Liczba wyświetleń: 947
Stolica Górnego Śląska od niedawna zwie się szumnie i dumnie Miastem Ogrodów. Drogi czytelniku, oto wjeżdżasz do metropolii od strony Chorzowa, twym zdumionym oczom ukazują się nowoczesne siedziby banków, korporacji i firm – nikiel, beton, szkło, chrom i asfalt, a na Rondzie Gen. Ziętka, w epicentrum miejskiej dżungli wyrasta fasada Ronda Sztuki z charakterystycznym logo „Katowice Miasto Ogrodów”.
Z Alei Korfantego na prawo widok na liszajowate i wyszczerbione bloki oraz rumowisko. Eklektyczna kompozycja zapierająca dech w piersiach. Czy widok ten celowo ułożył się w typowo śląskie puzzle skrajnego ubóstwa z dobudówką luksusu?
W Katowicach samo ścisłe centrum nie wygląda jeszcze najgorzej. Są kwiaciarki, kilka domów handlowych święcących pustkami, gdy chodzi o klientelę. Kawałek dalej jeszcze fragmenty jako takiej przyzwoitości: sklepy, puby, kawiarnie, gdzieniegdzie straszydła po komunistycznych „Delicjach”, chińszczyzna i trochę lumpeksów, ale bez przesady. W najpopularniejszym barze „Europa” zawsze pełna obsada. Przychodzą tu ludzie ulicy, włóczędzy, paru dziwaków i artystów. Tam jeszcze przeciętnego człowieka stać na obiad – przynajmniej raz na jakiś czas.
Na Rynku dużo pośpiechu i nieustająca walka pieszych z motorniczymi. Można do tego podejść z humorem. Tak zresztą jak do chlubnej, reprezentacyjnej ulicy, będącej wizytówką miasta – ulicy Mariackiej. Jest to ponoć ulica kultury, ale… kultywuje się tam głównie picie, z tego co zdążyłam zauważyć, a przechodzę tam niemal codziennie. Na bardzo efektownych, ażurowych ławeczkach towarzystwo z typowym dla tego „gatunku” obrzękiem twarzy wskazującym na częste spożycie wychyla mineralną będącą w istocie sprytnie zakamuflowaną F16 – wersją wódki z meliny, nazywaną także paliwem lotniczym ze względu na zawartość denaturatu, podpałki do grilla, rozpuszczalnika, kreta do rur i czasem nawet alkoholu metylowego.
Można tu spotkać sympatycznych kloszardów, z którymi da się całkiem miło pogawędzić. Reszta, z pełniejszą kiesą i zajęta sobą pije browar. To jest właśnie ta słynna Mariacka. Powiadają, że „wykurzone” stamtąd prostytutki nadal mają gdzieś tam swoje przyczółki, ale nie powiem gdzie, bo nie wiem.
No i nadal nie wiem też, gdzie te ogrody. Czy po F16 ma się takie wizje? Może sama kiedyś spróbuję i kaktus mi na ręce wyrośnie. Nie mogę jednak mimo abstynencji narzekać na brak wyobraźni. Poza tym faktycznie wystarcza choć trochę ruszyć głową i wszystko się składa do kupy. Dosłownie do kupy… gnoju.
Słyszałam przecież niedawno, że najpiękniejsze gatunki róż hoduje się właśnie na gnoju, a kwiat lotosu wyrasta na bagnach. Idąc dalej tymże ciągiem logicznym: skoro mamy tu jedno wielkie bagno, to dlaczego nie zainwestować w egzotykę i założyć w Katowicach Miasto Lotosu? Byłoby łatwo, tanio i naturalnie! Voila!
Nareszcie wiem, o co tu chodzi. Sprytni ci ludzie od promocji miasta, nie ma co! Gdyby nie zakaz sadzenia marihuany, to dopiero byłoby Miasto Ogrodów i każdy by tylko na tym skorzystał. Choć głupio mi, że nie wiem, jakie wizje daje taka trawka. Ot, niekompetentny autor to pisze, cholera.
Autorka: Jadwiga Sebesta
Zdjęcie: Grzegorz (olo81)
Źródło: Lewica
Chodzi o to, by ludzie, którzy zostali zatrudnieni do prac nad promocją miasta, gdy Katowice starały się o europejską stolicę kultury, nadal mieli ciepłe posadki (po przegranej Katowic). Wymyślają bzdury i wydają nasze pieniądze, by udowodnić, że są potrzebni. Przy okazji parę firm zarabia obwieszając miasto tabliczkami głoszącymi pośród betonu, że Katowice to miasto ogrodów, albo robiąc inne akcje.
Katowice mają dużo lasów, ale ogrody, to chyba raczej tylko przydomowe.
Po pierwsze w tym artykule na samym początku jest duży błąd Katowice nie są stolicą Górnego Śląska (historyczną stolicą GS jest Opole) Katowice są stolica województwa ŚLĄSKIEGO
A historyczną stolicą Śląska jest Wrocław.
Nazwy województw są błędne – skoro Wrocław jest stolicą dolnośląskiego to Katowice mogą być co najwyżej górnośląskiego a nie sląskiego.
Widzę że zaraz zacznie się wojna „o stolicę” a tymczasem nigdy nie było i nadal nie ma takiego tworu jak Śląsk kończący się równo na granicy Polski.
źródło http://silesiana.republikasilesia.com/