , a tutaj zmiany biegunów nastapiły ostatnio na wszystkich tzw planetach zewnetrznych , oprócz ziemii , ziemia spowalnia swój ruch , zmienia wibrację ( tzw tentno- 7.8 Hz ) , osłabia sie pole , powiekszają się wyłomy w polu magn na biegunach , częściowo zanikają pasy van allena etc .Mam na myśli ze cos konkretnego się dzieje ….
To samo mam na myśli w punkcie 3 , zblizając się do równika galaktyki narazeni jesteśmy na wzrost temp , ze względu na dużo większe promieniowanie gamma , duża zmiana warunków na słońcu(zaburzenie magnetyzmu) może rzeczywiście spowodowac gigantyczny wyrzut słonecznej materii w kier ziemii, co w konsekwencji spowoduje obciażenie blizszego bieguna i momentalną wymianę biegunów planety …
Słońce zachowuje się bardzo podejrzanie , tak nie było jeszcze od conajmniej 150 lat , wcześniej nie obserwowano dokładnie słońca a więc mozliwe ze warunki takie były przez kilkunastoma tys lat ( potop , epoka lodowcowa etc .)
Powinno eksplodować wybuchami , powino byc tysiące burz magnetycznych -ciemnych plam , a śpi dosłownie …w porównaniu z zeszłą dekada i poprzednimi jakie znamy ze względu na obserwacje maximum ….
Japończycy kopali na syberii , znaleźli tam dobrze zachowanego mamuta kórego wystawili potem na expo u siebie
W czasie wyprawy odkopywali wiele pokładów ziemii , natrafiając na zmielone i zmiażdżone ciała zwierząt takich jak tygrysy czy własnie mamuty …zmielone z drzewami , po pozostałościach w żołądkach mozna stwierdzić że zostały zabite i niedługo potem zamarzły .Gościu wyraził się w ten deseń , ze aby doszło to takiej katastrofy poptrzebna jest fala wysoka na conajmniej 400-500 m , która ryje przez ląd z predkościa zblizoną do prędkosci dzwieku …takie mega tsunami jak po przesunięciu kontynentu ….a potem nagle zmieniła się temp na bardzo ujemną ….o tym mówią przekazy wszystkich religii starozytnych . a także tutaj cytaty :
And he said in the sight of Israel. Sun, stand thou still upon Gibeon; and thou, Moon, in the valley of Ajalon. And the sun stood still, and the moon stayed, until the people had avenged themselves upon their enemies. So the sun stood still in the midst of the heaven, and hasted not to go down about a whole day (Joshua 10: 12-13).
China: At the time of the miracle is said to have happened that the sun during a span of ten days did not set, the forests were ignited, and a multitude of abominable vermin was brought forth.’In the lifetime of Yao [Yahou] the sun did not set for full ten days and the entire land was flooded.’
In the manuscripts of Avila and Molina, who collected the traditions of the Indians of the New World, it is related that the sun did not appear for five days, a cosmic collision of stars preceded the cataclysm; people and animals tried to escape to mountain caves. 'Scarcely had they reached there, when the sea, breaking out of bounds following a terrifying shock, began the rise of the pacific coast. But as the sea rose, filling the valleys and the plains around, the mountain of Ancasmarca rose too, like a ship on the waves. During the five days that this cataclysm lasted, the sun did not show its face and the earth remained in darkness
According to the legends of the New World, the profile of the land changed in a catastrophe, new valleys were formed, mountain ridges were torn apart, new gulfs were cut out, ancient heights were overturned and new ones sprang up. The few survivors of the ruined world were enveloped in darkness, 'the sun in some way did not exist.’
In Tractate Sanhedrin of the Talmud it is said: 'Seven days before the deluge, the Holy One changed the primeval order and the sun rose in the west and set in the east.
In the Papyrus Ipuwer it is similarly stated that 'the land turns round [over] as does a potter’s wheel,’ and 'Earth turns upside down.’
At certain periods the universe has its present circular motion, and at other periods it revolves in the reverse direction. There is at that time great destruction of animals in general, and only a small part of the human race survives
Politicus, by Plato
The rising of the sun from the west one of the things which must happen.
Kitab al Irshad, The Twelfth Imam
The Hour will not be established … till the sun rises from the West.
The Hadiths
jendolite pole ? chodzi tobie o bezbiegunowe pole meisnera?
Przykro mi panie realista, ale za znawcę tematu który dysponuję prawdą objawioną to ja się w żadnym razie nie uważam. Wcale także, nie miałem zamiaru z kogokolwiek zakpić, była by to ostatnia rzecz jaką chciałbym osiągnąć. Nie twierdzę także, że nie masz pojęcia o teoriach na temat budowy wszechświata. W żadnym razie. Zauważam natomiast iż poczułeś się nieco urażony, być może to moja wina, za co z góry przepraszam.
