Elektryczna rewolucja to fiasko, a elektromobilność to ślepa uliczka

Opublikowano: 26.12.2024 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 1028

Wymiana całej polskiej floty samochodowej na pojazdy elektryczne zajęłaby 190 lat. Samochody na baterie są drogie, niepraktyczne i nie rozwiążą problemu emisji CO2. Przyszłość należy do wodoru – przekonuje Jacek Pawlak, prezes Toyota Central Europe, w rozmowie o przyszłości motoryzacji i energetyki.

„Ta cała elektryfikacja, szczególnie jeśli chodzi o samochody na baterie, które miały być przełomem, skończyła się totalnym fiaskiem” – stwierdza bez ogródek w rozmowie z portalem Xyz.pl Pawlak.

Szef Toyota Central Europe wskazuje, że producenci zainwestowali miliardy euro w rozwój technologii elektrycznej, ale klienci po prostu nie chcą kupować tych samochodów. – Są niepraktyczne, drogie, mają mały zasięg, a ładowanie jest kłopotliwe – wymienia powody. Pawlak przedstawia bezlitosne wyliczenia. W Polsce jeździ 19 milionów samochodów, a rocznie sprzedaje się zaledwie 15 tysięcy aut elektrycznych. Nawet przy optymistycznym założeniu wzrostu sprzedaży do 100 tysięcy rocznie, wymiana całej floty zajęłaby 190 lat. – To o czym w ogóle mówimy? – pyta retorycznie prezes.

Problem pogłębia fakt, że w tym samym czasie do Polski przyjeżdża ponad milion starych samochodów z Niemiec. „Pod względem emisyjności nic się wtedy nie poprawi” – podkreśla Pawlak.

Choć klimatyści uwzięli się na transport, Pawlak zwraca uwagę, że wpływ transportu na emisyjność nie jest wcale taki duży. „Cały czas mówimy o emisjach w transporcie, a transport w Europie odpowiada za 16 proc. emisji, z czego mniej niż połowę generują samochody osobowe. Dlaczego nie zajmujemy się pozostałymi 84 proc.? Dlaczego nikt nie mówi o emisjach z pociągów czy statków? Czy pan słyszał taką dyskusję? Ciągle mówimy o samochodach osobowych, jeśli Europa odpowiada za 15 proc. emisji globalnej, a transport ma w tym 15-16 proc. udziału, osobowe połowę z tego, to oznacza, że samochody osobowe w Europie odpowiadają za 1,5 proc. globalnej emisji. Zmuszanie do wymiany na elektryczne nie rozwiąże problemu – nie ma wątpliwości”.

„Zainwestowaliśmy ogromne pieniądze w nowe platformy, napędy, silniki elektryczne, inwertery i konwertery. A gdzie są ładowarki?” – pyta Pawlak. W Polsce jest tylko 7-8 tysięcy ładowarek, głównie w województwie mazowieckim. „To tak, jakbyśmy kazali ludziom jeździć samochodami, ale nie mieli stacji benzynowych” – dodaje. „Hotele skarżą się, że nie radzą sobie z sytuacją – goście przyjeżdżają, a ich priorytetem nie jest plecak, bidon czy wygodne buty, lecz długi kabel, który można spuścić z balkonu, by naładować samochód” – opisuje absurdy elektrycznej rewolucji Pawlak.

Prezes Toyota Central Europe zwraca też uwagę na koszty. „Jeszcze kilka lat temu można było mówić, że ładowanie jest tańsze niż paliwo. Dziś mamy najdroższą energię elektryczną w Europie. Ludzie przestali kupować samochody elektryczne, bo nie ma ładowarek, energia jest droga, a same auta są niepraktyczne” – podkreśla. „A teraz przychodzi do nas Komisja Europejska i mówi: »Jak nie będziecie ich sprzedawać, to będziecie płacić kary«. Jesteśmy w krainie absurdu” – komentuje Pawlak.

„My – producenci – zainwestowaliśmy miliardy euro w nowe technologie. Państwo nie zainwestowało ani w ładowarki, ani w zieloną energię. I komu są wymierzane kary? Producentom, którzy jako jedyni odrobili pracę domową” – zwraca uwagę. „Nie możemy wprowadzać przepisów, które pozbawią ludzi mobilności. Twierdzenie, że wszyscy powinni kupować auta elektryczne, oznacza, że 90 proc. polskiego społeczeństwa nie będzie mogła jeździć samochodami, bo ich nie będzie na nie stać” – podkreśla Pawlak.

