Liczba wyświetleń: 3465
W wielu środowiskach w naszym kraju coraz popularniejsze staje się przekonanie, że „Żydzi rządzą Polską”. I o ile wniosek ten jest mocno dyskusyjny, gdyż w naszym kraju spotykają się wpływy wielu różnych krajów, co najmniej tak samo silne (Niemcy, USA, Ukraina), o tyle nie trzeba być szczególnie spostrzegawczym, by zauważyć, że, szczególnie od kilkudziesięciu lat, coś jest na rzeczy. Chwała tym, którzy mają odwagę głośno o tym mówić, niestety zbyt często jakość argumentów przez nich przytaczanych jest wysoce wątpliwa. Jednym z nich jest tzw. lista żydów polskich. A nawet kilka list.
Najczęściej przytaczane są dwie. Na potrzeby artykułu nie będziemy stosować rozróżnienia, gdyż oba zestawienia się przenikają i uzupełniają. Opis jednej zaczyna się zwrotem „Lista zakonspirowanych Żydów (539/830)”. Druga to ta, której „prawdziwe” nazwiska zostały ustalone w oparciu o: a) dane tajne kartoteki ludności Polski przy Centralnym Biurze Adresów MSW, b) relacje osób znających osobiście wielu spośród wykazanych, c) dane ujawnione przez historyków w ich licznych publikacjach. Problem z listami jest zasadniczy — roi się w nich od absurdów. Przykłady? Proszę bardzo.
1. Feliks Dzierżyński – Rufin Selman i… krewny Piłsudskiego. Trudno rozstrzygnąć, która z tych informacji jest większą bzdurą.
2. Jan Brzechwa – Jan Worobiec. Choć żydowskie pochodzenie Brzechwy nie ulega wątpliwości, to pierwotnie nazywał się nie Worobiec, a Lesman. Nazwisko to zostało później przemianowane przez jego stryjecznego brata, Bolesława Leśmiana, który ponadto był autorem pseudonimu artystycznego Brzechwy.
3. Władysław Frasyniuk – Rotenschwanz. W języku niemieckim w wolnym tłumaczeniu oznacza to „rudy ogon” lub… „rudy kutas”. Autor miał poczucie humoru, testując inteligencję odbiorców.
Na koniec dwa najgorętsze nazwiska. Korwin-Mikke i Kaczyński — odpowiednio Ozjasz Goldberg i Kalkstein. Oba należą do zbioru legend do dziś nieudowodnionych. Szczególnie drugi przypadek budzi wiele emocji, ze względu na kontrowersyjne prożydowskie gesty, m.in. wstrzymanie ekshumacji w Jedwabnem czy zapalanie w mycce chanukowych świec w Sejmie (Lech Kaczyński). To jednak nie przesądza sprawy. Już bardzo dawno temu jeden z żydowskich rabinów głosił, że w osiągnięciu celu równie użyteczni na kluczowych stanowiskach są tak Żydzi, jak i osoby niebędące Żydami, ale sprzedajne na tyle, by działać bardziej w interesie narodu żydowskiego niż własnego. Przypadki Andrzeja Dudy i Kaczyńskich mogą kwalifikować się do tej kategorii i by jednoznacznie stwierdzić, że jest inaczej, należałoby wskazać rzetelniejsze materiały, niż tylko krążące opowieści.
Publikacja owych list miała na celu osiągnięcie dwóch głównych założeń. Pierwszym jest ośmieszenie idei ujawniania prawdziwych nazwisk i pochodzenia wielu prominentnych postaci wśród polskich (pseudo)elit. Drugim strzał w kolano działaczy, określanych dziś jako „wolnościowcy”, którzy podając dalej bez sprawdzenia takie informacje, jako „niezależne”, nieświadomie kompromitują w ten sposób całe to środowisko w oczach szerszej publiczności, podważając jego wiarygodność i zaprzepaszczając wcześniejszą pracę.
W tej sytuacji pozostają dwa wyjścia: dokładna weryfikacja poszczególnych postaci lub znalezienie bardziej wiarygodnych list z solidną źródłografią. W innym wypadku obca agentura, niewykluczone, że właśnie żydowska, będzie miała niezły ubaw, oglądając efekty swoich działań.
Autorstwo: Radek Wicherek
Na podstawie: ivrozbiorpolski.pl, groups.google.com, „Sprawa światowa. Żydzi, Polska, a ludzkość” – Stefania Laudyn-Chrzanowska, pl.Wikipedia.org
Źródło: WolneMedia.net
Ja mam na tyle duże wątpliwości na temat publikowanych list wszelkiego rodzaju, że żadnej nie biorę pod uwagę. Te jakoby obce nazwiska brzmią zabawnie i prostacko. I chyba po to właśnie tak jest.
Radek; zamiast czytania wypocin wydzialu propagandy miedzywojennego sztabu generalnego WP , ktore mialo za zadanie wybielic sylwetke Pilsudzkiego to poczytalbys materiala zrodlowe, np historie Bronislawa Plisudzkiego rodzonego brata Jozefa, ktory zasluzyl sie badajac kulture japonskich Ajnow. Tylko taka sprzed lat przynajmniej 40.
