Liczba wyświetleń: 719
Izraelski minister oświaty Rafi Perec powiedział, że mieszane małżeństwa Żydów z nie-Żydami, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, to „drugi holocaust”. Asymilacja Żydów ze społeczeństwami, których żyją, poprzez małżeństwa zagraża, zdaniem ministra, bytowi narodu żydowskiego (według innego źródła uważa, że w ciągu ostatnich 70 lat naród żydowski z powodu małżeństw mieszanych „stracił 6 milionów ludzi” – przypis WM).
Autentyczność wypowiedzi Pereca na posiedzeniu gabinetu w dniu 1 lipca potwierdził osobisty rzecznik ministra przewodzącego partii Żydowski Dom. Słowa ministra, który był głównym rabinem izraelskich sił zbrojnych (IDF) padły z okazji ogłoszenia przez byłego amerykańskiego dyplomatę Dennisa Rossa „raportu o stanie społeczności żydowskich na świecie”.
Premier Izraela, Benjamin Netanjahu stwierdzając, że mniej interesują go poglądy i sympatie polityczne amerykańskich Żydów niż problemy demograficzne, także zaakcentował, że etniczna jedność narodu żydowskiego leży w sferze troski rządzących.
Wypowiedzi, które, jeśli padłyby z ust polityków jakiegokolwiek innego kraju, z miejsca zostałyby uznane za „rasistowskie” i pochwalające etniczną jednorodność nie spowodowały jednak większego oburzenia w Izraelu i nie poskutkowały dymisjami. W takich kategoriach nie postrzega ich także odnoga żydowskiej, paramasońskiej loży B’nai B’rith czyli Liga Przeciwko Zniesławieniu (ADL), której zadaniem jest „walka z antysemityzmem”.
Liga, która ostro interweniuje w podobnych przypadkach w innych krajach, dopatrzyła się w tej wypowiedzi jedynie „trywializowania holocaustu” oraz… obrażania społeczności żydowskiej.
Minister Perec jako lider partii Żydowski Dom odnowił narodowo-religijną koalicję partyjną z partią Unia Narodowa. Razem tworzą one Unię Partii Prawicowych, która wspomoże rząd premiera Benjamina Netanjahu, którego partia Likud nie była by zdolna do stworzenia samodzielnego gabinetu.
Na podstawie: Interia.pl
Źródło: Autonom.pl
Żeby być narodem to trzeba spełniać kryteria genetyczne, językowe, tradycyjne i terytorialne.
Jak zaczęli szukać genu Abrahama to szybko im się linia ta linia rodowodowa urwała dalej jak 2000 lat nie dotarli i zakończyli poszukiwania.
wyznawcy JWH to nie naród, to tylko sekta religijna, powtarzam po raz kolejny.
O co tu chodzi?, żeby to wytłumaczyć na nasze, wyznawcy JWH to sekta fanatyków, muszą się trzymać razem i razem hodować te swoje chore wierzenia, bo jak się zaczną żenić z obcymi to nie daj boże mogą zobaczyć, że to też są ludzie i ich rasizm i nienawiść może się zachwiać, a to dla ich „szefostwa” jest niedopuszczalne.
O to tu tylko chodzi.
Zakaz nie nowy, podobne prawo wydał Frank swoim „uczniom”, poza tem, ten uszlachcony (razem z całą swoją wesołą ferajną) „przechrzta” przepowiedział, że będą rozbiory!!.
(nie nie był żadnym prorokiem, rozbiory były zaplanowane, zresztą jak to też piszę od dawna, od dawna nic na tym świecie nie dzieje się przypadkiem).