Liczba wyświetleń: 864
STANY ZJEDNOCZONE. Około 200 rdzennych mieszkańców i sympatyków odbyło marsz do domu przedsiębiorcy i milionera, Johna Nady’ego, który zamierza zbezcześcić Wyspę Grzechotnika (Rattlesnake Island), duchowe centrum wspólnoty Elem Południowych Pomo.
John Nady zapisał się między innymi jako wynalazca bezprzewodowego modelu mikrofonu używanego obecnie przez wielu muzyków i prezenterów. Obecna inwestycja prezesa Nady Systems, przysłania wcześniejsze dokonania tego wytwórcy, prowadząc go wyraźnie na manowce prawomyślności. O czym mowa? Otóż przed ośmioma laty zakupił on za 2,5 mln dolara Wyspę Grzechotnika, położoną na jeziorze Clear w Kalifornii i od dawna próbuje wybudować na niej letni kompleks domów opartych na formule „zrównoważonego rozwoju”.
Wyspa Grzechotnika znajduje się niedaleko wspólnoty Elem Indian Pomo, dokładniej na wschodniej stronie jeziora Clear. Ten stosunkowo nieduży cypel lądu od tysięcy lat stanowi tradycyjne centrum życia ludu Pomo, ślady obecności ludzkiej w tym miejscu datowane są na 6-8 tysięcy lat wstecz. Rattlesnake jest wiekopomnym w swej wymowie, miejscem pochówków, ceremonii oraz punktem lokalizacji historycznej wsi. Wyspa stanowi także dom dla wielu gatunków zwierząt i roślin, niektóre spośród nich nadal służą tutejszym Pomo.
Generalne problemy z utrzymaniem tradycyjnej własności wyspy rozpoczęły się wraz z utrwalaniem amerykańskiej obecności w Kalifornii. W 1877 roku Rattlesnake zostało potraktowane jak własność prywatna, rzekomo w rezultacie „błędu urzędniczego”, który pozbawił rdzennych mieszkańców praw do lądu (sic!). Od tego czasu wyspa kilkukrotnie zmieniała własnego właściciela, aż wreszcie na początku XXI wieku trafiła do rejestru własności Johna Nady’ego.
W 2010 roku Komisja Planowania Lake County jednostronnie odrzuciła wniosek Nad’ego o postawienie na wyspie budynku, motywując odmowę stwierdzeniem, iż przedsięwzięcie będzie mieć wpływ na środowiska wyspy. Komisja formalnie wystąpiła o sporządzenie raportu o oddziaływaniu projektu na środowisko, zauważając, że badania powinny w sposób szczególny koncentrować się na bezpieczeństwie kulturowych i archeologicznych zasobów okolicy. Zdrowy, umiarkowany dystans nie okazał się jednak wystarczająco trwały. Na początku 2011 roku komisja wycofała się z zajętego wcześniej stanowiska, przyznała pozwolenie na budowę, bez sporządzenia raportu oddziaływania projektu na środowisko. Na początku listopada 2011 roku John Nady rozpoczął pracę przy budowie pierwszego domu.
Demonstranci, którzy odbyli rajd pod dom Nady’ego, wezwali przedsiębiorcę do przerwania wszelkich prac architektonicznych i pozostawienia Wyspy Grzechotnika w nienaruszonym stanie.
Opracowanie: Damian Żuchowski
Zdjęcia: Alex Dorocy
Na podstawie: intercontinentalcry.org, elemmodun.org, indybay.org, alexdarocy.blogspot.com
Dla „Wolnych Mediów”
Takich urzędniczych błędów znajdziemy w Polsce miliony.
Sami skazani to 70% urzędniczych błędów. Każdy kto jest przeciwko systemowi jest statystycznym błędem systemu. Ten system opiera się tylko i wyłącznie o błędy tyle, że jak urzędas popełni błąd to jest nieprawidłowość a jak obywatel to jest winny.
tępić zapędy usa’ńców a zwłaszcza polonii usa’ńskiej
Amerykanie – to naród już tak uwsteczniony . zresztą indianie to miejsce powinni dostać za darmo – w koncu to ich !!! a nie rządu . ale w polsce też nas odcieli od miejsc w których są nasze korzenie , – po to abyśmy zapomnieli jakie są piękne jeziora lasy góry – no tak mamy przecież tv , internet , co bogatszy wyjazd za granice do sztucznego kurortu gdzie niby odpocznie – śmiech 😀 nA CAŁEJ PLANECIE NISZCZĄ RDZENNYCH MIESZKAŃCÓW – Ja na znak protestu nie tankuje ani na BP ANI NA SHELL zwłaszcza Shell za to co zrobili w afryce!! tutaj Podobny temat u nas!!!
http://www.youtube.com/watch?v=pg1gwNU1a0g Robią Co się im Podoba Jak W Republice Bananowej!!!!!