Liczba wyświetleń: 1273
Nikt nie wie jak to się dzieje, że kobiety kochają mężczyzn: Dzikich Niepokornych, Zadziornych Z błyskiem w oku, Z petem w zębach Z rozwianą grzywą Na motorach W skórach W szybkich autach Odległych Zmokniętych…?
Jak to jest, że nie docierają do nich uwagi, że miły kolega z sąsiedztwa, co to nigdy nie kopnął kota, nie dmuchał w żabę, nie strzelał z procy, nie podstawiał koleżankom nogi, nie ciągnął ich za warkocze i nie strzelał ze stanika jest znacznie lepszym kandydatem do ich ręki? Dlaczego nie są w stanie wyciągać wniosków z doświadczeń poprzedniczek i jak ćmy krążą wokół świecy paląc sobie skrzydełka?
– Analizując kino i literaturę jasno widać, że lansowany jest konkretny model mężczyzny. Facet dzielny, jak w westernach był w stanie obronić swoją bogdankę przed: Indianami, rabusiami, gwałcicielami, Meksykanami, żmijami, głodem i nędzą. Niestety i książki i filmy kończą się w którymś momencie i nikt z nas nie wie co dzieje się dalej . Od czasów Jamesa Deana zakorzenił się natomiast w naszych wizjach „buntownik bez powodu”. Chłopaczek o wiecznie nadętych wargach, z marsową miną, z rękoma w kieszeniach z przyklejonym do ust niedopałkiem papierosa, igrający ze śmiercią, odległy. I to on jak nikt inny przed nim i po nim nie wpłynął tak wyraźnie na wyobraźnię kobiet. Nie ma jednej, na której zdjęcie owego idola do dnia dzisiejszego nie zrobiłoby wrażenia. I nie dlatego, że był super przystojny, ale… dlatego że draństwo jakiego był ucieleśnieniem bije po oczach.
A dzisiejsi idole, ot choćby taki Brad Pitt…? Czy on kogoś nie przypomina? Czy to czysty przypadek? A może celowe podobieństwo do „draństwa” Deana… przynajmniej z wierzchu? Proszę proszę… Nie jakiś tam ugładzony, domyty intelektualista ale nieogolony macho eksponujący klatkę i muskuły. Czy aż tak piękny? Czy faktycznie interesujący? Czy może przede wszystkim odzwierciedlenie wszelakich negatywnych w ogólnym pojęciu cech tak pociągających dla większości kobiet? Na własnym podwórku też mamy ucieleśnienie owego zjawiska „draństwa”.
Nasi aktorzy aby zwrócić na siebie uwagę kobiet i mediów nie myją się, nie golą, prowokują bijatyki, piją i włóczą się po nocach. Są spełnieniem marzeń większości kobiet. „Dranie” w czystej postaci. Ileż wysiłków wymaga zdobycie takiego przedstawiciela płci odmiennej, ileż wysiłku wkłada się w utrzymanie takiego związku, ileż rywalek należy pokonać aby zrealizować wszelakie założenia odnoszące się do naszego „drania”. I kiedy wreszcie plan „dziesięcioletni” zostanie zrealizowany okazuje się, że „drań” stał się DRANIEM, a kolega z sąsiedztwa skończył studia, wyrósł na wyjątkowo przystojnego faceta, zarabia krocie na utrzymanie swojej bogdanki, ma czarny pas do kyokushinkay, ożenił się z nieciekawą Kaśką z naszej podstawówki i patrzy w nią jak w obraz nie mrugając powiekami…
A nasz DRAŃ krąży w tym czasie od knajpy do knajpy i rozsnuwa swój tajemniczy urok „drania”.
Autor: Lukrecja
Materiał nadesłany do „Wolnych Mediów”
„…. I patrzy w nią jak w obraz nie mrugając powiekami” i żyli długo i szczęśliwie … Jakie to piękne i naiwne , Lukrecjo ! Do czasu ,aż będzie musiał zamrugać powiekami . 🙂 hehe
Lekko i przyjemnie napisany artykuł, a ile w nim prawdy. Tez tego nigdy nie rozumiałem. Ale chyba taka natura…
Też mi sensacja. Jesteśmy tak genetycznie uwarunkowani, żeby fascynowały nas określony wygląd i zachowania. To działa też i w drugą stronę. My faceci nie jesteśmy lepsi. Fascynują nas laski z dużym biustem i zgrabnym tyłkiem. I zawsze mając możliwość wyboru wybierzemy taką. Zamiast szarej myszki, płaskiej jak deska, choćby i z najlepszym charakterem.
;-)… Nie mrugając powiekami? O…zgrozo, spojówki mu wyschną i będzie miał czerwone oczy !!! Nie, my faktycznie wolimy mężczyzn z błyskiem draństwa w oku, tyle że to draństwo nie powinno uderzać w nas ….
@Lukrecja ,dokładnie tak jak napisałaś ; to draństwo nie powinno uderzać w nas . 🙂
frutracja, frustracja….
Alan…nic z tych rzeczy…:-)