Liczba wyświetleń: 732
Precedensowy wyrok wydał Sąd Rejonowy w Warszawie. Pierwszy raz w sprawie frankowicza przeciwko bankowi wydany został wyrok korzystny dla kredytobiorcy.
Bankowcy mają się teraz nad czym poważnie zastanowić. Kredytobiorca, idąc do sądu, wskazał, że zgodnie z orzeczeniem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 2010 r. jego umowa z mBankiem zawiera klauzule abuzywne (niedozwolone). Chodzi o zapisy dające bankowi całkowitą swobodę ustalania wysokości kursu, po jakim przeliczane są kredyty i raty kredytów denominowanych i indeksowanych do franka szwajcarskiego.
Sąd przyznał frankowiczowi rację – stwierdził, że jego kredyt nie jest frankowy, tylko złotowy. Nakazał też płacić kolejne raty według stawki LIBOR (referencyjnej wysokości oprocentowania depozytów i kredytów na rynku międzybankowym w Londynie, parametr stanowiący w wielu krajach podstawę oprocentowania kredytów i depozytów) plus marża. Różnica między ratami pobranymi od kredytu waloryzowanego do franka a ratami, które należałyby się bankowi, gdyby kredyt został zawarty w złotówkach, na mocy orzeczenia sądu ma zostać wypłacona przez bank klientowi. Chodzi o niebagatelną dla większości Polaków kwotę blisko 20 tys. złotych.
“Puls Biznesu” pisze, że wydany przed majówkowym weekendem wyrok pokazał frankowiczom, że skarżenie banków w oparciu o wskazanie klauzul niedozwolonych w umowach kredytu ma sens. A w kolejce do rozpatrzenia czeka pozew zbiorowy 4,5 tys. (słownie: czterech i pół tysiąca) klientów Milennium Banku, gdzie również te właśnie zapisy wskazuje się jako podstawę podważenia umowy.
Wyrok Sądu Rejonowego w Warszawie może otworzyć przed frankowiczami o wiele większe perspektywy, niż oczekiwanie na pomoc prezydenta Andrzeja Dudy, który, przypomnijmy, uwzględnił ulżenie posiadaczom kredytów we frankach wśród swoich obietnic wyborczych. W styczniu tego roku Duda proponował masowe przewalutowanie kredytów i zmuszenie banków, by poniosły część kosztów tego ruchu, skoro wcześniej zarobiły na pożyczkach i swobodnym ustalaniu wysokości kursu ogromne pieniądze. Zaprotestowała jednak Komisja Nadzoru Finansowego, grzmiąc, że taki ruch doprowadziłby niektóre banki do upadłości.
Autorstwo: AR
Źródło: Strajk.eu
Dla mnie sprawa prosta – pożyczyłeś to spłacaj, chłopaki z pruszkowa najlepiej rozwiązują te sprawy. A tu proszę – zachciało się mieszkania za pół bańki i teraz umorzenia oczekuje, trochę to niepoważne i mało honorowe. Liczę, że precedensów nie będzie.
Kufel- nikt cie nigdy po chamsku nie oszukal? Tez byles wtedy taki 'madry’ i 'honorowy’?
Dla mnie sprawa jest prosta- oszukiwales i wyszlo na jaw?
Oddaj- bo masz z czego. I przestan- bo sie wydalo i dalej juz oszukiwac nie dasz rady. Jak to sie mowi- sprawa sie rypla. Szczekanie oplacanych pieskow i judzenie juz nie wystarcza.
A kto dalej wierzy politykom, ktorzy juz kiedys pokazali co potrafia- ten sam sobie szkodzi.
Tylko oddolne inicjatywy ludzi- jak ruch frankowcow- maja szanse zmienic to polskie piekielko w przyjazny kraj, w ktorym chce sie zyc. I to sie juz dzieje. Pozdrawiam wszystkich frankowcow i zlotowcow :).
@kufel10
Bank oszukał klientów, gdyż chciał zarobić więcej, niż mu się należało.
Teraz ma oddać różnicę.
Kto oczekuje umorzenia kredytu?
Rozumiesz w ogóle tekst?