Liczba wyświetleń: 1666
Szykuje się podwyżka mandatów dla kierowców, którym zostanie odebrane prawo jazdy. Ci, którzy wsiądą za kierownicę mimo odebrania im prawa jazdy, zapłacą 10 razy więcej, niż dotychczas.
Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna,” Ministerstwo Infrastruktury chce surowszych kar dla kierowców, którzy wsiadają za kółko mimo odebrania im prawa jazdy.
Gazeta przypomina, że obecnie kierowcy, którzy nie mogą podczas kontroli okazać ważnego prawa jazdy, są karani mandatem w wysokości 50 zł. Dotyczy to sytuacji, gdy kierowca np. zapomniał zabrać ze sobą dokumentu. Jednak często mandatem w takiej wysokości, tylko za brak dokumentu, są również karani kierowcy, którym prawo jazdy zostało wcześniej odebrane z powodu popełnionych wykroczeń.
W związku z tym resort infrastruktury chce zmodyfikować przepisy tak, aby zatrzymanie prawa jazdy oznaczało jednocześnie zawieszenie uprawnień do kierowania pojazdem. Takie rozwiązanie znalazło się w skierowanym do konsultacji projekcie nowelizacji ustawy o transporcie drogowym.
Zmiana kategorii takiego wykroczenia ma nieść za sobą także zmianę wysokości mandatu, który po wejściu nowelizacji w życie ma wynosić 500 zł. Poza wyższym mandatem, policja będzie miała możliwość skierowania wniosku do sądu o ukaranie kierowcy, jeżdżącego bez prawa jazdy, jeśli uzna, że prowadzenie przez niego pojazdu, w świetle wcześniejszych wykroczeń, stanowi rażące naruszenie przepisów.
Źródło: pl.SputnikNews.com
Kolejne wałki rządowe. Przecież obecnie jest 500 kara za jazdę bez prawa jazdy, a kiedy zapomnisz, to 50. Chociaż z tym karaniem za zapomnienie to złodziejstwo w czystej formie. 20 lat temu niemiecki policjant w ciągu 3 minut będąc w radiowozie potrafił ustalić czy polskie prawko jest ważne. Ale za jazdę bez prawka tak jak to np Najsztub zrobił, w dodatku został złapany jak potracił kobietę na pasach i nie został ukarany to kary bym podniósł nawet do 2000 zł