Liczba wyświetleń: 789
O ponad 50 proc. wzrosła w zeszłym roku liczba zwolnień grupowych – i to pomimo poprawy sytuacji na rynku pracy.
Po kilku latach spadku liczby pracowników zwalnianych w tym trybie, ubiegły rok przyniósł nieprzyjemną niespodziankę. Według danych udostępnionych Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracodawcy zgłosili w tym czasie do zwolnienia 35,1 tys. osób, o 42 proc. więcej niż rok wcześniej. Jeszcze gorzej wygląda liczba faktycznie przeprowadzonych zwolnień grupowych – objęły w sumie 22,4 tys. osób, co rok do roku oznacza wzrost o 54 proc.
Jak pisze portal gospodarka.dziennik.pl, ministerialne podsumowanie wskazuje, że największe zwolnienia grupowe w 2016 r. odnotowano w sekcji handel hurtowy i detaliczny, gdzie objęły 5,6 tys. osób. Dalej znalazły się przetwórstwo przemysłowe z 4,7 tys. oraz działalność finansowa i ubezpieczeniowa, w których pracę w tym trybie straciło 3,6 tys. osób. Także w zgłoszeniach zwolnień grupowych do urzędów pracy dominowały te trzy branże. Zwolnienia w handlu to efekt upadłości dużych sieci spożywczych, m.in. Almy i MarcPolu. W 2016 r. w handlu zbankrutowały w sumie 192 firmy, o 13 proc. więcej niż rok wcześniej.
Źródło: NowyObywatel.pl
Czasem zwolnienie z pracy daje pozytywne zmiany. Też mnie to dotknęło i … pracę znalazłem po miesiącu, dostałem odprawę za 3 m-ce oraz miałem 3-miesięczne wypowiedzenie, czyli 5 miesięczna pensja w prezencie. Dodam, że w nowej pracy płacą o 22% lepiej, no i pojawiły się oferty z wynagrodzeniem 200% od zarobków w bazowej firmie – właśnie jestem na kolejnym etapie rekrutacji. Ale … jak pracowałem w starej firmie to codziennie uczyłem się angielskiego po kilkadziesiąt minut dziennie. A jak mnie zwolnili, to w miesiąc przyswoiłem wystarczającą wiedzę z programowania w JAVA … i to mając na karku więcej niż 40 lat. 5 lat temu odstawiłem otępiające oglądanie TV.