Autorstwo: KM
Na podstawie: Xyz.pl
Źródło: NCzas.info

image_pdfimage_print

TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

12 komentarzy

  1. Murphy 26.12.2024 11:26

    „90 proc. polskiego społeczeństwa nie będzie mogła jeździć samochodami”

    Przecież o to chodzi globalistom, by zwykły szarak był goły i wesoły.

  2. Waloncy 26.12.2024 12:23

    Elektromobilność ma przyszłość ale chyba dość odległą, kiedy człowieczek rozkmini tanie, bardzo wydajne i lekkie akumulatory. A także koszty produkcji energii elektrycznej radykalnie spadną.

  3. Katarzyna TG 26.12.2024 15:23

    > „A teraz przychodzi do nas Komisja Europejska i mówi: »Jak nie będziecie ich sprzedawać, to będziecie płacić kary«. Jesteśmy w krainie absurdu” – komentuje Pawlak.

    A teraz wszyscy skandujemy „wolny rynek, kapitalizm, demokracja, konstytucja”:)

    > A także koszty produkcji energii elektrycznej radykalnie spadną.

    To się nie wydarzy bo nie o to chodzi żeby ludzie mieli tani prąd w tym całym zielonym wale.

    Elektromobilność masowa nie ma żadnej przyszłości bo energii zwyczajnie nie wystarczy dla tych wszystkich zabawek na prąd i globaliści doskonale o tym wiedzą zresztą i tak chodzi tylko o odebranie ludziom mobilności i wdrażanie Smart City z kamerami, bramkami, czujnikami i nadajnikami 5G – na to prądu nigdy nie zabraknie.

  4. Te to hair 26.12.2024 19:54

    Proszę zwrócić uwagę, że chcą aby wszystko było na prąd łącznie z ogrzewaniem domów (pompy ciepła).
    Nietrudno sobie wyobrazić, że w przyszłości ktoś może nagle WYŁĄCZYĆ prąd maluczkim w razie np. buntu, niesubordynacji. Te nowoczesne domy funkcjonujące w oparciu o prąd staną się nagle pułapkami. A auta elektryczne bezużyteczne, bo ludzie bez prądu nie dojadą nimi za daleko, a na pewno nie do stolicy by iść na demonstrację czy protesty antyrządowe.

  5. niusy 27.12.2024 09:28

    Jakby kto nie zauważył to w artykule chodzi tylko o to, by zamiast bezpośrednio używać prądu używać wodoru do jego produkowania bo tak te samochody wodorowe działają. Maja takie same silniki elektryczne jak zwykle elektryki a nawet akumulatory. To właśnie nie wyjdzie bo niepotrzebnie komplikuje prosty napęd elektryczny. Nie uda się robić małych samochodów tylko limuzyny na które nie będzie Was stac.

  6. niusy 27.12.2024 09:39

    @ToTheHair,

    Stacje tym bardziej można 'wyłączyć’. Nie pamiętasz po prostu kartek na paliwo i kolejek do stacji benzynowych bo Cie pewnie jeszcze na świecie nie było. A mowa o wodorze, ktorego jeszcze nie ma. Ani stacji ani samochodow. Po prostu bajanie producenta, ktory akurat wyprodukowal samochod na wodor i teraz chce go sprzedawac. Rownie dobrze można gadac np o helikopterze, że nie stoi w korkach i każdy może sobie polatać. Tymczadem, prąd do samochodu elektrycznego bardzo prosto produkować panelami PV, ale oczywiście trzeba je mieć. O to dzisiaj należy dbać by one były i nie zostały opodatkowane. Jak juz pisalem, mam małego elektryka, który da się naładować z jednego panela co pokazuje jak smiesznym są twierdzenia o tym, że braknie prądu do elektryków.

