Liczba wyświetleń: 1544
Kilka minut po ogłoszeniu światu śmierci papieża Franciszka doszło do niewielkiego incydentu. Pracownicy tzw. Fabryki Świętego Piotra nacisnęli przycisk M12 na panelu w zakrystii Świętego Piotra aktywującym bicie dzwonów Bazyliki Watykańskiej.
Wspomniany element sterujący (M12) włącza bicie żałobne centralnego dzwonu (Valadier), ogłaszające śmierć papieża. Ale nieoczekiwanie NIE rozległ się żaden dźwięk. Po wejściu na szczyt, aby sprawdzić, co się stało, pracownicy odkryli, że łańcuch uruchamiający bicie dzwonu pękł i trzeba było zaangażować pięciu mężczyzn, aby ręcznie uderzyć w dzwon, by ogłosić światu, również w ten sposób, śmierć Franciszka i początek Sede Vacante.
Miał więc miejsce prawdziwy wyścig z czasem, aby naprawić zerwany łańcuch, również dlatego, że dzwon miał zadzwonić ponownie podczas przeniesienia ciała Bergoglia z kaplicy Casa Santa Marta, jego rezydencji i miejsca jego śmierci, do Bazyliki Watykańskiej. Ostatnie dzwonienie żałobne dzwonu Bazyliki Świętego Piotra zabrzmi w dniu pogrzebu Franciszka.
Tymczasem dobrze poinformowany blogger Cesare Sacchetti, w swym najświeższym wpisie, napisał: „Według źródeł watykańskich, w ostatnich godzinach swojego ziemskiego życia Franciszek miał posunąć się do odmowy przyjęcia sakramentów i odmówienia dostępu do swojego pokoju głównemu penitencjarzowi. Taka odmowa miała mieć miejsce również podczas jego hospitalizacji w poliklinice Gemelli, kiedy życie papieża było już poważnie zagrożone”.
Na podstawie: LaCrunadellAgo.net, IlFattoQutidiano.it
Źródło: BabylonianEmpire.wordpress.com
Ciekawe co miał do ukrycia….
A to feler, westchnął seler.
W dzisiejszym świecie Iot samochody same przyśpieszają(Tesla), telewizory podsłuchują i podglądają(tzw. Smart), więc i dzwony sterowane elektronicznie mogą nie zadziałać – pełna kontrola. My jedynie używamy sprzętu, który może być wykorzystywany przez system. I tylko ,,tresowane małpy” mogą być jeszcze zadowolone.
Przed śmiercią ostro sprzeciwiał się wojnie, szczególnie na UA…. ciekawe czy na to mu się zmarło…