Liczba wyświetleń: 577
Cenzurowanie sieci, czy nawet całkowite blokowanie do niej dostępu to coraz częstsze praktyki w wielu państwach. Dzięki „internetowi w walizce” możliwa będzie skuteczna walka z takim procederem.
Niedawno Eric Schmidt pesymistycznie stwierdził, że już niedługo każdy kraj może skończyć ze swoim własnym internetem. Okazuje się, że powstanie alternatywnych sieci jest bliższe, niż mogło się wydawać.
„New York Times” informuje o nowym projekcie promowanym przez sekretarz stanu Hillary Clinton, który sfinansowany został przez grant w wysokości 2 mln dolarów z amerykańskiego Departamentu Stanu. Całość określana jest tajemniczo jako „internet w walizce”.
W rzeczywistości pomysł jest bardzo prosty i polega na zbudowaniu alternatywnej infrastruktury sieciowej w państwie, które blokuje lub ogranicza dostęp do internetu. Jak podkreśla szef projektu Sascha Meinrath, dzięki zbudowaniu alternatywy rządy będą miały znacznie większe trudności z monitorowaniem bądź blokowaniem dostępu do informacji.
Rozwiązanie miałoby trafić m.in. do Chin, Iranu, Korei Północnej czy na Kubę oraz do postsowieckich krajów Azji Środkowej. Innymi słowy, wszędzie, gdzie cenzura jest na porządku dziennym.
Sam system od strony technicznej składa się m.in. z bezprzewodowych anten, laptopa pozwalającego na zarządzanie infrastrukturą, kabli ethernetowych oraz dysków, które umożliwiłyby instalowanie oprogramowania na kolejnych maszynach. Już teraz wiadomo, że największe trudności sprawi prawdopodobnie właśnie transport tego typu zestawów do wspomnianych wcześniej państw.
Opracowanie: Adrian Nowak
Na podstawie: New York Times
Źródło: Dziennik Internautów
„New York Times informuje o nowym projekcie promowanym przez sekretarz stanu Hillary Clinton, który sfinansowany został przez grant w wysokości 2 mln dolarów z amerykańskiego Departamentu Stanu.
[…]
Jak podkreśla szef projektu Sascha Meinrath, dzięki zbudowaniu alternatywy rządy będą miały znacznie większe trudności z monitorowaniem bądź blokowaniem dostępu do informacji.”
Ekhmm… H. Clinton promuje to? Na pewno internet będzie wtedy bardziej „przystosowany” do obywateli co umożliwi tym łajzom jeszcze lepszą inwigilację. Proszę bardzo! Nagle DS USA martwi się o prywatność i wolny dostęp do neta dla ludzi. Jeszcze niedawno ile mówili o stopniowym zabieraniu „daru” internetu ludziom gdyż w ich opinii zbyt pochopnie go otrzymaliśmy. Nie łudźmy się, że przyjdą lepsze czasy internetu. Chyba, że jakieś podziemie zacznie mocniej działać i stworzy nam rzeczywista alternatywę lepszej sieci.
Mój pomysł to postawienie prywatnego serwera proxy (np. privoxy) na zewnetrznym serwerze gdzies w stanach lub europie, obojetnie. Nastepnie laczymy sie z naszego ocenzurowanego komputera za pomoca ssh (pod windowsem np. putty) otwierajac tunel i przekazujac port nasluchu serwera proxy na nasz lokalny port w komputerze a w przegladarce (dowonlej) ustawiamy by korzystac z proxy lokalnego (bedzie to tunelowane do proxy zewnetrznego na serwerze). Wszystko oparte o zwykle, darmowe, otwarte oprogramowanie, bez wykorzystania specjalnego softu do anonimizacji typu Tor.