  7. niusy 27.12.2024 10:00

    @KatarzynaTG,

    Znowu pleciesz bzdury. Rynek nośników energii jest niewątpliwie zmonoppolizowany ale akurat wodoru nie ma w ogóle w wolnym obrocie i go nie będzie bo jest zbyt problemowy by się nim bezpośrednio posługiwać. Stąd każde inne paliwo już dawno jest a wodór nie. I tak samo stąd komputer jest na prąd a nie na benzynę. Bo prąd da się łatwo używać. Można akumulator naładować i w dowolnym momencie z tego skorzystać. Na tych wszystkich smartfonach. Ale tak samo na hulajnodze albo samochodzie elektrycznym. Nakłady na to są drobne np gniazdko na parkingu. Ilość nocnej energii mozliwej do wyprodukiwania w obecnym systemie energetycznym wystarcza na zasilanie wszystkich indywidualnych pojazdów. Tak po prostu. Typowy dojazd do pracy. I można to mieć nie tylko w formie energii nocnej ale tak samo dziennego panela PV. Jak już pisalem, 400W panela ładuje małego elektryka codziennie. No ale trzeba ten panel mieć. W blokowiskach nikt Ci tego nie umożliwi. Ale tez nikt Ci nie da smrodzić bo ludzie rozumieją że to nie da im zdrowia tylko choroby. I finalnie w takim środowisku jesteś uzależniona od ogołu co jest prostą konsekwencją tego gdzie jesteś.

  8. Katarzyna TG 27.12.2024 11:26

    > mam małego elektryka, który da się naładować z jednego panela co pokazuje jak smiesznym są twierdzenia o tym, że braknie prądu do elektryków.

    Ty masz a 99% pozostalych właścicieli nie ma:) Śmieszne to jest mieć perspektywę tak wąską ze funkcjonalnie odpowiada klapkom na oczach 😀

    Poza tym Ty zwyczajnie nie rozumiesz – po rezygnacji z paliw kopalnych to co masz teraz się skończy – prąd będzie jeszcze droższy niż jest dzisiaj. Ten twój elektryk ma jakiś tam sens (znikomy ale ok, na potrzeby dyskusji przyjmijmy że ma) jedynie dzisiaj a jutro .. go sam zezłomujesz. Dokładnie tak jak sobie globaliści życzą.

    System składający się w 100% z energii odnawialnej to system niestabilny a możliwości magazynowania nie mamy i jeszcze długo mieć nie będziemy. Rządowe założenia i strategie w tym zakresie to mieszanka bajek dla dzieci i myślenia życzeniowego.

  9. niusy 27.12.2024 13:31

    @Katarzyna TG,

    Ty nie rozumiesz!!!

    Artykuł jest wypowiedzią czlowieka, ktorego firma jest biznesowo związana z wodorem i hybrydami wiec szuka frajerow. Wodór jest nadrozszym nosnikiem i produkowany jest z paliw kopalnych bo inne technologie są znacznie droższe. Prąd można produkować w różny sposób. Najprościej z paneli PV. Pisalem juz tutaj, ze jest to 10x tańsze od pradu z nocnych taryf. A panele ciągle tanieja wiec i ten prąd tanieje. I to ładowanie samochodów to właśnie gromadzenie energii. Ten mój elektryk zużywa mniej energii niz dom!!! Mógłby ja po prostu oddawać. Tylko dzisiaj nie jest to opłacalne.

  10. Katarzyna TG 27.12.2024 15:08

    @niusy

    Ogólnie stwierdzam że to Ty nie rozumiesz ale nie chce mi się tłumaczyć bo nie da się wytłumaczyć komuś kto tego nie chce. Kup sobie kalkulator i policz, tylko nie zapomnij uwzględnić współczynnika samorozładowania ogniw:)

  11. niusy 30.12.2024 19:54

    @KatarzynaTG,

    „Ogólnie stwierdzam że to Ty nie rozumiesz ale nie chce mi się tłumaczyć bo nie da się wytłumaczyć komuś kto tego nie chce. Kup sobie kalkulator i policz, tylko nie zapomnij uwzględnić współczynnika samorozładowania ogniw:)”

    Kolejny argument z d…y.

  12. Katarzyna TG 30.12.2024 21:55

    >Kolejny argument z d…y.

    Nie argument tylko komentarz, w pewnym wieku wypadałoby rozróżniać:)

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.