Liczba wyświetleń: 1023
Usługi, turystyka i kultura, gastronomia, sektor urodowy oraz opieka – w te gałęzie gospodarki koronawirus uderzył ze zdwojoną siłą. Z najnowszego raportu wynika, że pracują w nich głównie kobiety i to one poniosą konsekwencje.
Portal Pulshr.pl przywołuje opublikowany kilka dni temu raport „Cyfrowy klucz do przyszłości zawodowej. Kobiety na rynku pracy w kontekście kryzysu gospodarczego” opracowany w ramach kampanii #WomanUpdate przez instytut badawczy Uniwersytetu Warszawskiego Digital Economy Lab (DELab) oraz Instytut Innowacyjna Gospodarka (INGOS). Wynika z niego, że to właśnie kobiety będą musiały zmierzyć się z najdotkliwszymi ekonomicznymi skiutkami koronawirusa.
7 mln Polaków pracuje w branżach narażonych na konsekwencje kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią. W tej grupie trzy miliony pracowników to kobiety, dla których skutki gospodarczo-społeczne mogą być szczególnie dotkliwe. Restrykcje związane z pandemią radykalnie ograniczyły możliwości wykonywania pracy wszędzie tam, gdzie konieczny był bezpośredni kontakt z klientem, a tam właśnie przeważają kobiety. Mowa nie tylko o szeroko rozumianym sektorze usług, ale też turystyce i kulturze, gastronomii i sektorze opiekuńczym czy sektorze urodowym.
Jak wyliczają autorzy raportu, 1,2 mln kobiet znajduje zatrudnienie w usługach, handlu hurtowym i detalicznym, co stanowi 75 proc. wszystkich pracowników i jest jednym z najwyższych odsetków w krajach wysoko rozwiniętych. Ponadto 1 mln kobiet pracuje w przetwórstwie przemysłowym, a 256 tys. w firmach prowadzących działalność związaną z zakwaterowaniem i usługami gastronomicznymi. Kobiety znacznie intensywniej angażują się również w opiekę nad dziećmi i wypełnianie obowiązków domowych: w Unii Europejskiej codzienną opieką nad dziećmi zajmuje się 92 proc. kobiet i 68 proc. mężczyzn (w wieku 25-49 lat), a codziennym przygotowaniem posiłków lub pracami domowymi 79 proc. kobiet – w porównaniu do 34 proc. mężczyzn. Większe obciążenie obowiązkami domowymi dotyczy również kobiet pracujących zawodowo.
Źródło: NowyObywatel.pl
Czyli trzeba pozwać pandemię do sądu o dyskryminację. Nie ma innego wyjścia.
Nie pozostaje nic innego, jak przytaknąć @Radkowi. Pod sąd z epidemią/pandemią/koronawirusem! A później na szafot! Stos!
Ehhhh ręce opadają jak człowiek czyta takie informacje. Kolejna nie mająca żadnego sensu analiza jakiejś firmy/thinktanku czy innej przybudówki, która chce wypłynąć na nieistniejącej pandemii.