Liczba wyświetleń: 3357
„Nie było mi dane ani współuczestniczyć w niej w jakimś poważnym wymiarze, ani tym bardziej ją współtworzyć” – mówi w rozmowie z „Najwyższym Czasem!” poseł Grzegorz Braun, odnosząc się do kampanii wyborczej Konfederacji.
Poseł Braun gościł u redaktora naczelnego „Najwyższego Czasu!” Tomasza Sommera. W rozmowie poruszono głównie temat minionych wyborów parlamentarnych i strategii przyjętej przez Konfederację na kampanię.
Sztab wyborczy Konfederacji, pod przewodnictwem Witolda Tumanowicza, zadecydował, by w kampanii nie eksponować Grzegorza Brauna oraz Janusza Korwin-Mikkego. Braun, zapytany przez Sommera o ocenę całości kampanii, nie mógł o tym nie wspomnieć. „Myślę, że nie jestem najlepszym kandydatem do tego, żeby oceniać coś, co obserwowałem poniekąd z dystansu, z zewnątrz. Nie było mi dane ani współuczestniczyć w niej w jakimś poważnym wymiarze, ani tym bardziej ją współtworzyć” – powiedział Braun.
Podobnie jednak jak Korwin-Mikke uważa, że wycofanie się z ostrego przekazu było błędem. „Jeśli z jakichś przyczyn nie idziemy na walną bitwę, co w polityce i kampanii przekłada się na schodzenie z linii strzału i unikanie tematów zasadniczych, grubego kalibru, typu zamordyzm, wojna, ukrainizacja, wyprzedaż autorytetu Rzeczypospolitej i rozbrojenie Wojska Polskiego na potrzeby sąsiedniego państwa, to tracimy” – powiedział poseł. „Jak nie chcemy rozmawiać o ukrainizacji i pandemizacji, to będziemy się tłumaczyć z jedzenia psów, patriarchatu i różnych innych rzeczy, których nie ma w naszym programie na te wybory, no ale w czym to przeszkadza funkcjonariuszom frontu ideologicznego” – uważa Braun.
Polityk z przekąsem powiedział, że on to akurat miał „fajnie” podczas tej kampanii, bo z niczego nie musiał się tłumaczyć. „Jak wiadomo, mój czas antenowy w tej kampanii, a także poza nią, wyraża się okrągłą cyfrą 0, w związku z tym ani w Warszawie, ani w Rzeszowie nie było okazji, żeby mnie z czegokolwiek odpytywać”.
Odnosząc się do usunięcia Korwin-Mikkego z Rady Liderów Konfederacji oraz zawieszenia w prawach członka partii, Braun zaznaczył, że nie ma z tym nic wspólnego, ponieważ w sądzie partyjnym nie ma żadnego przedstawiciela jego ugrupowania (KPP), współtworzącego Konfederację. Zwrócił także uwagę, że na Konfederację „umawiał się” z Robertem Winnickim i Januszem Korwin-Mikkem. Dziś obu nie ma w Radzie Liderów Konfederacji ani nawet w Sejmie, sam Braun zaś – jak to określił – ma „pakiet mniejszościowy” w Konfederacji.
Cała rozmowa aktualnie dostępna jest jedynie na „X”. „YouTube” właśnie zbanował wszystkie kanały powiązane z Tomaszem Sommerem i „Najwyższym Czasem!”.
Autorstwo: KM
Zdjęcie: Sejm RP (CC BY 2.0)
Na podstawie: Twitter.com
Źródło: NCzas.info
Jasne, jasne. Pan Grzegorz grzecznie usunął się w cień, pewnie na nieformalną prośbę Mencena. Dobrze wiedział jaki będzie finał i teraz może zwalić na młodzież. Taką analizę wysnuł Pan Pitoń i wydaje się być w 100% trafną. Młodzi konfederaci nie skorzystali z doświadczenia starszych kolegów i zostali zjedzeni przez tłuste koty polityki. Szkoda że to znowu my za to zapłacimy.
Przecież Konfederacja to kontrolowana opozycja.
Konfa się skompromitowała, głosując za nową ustawą geologiczną, doskonale wiedząc czym to pachnie….Braun niech schowa się z powrotem do swojej ,,norki,, Gęba pełna ,,frazesów,, patriotycznych, a jak przcychodzi co do czego, to potulnie głosuje jak ,,władza,, każe….KORYTO jest przepotężne…
Wysluchajcie sobie wywiadu pani Zietek-Wielomskiej.
Tam jest rowniez w drugiej polowie na temat konfederacji.
A poza tym bardzo dobra analiza aktualnej sytuacji, nie tylko w Polsce rowniez na swiecie.
Korwin: zanim trzy razy powiem Hitler, Bosak się mnie wyprze