Liczba wyświetleń: 995
Od kilku lat trwają aktywne poszukiwania kolejnej planety Układu Słonecznego, którą nazwano po prostu Dziewiątą Planetą (lub Planetą X). Dotychczas nie udało się jej namierzyć, ale astronomowie odkrywają kolejne ciała niebieskie poza orbitą Neptuna. Obiekty te posiadają dziwne orbity, które wskazują na obecność masywnej planety.
David Gerdes wraz z zespołem badawczym z Uniwersytetu Michigan powiadomił o wykryciu ciała niebieskiego, które otrzymało nazwę 2015 BP519. Jest to prawdopodobnie planeta karłowata, ale nie w tym rzecz. Naukowcy zwrócili uwagę na jej nietypową orbitę, która jest nachylona pod kątem 54 stopni względem płaszczyzny Układu Słonecznego. 2015 BP519 potrzebuje ponad 8900 lat, aby wykonać jeden pełny obieg orbitalny.
Dla odkrywców, sprawa jest jednoznaczna. Dziwna orbita tego ciała niebieskiego, podobnie jak wielu innych obiektów potwierdza, że na krańcach Układu Słonecznego musi znajdować się jakaś masywna planeta. Przypuszcza się, że tzw. Dziewiąta Planeta może posiadać masę do 10 razy większą od Ziemi i swoją grawitacją wpływa na orbity innych ciał niebieskich. Zatem orbita 2015 BP519 stanowi dowód pośredni na istnienie Planety X.
Niestety ta tajemnicza planeta wciąż ukrywa się przed naszym wzrokiem. Mimo zaawansowanych instrumentów do obserwacji, nie jesteśmy w stanie jej namierzyć i nie wiemy nawet gdzie zacząć szukać. Jednak im więcej odkryjemy ciał niebieskich z nietypową orbitą, taką jak 2015 BP519, tym bliżej będziemy odnalezienia Dziewiątej Planety. Jest to tylko kwestia czasu.
Autorstwo: John Moll
Źródło: ZmianyNaZiemi.pl
To żaden dowód na istnienie Dziewiątej Planety. Bardziej prawdopodobną przyczyną odchylenia orbit obiektów na krańcach Układu Słonecznego byłyby wcześniejsze bliskie przejścia gwiazd wędrujących lub innych dużych obiektów pochodzących z głębokiego kosmosu, a przelatujących od czas do czasu przez nasz układ planetarny.
Sądzę, że gdyby po naszym układzie krążyła planeta wielkości Urana, to już dawno zostałaby odkryta, nawet jeśli jej orbita nie leżałaby w płaszczyźnie Układu Słonecznego, a czas obiegu byłby liczony w tysiącach lat.
Oczywiście, że to żaden dowód. Propagowana współcześnie teoria grawitacji zakłada, że pole grawitacyjne istnieje tylko wokół obiektów posiadających masę. Tymczasem alternatywnie proponuję się teorię, która zakłada istnienie tzw tła grawitacyjnego jako pozostałości ze wczesnego stadium kształtowania się wszechświata. Tło takie wpływa znacznie na sposób poruszania się obiektów w kosmosie i jest przyczyną wielu „niewytłumaczalnych” zachowań tychże obiektów już tylko w samym układzie słonecznym.
To jest brązowy karzeł, którego istnienie podawano jeszcze 20 lat temu.