Liczba wyświetleń: 1335
Ministerstwo Środowiska rozpoczęło pracę nad projektem rozporządzenia w sprawie nowych stawek za wycinkę i usuwanie drzew. Niestety – będą one niższe niż do tej pory.
Chodzi o wycinkę drzew związaną z działalnością gospodarczą. Inwestor nie otrzyma na nią zezwolenia, jeżeli nie wniesie opłaty. 28 sierpnia 2015 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o ochronie przyrody, która obniżyła stawki oraz uprościła zasady uzyskiwania zezwoleń. Znacznie też obcięto kary za nielegalną wycinkę: teraz wynoszą one dwukrotność, a nie trzykrotność opłaty za zezwolenie za wycinkę. Równolegle z tymi przepisami nie weszły jednak w życie zmiany do rozporządzenia dotyczące opłat za usunięcie drzew i krzewów, które dostosowałyby stawki do wprowadzonych zmian. Bez nich zaś trudno ustalić opłaty na nowych zasadach.
Wielu inwestorów czeka z rozpoczęciem inwestycji na nowe stawki, ponieważ gminy naliczają je nadal na starych zasadach. W zalesionym terenie widzą oni jedynie pusty plac pod inwestycję, opłaca im się zatem wycinka po niższych cenach, samo drzewo zaś nie stanowi żadnej wartości, jest tylko przeszkodą, którą należy usunąć. Projekt rozporządzenia przewiduje, by opłatę za usunięcie drzewa ustalało się poprzez przemnożenie stawki opłaty oraz współczynnika lokalizacji drzewa.
Jeśli chodzi o stawkę, to jej wysokość ma zależeć od obwodu pnia oraz gatunku lub rodzaju drzew. Zostały one podzielone na cztery grupy w zależności od tempa przyrostu pnia drzewa na grubość. Mają też obowiązywać cztery współczynniki lokalizacji, w zależności od warunków wzrostu drzew i funkcji, jaką pełnią. Zależeć będą od tego, gdzie rośnie drzewo – czy na terenie uzdrowiska, nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków, na terenie zieleni, w pasie drogi publicznej, czy w pozostałym obszarze miast lub wsi. Średni spadek opłat za usunięcie drzew o obwodzie od 25 do 180 cm będzie wynosił ok. 50 proc.
Źródło: NowyObywatel.pl
Niewinne drzewko śmierci i Polak po szkodzie
Dość już na polskich drogach zginęło rowerzystów drepczących ze strachu o własne życie, przy, samej krawędzi jezdni pełnej ciężarówek. A tam gdzie powinny być ścieżki dla rowerów (tak jak w Królestwie Danii), zamiast tego rosną wielkie drzewa, wrastające w jezdnie, gotowe przewracać się przy każdym możliwym wietrze na ludzi. W te drzewa wjeżdżają też kierowcy samochodów, próbujący uniknąć zderzenia z nieodpowiedzialnym, goniącym często za pieniądzem i przez to wyprzedzającym „na trzeciego” nowoczesnym dzikusem.
Bardzo dobrze Panie ministrze Gajowy; tak trzymać, nie oddawać dubeltówki obcym, i nie uginać się pod presją tych „zielonych” lewackich oszustów, którzy mają gdzieś przyrodę, a którym chodzi tylko o obronę status quo swoich nowoczesnych POkodowskich urzędników lubiących prezenty od mieszkańców gmin, i jeszcze bardziej utrudnić życie biednym ludziom. Którym, gdy drzewo grozi przewróceniem się na dom, nie stać ich na opłatę za jego wycięcie.
Ludzkie życie jest ważniejsze od życia rośliny która wyrosła tylko trochę grubsza i wyższa od zwykłego źdźbła trawy.