Liczba wyświetleń: 743
Lider Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce, Leszek Miętek, komentując sobotnią katastrofę kolejową w okolicach Szczekocin, skrytykował system bezpieczeństwa ruchu kolejowego w Polsce i szkolenie maszynistów.
„O bezpośrednich przyczynach katastrofy nie możemy jeszcze nic powiedzieć. Możemy natomiast wskazać praprzyczyny tej katastrofy, które leżą w systemie bezpieczeństwa ruchu kolejowego w Polsce. W Polsce mamy system sterowania ruchem kolejowym, który jest praktycznie sprzed 100 lat. Różni się tylko tym, że kiedyś były urządzenia mechaniczne, dzisiaj są elektryczne” – twierdzi Leszek Miętek, cytowany przez portal wnp.pl.
Na Centralnej Magistrali Kolejowej, gdzie doszło do tragicznego wypadku, podejmowano dopiero pierwsze próby wykorzystywania tzw. Europejskiego Sytemu Sterowania Ruchem Kolejowym (ETCS). System reaguje, gdy ktoś popełni błąd. „Polski system opiera się tylko na decyzji pracownika – w lokomotywach mamy stare systemy tzw. samoczynnego hamownia pociągiem. To urządzenia, które zapala lampki i włącza sygnał przed semaforem. Maszynista musi przycisnąć tzw. czuwak aktywny, który włącza się co 90 sekund. To urządzenie ma być zabezpieczaniem, gdyby maszynista np. zasłabł. Jednak nie może korygować ewentualnych błędów czy pokazywać, jaki jest stan szlaku kolejowego” – wyjaśnia Leszek Miętek.
Lider ZZM zwrócił też na negatywne efekty postępującej od ponad 10 lat liberalizacji rynku kolejowego: „Jest wielu przewoźników, ale nie ma instytucji, która rzeczywiście zajmowałaby się koordynacją bezpieczeństwa na torach. Nie ma kadr, żeby kontrolować te rzeczy i to niestety się mści. Doprowadzono do tego, że każdy z przewoźników ustala własne zasady bezpieczeństwa ruchu kolejowego. Nie ma żadnej gwarancji, że one są ze sobą spójne. To też się zemści w przyszłości”.
Kolejny problem to szkolenia maszynistów. Leszek Miętek mówi: „Mamy tu ogromną lukę pokoleniową. Średnia wieku maszynistów przekroczyła już 50 lat. Szkoli się ludzi młodych, z ulicy. Przewoźnicy chcą to robić jak najkrócej. Urząd Transportu Kolejowego wyraża na to zgodę. Wysyłałem w tej sprawie apele do premiera, ministra Grabarczyka, ministra Nowaka. Bez odpowiedzi. W tej sytuacji o bezpieczeństwie ruchu kolejowego prawdopodobnie powiadomimy Komisję Europejską, skoro nie potrafimy się doprosić reakcji naszych władz”.
Źródło: Nowy Obywatel
No i mamy efekty ideologicznej prywatyzacji. Aż dziw, że dopiero teraz. Jakiś czas temu przerabiali już to Brytyjczycy, kiedy po „reformach” Margaret Thatcher zaczął się gwałtownie pogarszać stan bezpieczeństwa na kolejach. Brytyjczycy cichcem wycofali się z tego szaleństwa (dotyczy to zresztą również innych pomysłów „żelaznej damy”), więc może pora na wyciągnięcie wniosków…
Do przebudzenia rozsądku jeszcze daleka droga u nas.Koalicja tirynatory.pl od miesięcy próbowała wręczyć petycję z ponad 80 000podpisów ale premier ich nie zaszczycił osobistym odebraniem petycji.A wiceminister postawił warunek nierobienia zdjęć ze spotkania i nie zapraszania na nie mediów.Dali sobie spokój z takim celowym upokarzaniem inicjatywy obywatelskiej.Musimy jako obywateli cisnąć władze znacznie bardziej niż dotąd-jak na razie tak się rozzuchwalili ,że chcą podwyższać wiek emerytalny zamiast np.zadbać o przestrzeganie prawa pracy i opłacanie składek do ZUS.