Tak naprawde ojciec Pilsudzkiego nazywal sie Selman. Nazwisko zmienil w czasie powstania styczniowego. Powstanie to wywolal taki przechczony zyd Kronnenberg, wlasciciel „Gazety Polskiej” Ojciec Jozefa wszedl w sklad rzadu powstania i dlatego zmienil nazwisko. Byl odpowiedzialny za transport broni dla powstania z Angli. Bron ta mimo tego ze zaplacono za nia zlotem nigdy do Polski nie dotarla, i podejrzewa sie ze za to byl opowiedzialny ojciec Pilsudzkiego.
Gdybys znal historie to bys wiedzial ze w przedrozbiorowej Polsce zydzi nie posiadali nazwisk. Nazwiska byly im nadawane przez urzednikow zaborcow.
I tak np. w zaborze rosyjskim nadawano imie ojca jako nazwisko, np. Dawidowicz to syn Dawid, itp. W zaborze pruskim i austriackim nadawano niemiecko brzmiace nazwiska. Tutaj najwiecej ubawu i zysku mieli urzednicy, poniewaz nadawali nazwiska nie tylko Rotenschwanz, ale np. Stinkefuß, czyli smierdzaca stopa, za zmiane zyczyli sobie dosyc sporo w gotowce.
Kronnenbergo za wywolanie wybuchu powstania styczniowego dostal od rosyjskiego cara najwyzsze odznaczenie.
Wiecej na ten temat i manipulacji jakie prowazila „Gazeta Polska” mowi w swoich wspomnieniach J.I.Kraszewski ktory byl w tym czasie jej naczelnym redaktorem.
Jak tak czytam wypociny Wikipedi na ten temat to mi sie chce smiac.
Nie pisza tam nic o tym ze po powstaniu okolo 50 tys. powstancow z pelnym uzbrojeniem przeszlo przez Austrie na teren Bawarii, gdzie czesc z nich zasilila bawarska armie i nastepnie brali udzial w wojnie bawarsko-pruskiej. Znam osobiscie kilkunastu potomkow tych powstancow, ktorzy z duma nosza polskie nazwiska, chociaz juznieznaja polskiego jezyka.
Przecież to już jest świecką tradycją by pierwszą „damą” była ryfka. Oni już się nawet nie kryją. Ciekawe dlaczego nie eskimoska albo indianka. Tutaj pojawia się pytanie, kto kogo wybrał na małżonka, czy srul wyszukał w miarę inteligentnego, łatwego do sterowania sprzedawczyka jako męża dla swojej ryfki, który bedzie pilnował w bantustanie interesów rodziny?
Radek z tego co widze to ty uprawiasz zydowska propagande.
Co do Kaczynskich to ci juz pisalem, ale takie cosik. Przed wojna zostala zdelegalizowana taka partia-organizacja zydowska birth birth jako organizacja terrorystyczna dzialajaca na szkode Polski, i gdy L.Kaczynski zostal prezydetem, to ja znow zalegalizowal.
Podobnie jest z holokaustem, co innego mowia zydki a co innego podaja oficjalne statystyki Czerwonego Krzyza.Kto jestzydem poczytaj sobie zestawienie dzialaczy Komunistycznej Parti Polski gdzie wiekszosci to byli zydzi, jak sie nazywali i jakie nazwiska przyjeli po wojnie.
Taka ciekawostka, zona E.Gierka Stanislawa z domu Modzelewska, rodzona siostra prof. Modzelewskiego obydwoje urodzeni w Moskwie jeszcze pod nazwiskiem Fischer.
Rici a jeśli chodzi o „matrioszki” to czy posiadasz wiedzę ile osób mogło być podmienionych w czasach powojennych? Czy kilkaset to realna ilosć? Dodatkowo – ktoś wspominał o podmianie noworodków, brzmi niewiarygodnie, ale zapytam.
Kwestia nieco przemilczana i zapomniana dziś, nieliczne osoby mają tutaj cokolwiek do powiedzenia. pozdrawiam
@ rici
Trzy uwagi.
1. Dzierżyński nie nazywał się Selman i nie był Żydem (był polskim szlachcicem), więc w tym kontekście nie ma znaczenia historia Piłsudskiego.
2. Wyraźnie napisałem, że pro-żydowska działalność nie przesądza o pochodzeniu, ale z czego może jeszcze wynikać. Potrafisz bardzo barwnie i ciekawie opowiadać, ale powtórzę się: pokaż co masz. Podeprzyj swoje historie (o Kaczyńskim) czymś więcej niż własnymi słowami i przekonaniem. Wtedy ja i reszta czytelników będziemy mieli sposobność je zweryfikować i ocenić na ile są wiarygodne.
3. W przypadku wspomnianych przeze mnie list nie ma znaczenia co w jakim zaborze i czy te nazwiska są prawdziwe, czy zmyślone. Przestudiuj najpierw te listy zamiast bić pianę, a zrozumiesz. Autor/autorzy przypisywali często zmyślone nazwiska zapewne w zależności od własnych sympatii i antypatii, stąd niektórzy otrzymali przydające blasku, a inni obraźliwe. Więc zanim posądzisz mnie któryś już raz o ignorancję, zastanów się dobrze czego bronisz.