Wracając do tego jednolitego pola, to nie przywiązujcie do tego takiej wagi, przyznaje; trochę z tą teorią zbyt wcześnie wystrzeliłem i bez wystarczającego sprawy przemyślenia, wszystko to dlatego, gdyż chciałem sprowokować poszukiwania.
Ale co ma piernik do wiatraka? Pozwólcie wyjaśnić mi, dlaczego teorie na temat budowy wszechświata, mają jakiekolwiek w temacie kalendarza Majów znaczenie. A w przypadku realistów ( którzy często okazują się być pesymistami ) ma to poniekąd jeszcze większe znaczenie. Wygląda to tak, iż współczesny człowiek żyje we wszechświecie w którym wszystko zdaje się być od siebie oddzielone. Co oznacza, że takie przejście przez równik galaktyki, czy tam koniec roku galaktycznego, jest dla nas co najwyżej zjawiskiem astronomicznym i tyle.
W kalendarzu Majów natomiast, dużo mówi się o świadomości i w gruncie rzeczy o tym, że cykle galaktyczne na tą świadomość mają wpływ.
Więc tak sobie pomyślałem, że dla kogoś kto być może nie słyszał alternatywnych teorii na temat wszechświata, sprawa jest prosta: Cała gadka Majów o świadomości, to nic więcej jak zabobony, ewentualnie wierzenia religijne które nijak mają się do rzeczywistości. Podążając za tym, stwierdziłem iż zapoznanie się z tym alternatywnym spojrzeniem na otaczający nas wszechświat, pozwoli na ten duchowy aspekt kalendarza spojrzeć z nieco innej strony.
Osobiście jestem zwolennikiem teorii elektrycznej, która poniekąd pozwala spojrzeć na wszechświat z takiej perspektywy, z której wszystkie elementy, zdają się być ze sobą połączone ( i poniekąd jest wiele dowodów teorię tą wspierających ). A w takim modelu rzeczywistości, zjawiska wydawać by się mogło bez znaczenia dla życia na ziemi, są w stanie jednak wpływ na to życie wywierać.
Jeżeliby spojrzeć teraz na wszechświat jako fraktal, przypomnieć o najnowszych twierdzeniach naukowców ( nawet tych głównego nurtu) którzy mówią że materia wydaje się czymś czego nie ma. To dochodzimy do miejsca w którym kalendarz przestaje być tylko kalendarzem. Dochodzimy do miejsca w którym kalendarz Majów jawi się jako największe odkrycie w dziejach ludzkości. He he.
Dochodzimy do miejsca, w którym jesteśmy w posiadaniu matrycy ewolucji świadomości. A to już coś.
Chciałbym zaznaczyć, iż jeśli chodzi o teorie na temat budowy wszechświata, posiadam raczej wiedzę fragmentaryczną którą staram się oczywiście poszerzać. I w żadnym wypadku nie jestem jakimś tam znawcą, dziele się po prostu swoimi spostrzeżeniami i punktem widzenia.
A jeśli chodzi o konkretne dowody, to Radiuss wykonał tu dobrą robotę, przedstawiając pewne kwestie, które zmuszają każdego myślącego człowieka choćby do tego aby się zastanowić. Ja od siebie dodam jeszcze, iż można spojrzeć na kalendarz Majów także przez pryzmat zdarzeń z przeszłości, gdzie cykle kalendarza, korelują w zastanawiający sposób z wydarzeniami historycznymi.
Szczerze mówiąc to temat jest niezwykle trudny, samo zapoznanie się z kalendarzem wymaga sporo czasu, a skonfrontowanie go z nauką to zadanie żmudne i trudne. Gdzie jednoznacznych odpowiedzi nie ma. Chcę porostu zwrócić uwagę iż roztrząsając tą sprawę, powinniśmy patrzeć z szerszego spektrum.
Co by nie mówić, dzieją się teraz na świecie rzeczy ważne, na które każdy ma wpływ. Na których to warto by się skoncentrować. Mianowicie cały ten syf ze szczepionkami i zmuszenie nas od grudnia do jedzenia tego parszywego GMO.
A jeśli chodzi o kalendarz, to warto poczekać.
Ostatecznie zgadzam się z tym, że: ”Końca świata nie będzie w 2012″, osobiście uważam że szykuje się na ten rok ewolucja świadomości.
Pozdrawiam.
”Wiem na pewno, że nic nie wiem na pewno” Sokrates
Bardzo dobrze, GreenMaster, nareszcie ktoś podaje poprawnie brzmiącą maksymę Sokratesa!
Choć (potraktuj to jako ciekawostkę, a nie preludium do dyskusji) oczywiście zdanie to jest niepoprawne logicznie, wewnętrznie sprzeczne. Nie można na pewno wiedzieć, że się nic nie wie na pewno 😀 – tak że filozof z Sokratesa był raczej kiepski 😉