Liczba wyświetleń: 853
Premier Izraela Benjamin Netanjahu w wywiadzie dla lokalnej telewizji nie zaprzeczył, że kraj ma związek z niedawnymi nalotami lotniczymi na bazy proirańskich sił na terytorium Iraku.
Naloty na obiekty, które według informacji mediów mogły być wykorzystywane do przerzutu broni do Syrii i Libanu, są odnotowywane od drugiej połowy lipca. Ostatni z nich miał miejsce we wtorek, w wyniku ataku doszło do pożaru w składzie amunicji w bazie lotniczej al-Bakr w irackiej prowincji Salah ad-Din.
Podczas wywiadu dla rosyjskojęzycznego Channel 9 Netanjahu zapytano, czy Izrael podejmuje działania w Iraku „kiedy trzeba”.
„Działamy nie tylko wtedy, kiedy trzeba. Działamy na wielu frontach, walcząc z państwem, które chce nas zniszczyć. Oczywiście dałem wolną rękę i kazałem siłom bezpieczeństwa, by robiły wszystko, co konieczne, żeby nie dopuścić do tych irańskich inicjatyw” – powiedział. „Kierowałem i pod wieloma względami do tej pory kieruję wysiłkami pokojowymi odnośnie neutralizacji irańskiego zagrożenia” – zaznaczył szef izraelskiego rządu.
Iraccy przedstawiciele, w tym zastępca dowódcy Sił Mobilizacji Ludowej Mahdi al-Muhandis oskarżyli o naloty izraelskie drony, które według ich danych działają w koordynacji z Siłami Powietrznymi Stanów Zjednoczonych.
Do tej pory izraelskie władze publicznie mówiły tylko o nalotach na sąsiednią Syrię w ramach walki z Iranem w regionie. Ostatnie oficjalnie potwierdzone przez nich bombardowanie Iraku miało miejsce w 1981 roku, kiedy Siły Powietrzne Izraela zniszczyły reaktor jądrowy Osirak pod Bagdadem.
Źródło: pl.SputnikNews.com