Fakty i złudzenia

Opublikowano: 30.07.2024 | Kategorie: Publicystyka, Publikacje WM

Liczba wyświetleń: 2887

Od pewnego czasu dobiegają nas stwierdzenia, że przynajmniej od kilku tygodni rząd Ukrainy znajduje się w stanie powolnego, ale pewnego rozkładu. Zełenski jest w roli balastu, co jest dobrą nowiną dla wszystkich na Ukrainie, ale także w Rosji, bo może oznaczać koniec tej okropnej wojny. Komu zależy wobec tego na usilnym finansowaniu trupa? Zwłaszcza staje się to nieznośne kiedy „nasi ludzie w Brukseli” donoszą o kolejnych decyzjach o powszechnym obowiązku państw członkowskich Unii Europejskiej finansowania państwa coraz bardziej nabierającego znamion izraelskiej zadry w organizmie starego kontynentu. Kilka przykładów rzuci światło na irracjonalność zadań realizowanych przez Ukraińców i to od Afryki po Arktykę.

29 lipca b.r. dowiadujemy się o dotkliwej klęsce Grupy Wagnera wspierającej rząd Mali (państwo Afryki Zachodniej) w walce z separatystycznymi rebeliantami. Są nimi plemiona saharyjskie Tuaregów. O sukcesie Tuaregów donosi „Kijev Post”. Z wypowiedzi Andrija Jusova (szefa zarządu wywiadu ukraińskiego HUR) wynika, że „rebelianci otrzymali pomoc wojskową przeciwko zbrodniarzom rosyjskim, co umożliwiło udaną operację”. Ten szczegół podaje również „Russia Today” i kanał „Grey Zone”. Źródła te potwierdzają, że wywiad wojskowy Ukrainy wyszkolił członków Tuaregów, sprowadził do siebie przynajmniej dwie grupy (CSP-DPA) celem przeszkolenia w obsłudze dronów, by wesprzeć je w walce z armią rządową.

„Kyiv Post” chwalił się podobną działalnością własnych zasobów ludzkich w Sudanie jeszcze w styczniu tego roku. W tej sytuacji wydaje się zrozumiałe, dlaczego na znak pochwały lub wdzięczności separatyści malijscy wyeksponowali flagę ukraińską.

W wojnie z wykorzystaniem dronów Ukraińcy mają szereg niebezpiecznie eskalujących konflikt incydentów. Zaatakowane dronami Diagilewo pod Moskwą-baza strategicznych bombowców rosyjskich TU-95 MS, TU-22 MS, TU-134 UBL, IŁ-78 (oddalona 160 km od Moskwy), atak dronów kamikadze na rafinerię w okręgu Riazań. Dwie godziny później podobny atak na okręg Saratowa – bazę bombowców strategicznych. Tego samego dnia zaatakowane zostało również lotnisko Olenia w pobliżu granicy z Finlandią na dalekiej północy w pobliżu Murmańska. W tym ataku zniszczony został flagowy odrzutowiec ponaddźwiękowy TU-22 M3 przenoszący pociski dalekiego zasięgu. Zaledwie jednego dnia – 26 lipca br. rosyjska obrona przeciwlotnicza strąciła 21 dronów. W sumie pięć okręgów na terenie Rosji doświadczyło skutków ukraińskiej zaradności w wojnie obronnej. Gubernatorzy zaatakowanych okręgów potwierdzają uszkodzenia budynków, przy braku strat wśród ludności. Wystarczy je podsumować, by amatorscy profeci przestali zwiastować nadejście wojny za jakiś czas. Ona trwa w najlepsze rozsiana jak przerzuty złośliwego nowotworu. Tylko dlaczego mamy to jeszcze finansować, jakbyśmy byli zwycięskim mocarstwem I i II wojny światowej?

W tym samym czasie ukraiński Sztab Generalny potwierdza odparcie 10 z 17 ataków na linii frontu. Zełenski zawierza Oleksandrowi Syrskiemu (następcy gen. Załużnego), że opanuje on sytuację.