W ogóle podział kolei na spółki jest wykonany pod dyktando kolonizatorów z banku światowego i mfw. Ma na celu wydzielenie części bardziej rentownych i sprywatyzowanie ich (zapewne zagranicznym koncernom). Zresztą rządy „polskie” nie kryją się z tym w ogóle. Mają być sprywatyzowane szczególnie pkp cargo i intercity. A te z natury niedochodowe (przewozy regionalne) to sobie samorządy mogą dofinansowywać… Złodziejstwo na społeczeństwie w czystej postaci. PKP jako całość, przy odpowiednim nadzorze właściciela (ministerstwo infrastruktury), było by na pewno bardziej wydajne i mniej kosztowne (brak konkurowania między przewoźnikami, mniej etatów, a przede wszystkim pieniądze z przewozów towarowych i międzyaglomeracyjnych mogły by częściowo zasilić mniej dochodowe linie).
Ludzie przeceniają informatykę.
W krajach gdzie „komputery” sterują ruchem również dochodzi do wypadków.
PS. Moim zadaniem jedną z pośrednich przyczyn była zmiana rozkładu jazdy. Ciekawe czy przed nią te dwa pociągi też się tam mijały? Jeśli tak to z jaką prędkością powinny się mijać. Z tego co wiem (a wiem o kolei nie za dużo) to dwa pociągi nie mogą się mijać z prędkością 120 km/h bo grozi to wykolejeniem.
– Słyszała pani? Ponoć jeden z tych pociągów o brzoze zahaczył!
– Tak? A ja słyszałam, że na jednym ze zdjęć wyraźnie słychać strzały!
ja tam mysle ze niewazne ile lat ma system ale czy dzala prawidlowo.A bledy jak bledy zdarzaly sie i zdarzac sie beda…
Chciałbym zwrócić uwagę na kilka faktów:
1. W Polsce są systemy sterowania bardzo stare ale i są też te z najnowszej generacji. Ten wypadek miał miejsce akurat tam gdzie przeprowadzano modernizację więc urządzenia były nowe. Należy również pamiętać, że stare urządzenia, jeśli są sprawne zabezpieczają ruch kolejowy równie dobrze jak nowe i wcale nie zostawiają więcej do decyzji człowieka niż obecnie produkowane.
2. Prowadzone były prace torowe, a to oznacza że część kontroli nad ruchem spoczywała na dyżurnych ruchu – jazdy na sygnał zastępczy i rozkazy pisane. W takiej sytuacji nawet najnowocześniejsze urządzenia i systemy nie pomogą ponieważ po prostu dyżurny korzysta ze swego przywileju „nadzorcy” systemu i zezwala na jazdę pociągu na tory, na które system nie pozwoliłby jechać. W innym przypadku ruch na stacji w ogóle by się nie mógł odbyć. To tutaj najprawdopodobniej leżą przyczyny wypadku.
3. System ETCS nie jest remedium na wszystko. W trybie pełnej kontroli ruch jest prowadzony przy jego pomocy tylko w przypadku gdy wszystkie urządzenia są sprawne i działają prawidłowo, a tutaj ta sytuacja nie zachodziła. Więc nawet gdyby był zainstalowany to jego funkcjonalność byłaby ograniczona.
4. Należy również pamiętać, że w Anglii podzielono i sprywatyzowano infrastrukturę czyli upraszczając tory i urządzenia sterowania. I to spowodowało chaos. W Polsce praktycznie całość infrastruktury (poza torami należącymi do różnych firm typu elektrownie, huty, kopalnie) należy do PKP PLK i nie ma bałaganu związanego z przepisami. Na całym obszarze obowiązują te same przepisy, których muszą przestrzegać wszyscy operatorzy (właściciele firm przewozowych) .
’wc’marszałek sejmu Grabarczyk grabi i grabarzy Polskę.
@MilleniumWinter – komputery są dziś wszędzie, od pkp po giełdy – 1/5 umów na świecie jest dziś zawierana bez udziału człowieka, oparta o system maszyna – maszyna. To m. in. doprowadziło do kryzysu w latach 80tych
Bzdury. Urządzenia te działają 100 lat nie tylko dlatego, że ktoś skąpi środków na ich wymianę, ale dlatego że mają bardzo wysoką niezawodność i odporność na warunki atmosferyczne. Prymitywne przekaźniki są nie do zaje***ia. Nieważne czy temperatura wynosi -50 czy +60.
Podziemny system energetyczny Nowego Jorku pochodzi z roku ok.1924 i ma się całkiem dobrze .To chyba daje do myślenia na temat teorii sprzętowych.