Liczba wyświetleń: 698
STANY ZJEDNOCZONE. Obecnie stosowana metoda pozyskiwania gazu łupkowego znacząco zwiększa zanieczyszczenie wody pitnej metanem. Kruszenie hydrauliczne polega na wpompowywaniu w skały mieszaniny wody, środków chemicznych i piasku. Pozwala to na pozyskanie metanu ze skał. Jednak rosnąca popularność tej metody (szacuje się, że do roku 2035 aż 47% gazu wydobywanego w USA będzie pozyskiwane tą metodą), rodzi coraz większe obawy o jej wpływ na środowisko. Właściciele domów położonych w pobliżu miejsc wydobycia skarżą się, że woda pitna zostaje zanieczyszczona metanem lub wodą używaną podczas kruszenia.
Biogeochemik Robert Jackson i jego koledzy z Duke University, przeprowadzili badania zawartości metanu z 60 studniach głębinowych w Pennsylvanii i stanie Nowy Jork.
Odkryli, że koncentracja metanu w 34 studniach położonych w odległości ponad 1 kilometra od miejsc wydobycia gazu łupkowego wynosiła około 1,1 miligrama na litr wody. Tymczasem w 26 studniach zlokalizowanych nie dalej niż 1 km od miejsca wydobycia stężenie metanu wynosiło średnio 19,2 miligrama na litr. Analizy węgla zawartego w metanie wykazały, że jest to ten sam gaz, który jest wydobywany podczas kruszenia hydraulicznego.
W USA dopuszczalna ilość metanu w wodzie pitnej nie jest ściśle regulowana. Urzędowe zalecenia mówią o potrzebie oczyszczania wody z metanu, gdy jej poziom waha się od 10 do 28 miligramów na litr.
Naukowcy przyznają, że nie wiedzą, w jaki sposób gaz z miejsc wydobycia przedostaje się do wody pitnej.
Robert Howarth z Cornell University mówi, że badania prowadzone na Duke są pierwszymi, które w obiektywny, naukowy sposób wykazały zwiększenie koncentracji metanu w wodzie pitnej wskutek wydobycia gazu łupkowego. Jego zdaniem jest to powód, by zastanowić się nad dopuszczalnością metody kruszenia hydraulicznego.
Badania Jacksona z pewnością zostaną wykorzystane w najbliższym czasie. Do 30 czerwca obowiązuje, wydane przez byłego gubernatora stanu Nowy Jork, moratorium na wykorzystanie kruszenia hydraulicznego w odwiertach horyzontalnych, w których używa się ponad 300 000 litrów płynu. Przed podjęciem decyzji o ewentualnym utrzymaniu moratorium władze przedstawią własne badania dotyczące wpływu tej metody na środowisko naturalne.
Opracowanie: Mariusz Błoński
Na podstawie: Nature
Źródło: Kopalnia Wiedzy
Wpierw wydobyć, wzbogacić się, a później przejmować się, albo i nie, konsekwencjami. Niestety, egoizm w ludzkiej naturze jest głęboko zakorzeniony.
To na WM był artykuł o przeniesieniu wojsk NATO do Polski.Jak do tej pory nie spieszyli się do tego ale jak JUSRAEL usłyszał o gazie łupkowym to szybciutko wysyłaja do Polski wojsko by w niedalekiej przyszłosci miał kto bronic ŻYDOWSKICH interesów w Polsce.Bo myślicie że w jakim celu tu się pchają.i nie mócie że to jakieś kretyńskie teorie spiskowe.Wczoraj(chyba)oglądałem program o zdezakach Pana Łągiewki które to zapobiegają niszczeniu karoserii podczas wypadku.I okazało się że zaproponowano mu 5-10 mln dolarów za wycofanie sie z dalszych prób wprowadzania tego urządzenia do produkcji.Zaoferował to koncen daewoo.Wiecie jak spadły by zyski ze sprzedaży nowych aut.I tak jest ze wszystkim tutaj koncerny samochodowe tam koncerny naftowe wraz z mafią rządowo-podatkowa broni dostepu do darmowej energii.Ale sa ludzie podatni na pake reżimowej tv i uwierza we wszystko byle tylko nie wysilić szarych komórek bo a nóż coś przykrego odkryją i zawali się świat tak misternie układany w wyobraźni szarego człowieka.
Polecam film dostępny na alterkino.org
– http://alterkino.org/gasland#more-2153 , mogliby go puścić w telewizji. Żadnej nauki nie wyciągamy z doświadczeń innych.
Nie puszczą, bo już przehandlowali nasze złoża i nasze zdrowie.
http://symetrix.pl/Aktualnosci/Rozne/GasLand
Nie jestem geologiem, ale z RZETELNYCH informacji naukowych, do jakich dotarłem, w Polsce nie ma większego zagrożenia wydobycia gazu ziemnego z łupków metodą kruszenia hydraulicznego dla wody pitnej (złoża łupków są przeważnie poniżej 2000m, w wody pitne wydobywa się (jeżeli się wydobywa, bo wiele nawet dużych miast korzysta z wody powierzchniowej) z głębokości max. 900m (średnio dla Polski ok. 200m). Na zlecenie rządów USA i Francji (m.in.) prowadzi się niezależne badania wpływu wydobycia gazu łupkowego na środowisko i RZETELNEGO porównania ze szkodami jakie powoduje wydobycie innych surowców energetycznych (węgiel, ropa naftowa itd.). Poczekajmy z protestami na wyniki tych badań. Bo ja obawiam się instrumentalnego wykorzystania np. mnie jako „pożytecznego idioty” i mam do tego uzasadnione podejrzenia. Pierwsze to rzekome zanieczyszczenie ulatniającym się metanem do atmosfery (które jest zagrożeniem rzeczywistym i DUŻO gorszym dla środowiska niż emisja CO2!), ale DUŻE ilości metanu wydostają się do atmosfery przy okazji wydobycia ropy naftowej, węgla i gazu ziemnego z konwencjonalnych złóż i nikomu, jak się wydaje, to dotychczas nie przeszkadzało!!! Druga „dziwna” argumentacja, to rzekome zanieczyszczenie wody pitnej metanem. Otóż oczyszczenie wody pitnej z metanu to jest jedna z najprostszych i najtańszych metod oczyszczania, a na tym to ja się trochę już znam i według mnie, problem jest SZTUCZNIE rozdmuchiwany. Na koniec, zastanawia mnie też, dlaczego nie podnosi się problemu (z wyjątkiem głosów specjalistów, gdzieś tam ginących), że złoża gazu łupkowego w Polsce, w ZNACZNEJ części pokrywają się ze złożami wody geotermalnej (wręcz sąsiadują!) i wydobycie gazu z łupków często UNIEMOŻLIWIA korzystanie z geotermii. To, moim zdaniem, powinno być główną osią dyskusji, bo energia geotermalna jest bardziej proekologiczna niż wiele innych, popieranych przez „czynniki”, takich jak niesławne farmy wiatrowe.