Rozwścieczona pokojowymi staraniami Viktora Orbana, amerykańska kamaryla dworu amerykańskiego, dostrzega jak coraz większa liczba krajów wcale nie lilipucich, staje po stronie Rosji przynajmniej jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie. Chiny, Indie, Iran nie tylko populacyjnie dominują nad nieobliczalnym Zachodem. Rozprawiający o wartościach moralnych jego przedstawiciele, syntetycznie wyeksponowali je na otwarciu igrzysk olimpijskich, czym budzą odrazę połączoną z politowaniem dla kryteriów owych antywartości. Ich jednoznaczna wymowa sprowadzona do niszczenia wielowiekowych zdobyczy w wyniku twórczych okresów pokoju, przekonuje nie tylko Koreę Północną, ale też Indie, które doświadczyły lat współpracy z Zachodem, że realny rozwój bliższy jest w kontaktach z Rosją, nie z Zachodem.

Mimo amerykańskiej deklaracji o wolności religijnej, to Rosja jest partnerem dla świata muzułmańskiego. Argumenty te wystarczyły Viktorowi Orbanowi, by prognozować, że na najbliższe dekady to Azja stanie się ośrodkiem rozwoju, do którego Zachód sam wepchnął Rosję. Należy to przypisać niezwykle chłodnej i racjonalnej polityce Rosji.

Szantażowanie Pekinu przez sekretarza A. Blinkena za wsparcie Rosji w drodze współpracy przemysłowej przynosi zupełnie odwrotny skutek. Minister spraw zagranicznych Wang Yi zaprzeczył pomówieniom o wspieranie Rosji przez Chiny w wojnie z Ukrainą. Podkreślił on, że polityką szantażu, ośmieszania i zastraszania nie buduje się dobrych relacji, natomiast to Zachód wspomagający Ukrainę uzbrojeniem podsyca wojnę. Uciekanie się do formułki, że Zachód podejmie stosowne kroki, bo ma przekonanie o swojej racji, jest drogą donikąd.

Opracowanie: Jola
Na podstawie: Agenzianova.com, YouTube.com
Źródło: WolneMedia.net

image_pdfimage_print

TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Maximov 01.08.2024 10:41

    Cenię sobie artykuły autorki bo jest w nich bardzo wiele cennych spostrzeżeń.
    Nie zawsze się z nimi zgadzam, dodam jeszcze.
    Rozumiem, że nie pałamy do Rosji i Ukrainy miłością, ale w tym konflikcie widać wyraźnie, kto jest tak po ludzku, zły.
    To nie Ukraina napadła zbrojnie na sąsiada (inna kwestia, że Amerykanie mocno tutaj zamieszali), to nie Ukraina bombarduje miasta i wsie, niszczy infrastrukturę krytyczną do życia.
    Dlatego sorry, ale absolutnie mi Rosji nie szkoda.
    Czytanie jak to Ukraińcy eskalują konflikt jest żenujące.
    Oni walczą o prawo do normalnego życia i walczą, jak potrafią.
    Sami się nie napadli.
    Nie pałam sympatią do Ukraińców ale jest mi ich po prostu żal.
    Oszukani przez szeroko rozumiany Zachód na czele z USA (którego my też jesteśmy częścią) wykrwawiają się na froncie.
    To budzi poczucie wstydu.
    Ja wiem, że musimy patrzeć na nasz interes narodowy, na polską rację stanu a tam nie ma miejsca na sentymenty.
    Mam niestety wrażenie graniczące z pewnością, że „nasi” politycy nie znają takiego terminu i wkrótce możemy podzielić los Ukrainy.
    I to my się będziemy wtedy wykrwawiać żebrząc o pomoc z Zachodu i całego świata…

  2. pikpok 01.08.2024 11:08

    @Maximov, tylko komu na tym konflikcie tam zależało, kto tam szczuł i judził – były przecież porozumienia mińskie – wiemy kto jest u władzy tam i w USA. A celem jak widać nie tylko są Ukraińcy ale i Europejczycy.
    Jest taki ciekawy utwór Salonu Niezależnych – ,,Telewizja” [1972]

  3. paullenburg 01.08.2024 14:36

    @Maximov

    Prosto w punkt. Pelna zgoda. Zachod, Usrael i Ukraina maja mnostwo za uszami a wojna prowokowana i prolongowana jest na sile.
    Co nie zmienia faktu,kto jest agresorem a do tego pierdzielacym smutki o denazyfikacji tudziez specjalnych operacjach.
    Ci zauroczeni towarzyszem Vladimirem i jego polityka zapominaja,ze jesli dojdzie do tego w co niektore sily chca nas wplatac to kgbowskiej kreaturze nie mrugnie nawet powieka zeby nas poodstzrelac jak jego poprzednicy robili to w Katyniu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.