Liczba wyświetleń: 602
Astronomowie od dawna twierdzą, że większość komet, które pojawiają się w naszym systemie planetarnym, pochodzi z tak zwanego obłoku Oorta. Znajdują się tam miliardy asteroid i planetoid, które pozostały po powstaniu Układu Słonecznego. Obecnie stwarzają ograniczone zagrożenie dla Ziemi, ale ku obłokowi może zmierzać samotna gwiazda, która jest w stanie popchnąć w naszą stronę tysiące obiektów.
Najbardziej prawdopodobne jest, że niebezpieczeństwo spowoduje gwiazda Hip 85605. Jest ona nieco mniejsza od naszego Słońca. Obecnie jest 90% szans, że to ciało niebieskie zbliży się do nas na odległość od 0,13 do 0,65 roku świetlnego. Stanie się to za około 240 do 470 tysięcy lat.
Obłok Oorta rozciąga się na 0,8 roku świetlnego zatem każde ciało niebieskie o dużej grawitacji, które pojawi się tam, oznacza bombardowanie okolicy milionami asteroid, które wytrącone ze swoich normalnych, ustabilizowanych orbit, pomkną w dal na spotkanie z planetami Układu Słonecznego.
Dla wielu osób fakt, że chmura Oorta stanowi zagrożenie dla Ziemi może być nowy, ale naukowcy wiedzą to już od jakiegoś czasu. Jednak dzięki badaniu wykonanemu przez dr Coryna Bailer-Jonesa z Max Plank Institute w Heidelbergu, wiemy z dużą dokładnością kiedy w najbliższej przyszłości do tego dojdzie. Aby to osiągnąć naukowiec przeanalizował dane zebrane przez należącego do ESA satelitę Hipparcos, który w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia przeskanował 50 tysięcy gwiazd.
Nie ma wątpliwości, że Ziemia kiedyś doświadczy bombardowania na skutek wyrzucenia z obłoku Oorta wielu ciał niebieskich, asteroid i komet. Pytanie tylko kiedy do tego dojdzie. Niestety poziom wiedzy jaki mamy w tej chwili jest zupełnie niewystarczający, aby właściwie ocenić ryzyko. Wyliczenia na temat czasu przybycia gwiazdy Hip 85605 też mogą być obarczone sporym błędem.
Nawet jeśli z jakiegoś powodu ta najbliższa „gwiazda śmierci” jednak nie doleci w nasze okolice to już za 1,3 miliona lat o obłok Oorta zaczepi brązowy karzeł, GL 710. Nie można też niestety wykluczyć, że obłok zostanie zaburzony przez jakiś rodzaj obiektu o silnej grawitacji, którego nie jesteśmy w stanie zaobserwować, na przykład wędrującą czarną dziurę, czy też magnetar. W każdym z tych scenariuszy byłoby to niszczące dla planet z Układu Słonecznego.
Na podstawie: Daily Mail
Źródło: Zmiany na Ziemi
w artykule czytamy tylko, że raz na jakiś czas przez obłok przelatują różne rzeczy. Możliwe że 2mln lat temu przez obłok przeleciało coś co wtedy skierowało coś w naszą stronę. Właściwie to nic nie wiemy. Zagrożenie było, jest i będzie. Wiemy też że od 65 mln lat nie było poważniejszej kolizji z Ziemią. Innymi słowy te sporadycznie przelatujące obiekty przez obłok wcale tak chętnie nie przynoszą apokalips naszej planecie. Nie ma co panikować. Zagrożenie opisane w artykule dotknie nasz gatunek najprawdopodobniej już wtedy kiedy najbardziej wpływowi ludzie na Ziemi będą w stanie uniknąć strat nawet spowodowanych przez coś takiego jak duża asteroida.
Naturalnie. Żadna asteroida nie jest problemem. Problemem jest chciwość czyli przede wszystkim korporacjonizm.