Liczba wyświetleń: 3479
Prawosławny działacz i bloger, Dmitrij Enteo, zwrócił uwagę na zdjęcia z reportażu telewizyjnego TV1 o spotkaniu, w dniu 18 maja, prezydenta Federacji Rosyjskiej Władimira Putina z prezydentem Indonezji, na których to zdjęciach na prawej ręce szefa „kremlowców” wyraźnie widać czerwoną nitkę.
Tę nitkę można dostrzec w reportażu o spotkaniu Władimira Putina na końcowym posiedzeniu z szefem Ministerstwa Obrony i przedstawicielami kompleksu przemysłowo-obronnego, w dniu 13 maja.
Jak wiadomo, czerwona nitka jest żydowsko-kabalistycznym talizmanem w postaci czerwonej, wełnianej nici, która jest zawiązywana wokół nadgarstka. Zaleca się ażeby nitkę zawiązywała bliska osoba i żeby koniecznie zrobiła siedem węzełków.
https://www.youtube.com/watch?v=XAqUW40BonM
Ważne jest także ażeby nitka była zakupiona za pieniądze a nie utkana własnymi rękoma. Zakłada się, że ten talizman może ochronić przed zawiścią i „złym okiem” (ayin harah).
Na początku XXI wieku czerwona nitka zyskała popularność wśród amerykańskich gwiazd show-businessu (Britney Spears, Madonna) i zaczęła symbolizować zainteresowanie żydowsą „Kabałą”. To zainteresowanie dotarło także i do Rosji.
Rodzi się pytanie. Po co prezydent, przedstawiający się jako „prawosławny”, demonstruje całemu światu kabalistyczny znak i czyjego „złego oka” się obawia?
Źródło oryginalne: RusImperia.info
Źródło polskie: Wolna-Polska.pl
Dostał od Bibiego na ostatnim spotkaniu gdzie zapewne uzgodnili też plan nagonki na PL która niedawno zaczął wdrażać w życie.
Połowa hindusów takie nitki żółto czerwone nosi, albo czerwone, bo to jest indyjska tradycja. Słowianie też w celu ochrony przed urokami nosili na przegubie czerwoną nitkę. Dla Chrześcijan każda inna religia to dzieło szatana, dlatego wymyślają takie bzdury. Może po prostu Putin był w Indiach i mu zawiązali?