Liczba wyświetleń: 1049
Rozmowa Agnieszki Piwar z Nadine Ahmed, syryjską dziennikarką, po upadku reżimu al-Asada. Na prośbę rozmówczyni, która obawia się o swoje bezpieczeństwo, nie ujawniamy jej imienia i nazwiska, lecz pseudonim. Dokumenty i nagrania wideo dotyczące naruszeń praw alawitów od 8 grudnia do chwili obecnej są dostępne na „Telegramie”, „TikToku” i „Instagramie”.
– Czy śledzisz relacje zagranicznych mediów dotyczące obalenia rządów Baszszara al-Asada?
– Tak, oczywiście. W przekazie na temat wydarzeń w Syrii prezentowana jest pojedyncza i jednostronna narracja. Pokazuje się, że poprzedni rząd to przestępczy reżim, który zbudował państwo żelazną pięścią. Jednocześnie ignoruje się wszystkie reformy, które ten rząd przeprowadził. W mediach skupiono się na więźniach oraz cierpieniu, na jakie zostali narażeni. Natomiast nie ma żadnej wzmianki o zbrodniach popełnionych przez drugą stronę, w tym o masakrze w Adra al-Ommaliya, masakrze w Jisr al-Shughour, masakrze w Douma, masakrze w wiosce Salnafah i wielu innych.
– Na portalach społecznościowych pojawiły się nagrania z syryjskich więzień, które przerażają…
– Po przeanalizowaniu filmów, które zostały pokazane, stało się jasne, że niektóre z nich pochodziły z innych krajów, a scena z dziećmi została zarejestrowana w innym ośrodku zatrzymań, a nie w więzieniu Sednaya, co jest zgodne z zeznaniami ekspertów w tym zakresie. Dlatego też, próbując pokazać Baszszara al-Asada jako przestępcę i dyktatora, odkrywamy, że kryje się za tym drugie dno. Z jakiegoś powodu chcą ukryć prawdę. Przypuszcza się, że główne kraje interweniowały, aby ukryć tę prawdę, która zostanie ujawniona w nadchodzących dniach.
– Co szczególnie jest tutaj niejasne?
– Przecież jeśli ktokolwiek chce zrezygnować z władzy, opuszcza ją przekazując instytucjom wojskowym i rządowym do zarządzania krajem, a następnie czyta swój list rezygnacyjny i wybiera dla siebie miejsce docelowe. W ten sposób zachowuje swoje instytucje i swoich ludzi. Jednak sposób w jaki zasugerowano ludziom, że on uciekł, jest nielogiczny i wszyscy czekają na odpowiedzi. I tak jak cały świat stanął po jego stronie i powiedzieli, że Hajat Tahrir asz-Szam [sunnicka koalicja grup zbrojnych – przyp. AP] jest organizacją terrorystyczną, więc czy odszedłby kiedy wszyscy są zgodni, żeby go wesprzeć [przeciwko tym terrorystom]?
– Jakie Twoim zdaniem są największe kłamstwa powielane na temat wydarzeń w Syrii?
– Pierwsze kłamstwo: przejęcie Syrii było ich zwycięstwem, a prawda jest taka, że armia syryjska wycofała się po cichu bez walki. Drugie kłamstwo: to więzienie Sednaya, o którym już wspomniałam wcześniej. Okazuje się, że nie ma pod ziemią trzech pięter, a zdjęcia i filmy pochodzą z innych aresztów. Trzecie kłamstwo: dali obietnicę ochrony mniejszości, a jak dotąd jest ponad 80 ofiar wśród samych alawitów i szyitów. Czwarte kłamstwo: poprzedni reżim był oskarżany o wiele rzeczy, w tym o kradzież ogromnych sum pieniędzy, bez żadnych dowodów. Piąte kłamstwo: zadeklarowali, że będą chronić granice syryjskie, a dopuścili do tego, że Izrael zniszczył cały arsenał wojskowy Syrii bez oporu. Szóste kłamstwo: obiecywali, że Syria będzie demokratycznym państwem, rządzonym przez Syryjczyków, a mimo to, bez żadnego referendum, narzucili Turcję jako kuratora nad narodem syryjskim.
– Czy spodziewałaś się tego, co nastąpiło 8 grudnia?
– Absolutnie nie spodziewałam się tego. W całym moim życiu nie myślałam, ani nie wyobrażałam sobie, że doświadczę czegoś takiego. To, co wydarzyło się 8 grudnia, było szokiem dla nas wszystkich. A jeśli okaże się prawdą, że Baszszar al-Asad porzucił cały naród i wszystkich, którzy mu zaufali, a tym samym skrzywdził dużą część tych, którzy myśleli, że ich nie porzuci, to wówczas przyznam – jeśli faktycznie uciekł, a nie uwierzę w to, dopóki nie zobaczę tego na własne oczy – że będzie największym zdrajcą znanym historii.
– Kim są ludzie, którzy dokonali przewrotu w Syrii?
– Nie można tego nazwać przewrotem, ponieważ armia wycofała się, więc te uzbrojone frakcje wkroczyły bez walki. Są to Hajat Tahrir asz-Szam, dowodzona przez al-Dżaulaniego, który obecnie nazywa się Ahmad asz-Szar, Front Lewantu i dziesiątki innych frakcji, pod różnymi nazwami, w tym dziesiątki narodowości, w tym Ujgurzy, Turcy, Czeczeni, Albańczycy i inne narodowości z krajów Azji Środkowej oraz niektóre narodowości arabskie, z takich krajów jak Egipt i Tunezja.
– Jaka obecnie panuje atmosfera w Twoim mieście? Co Syryjczycy mówią między sobą? Jest większy strach czy euforia?
– Mieszkam w mieście Latakia, którego większość mieszkańców stanowią alawici. Atmosfera jest tutaj bardzo napięta. Prawda jest taka, że strach i niepokój trwają od 8 grudnia. Do tej pory nie wyszłam z domu, ponieważ nie chcę ich widzieć, zwłaszcza że krążą po okolicy, zatrzymują przechodniów i pytają ich czy jesteś sunnitą czy alawitą. Jeśli jest sunnitą, zostawiają go w spokoju, a jeśli jest alawitą, biją go. Atmosfera ogólnie jest napięta i to nas bardzo wyczerpało do tego stopnia, że żadna rodzina nie chce posyłać swoich dzieci do szkoły. W dodatku, w związku z powtarzającymi się kradzieżami w cieniu braku bezpieczeństwa, każdy myśli o emigracji z kraju, ponieważ niemożliwe jest, abyśmy jako otwarty i wyzwolony naród żyli z ekstremistami i salafitami.
– Prezydent Baszszar al-Asad jest bardzo demonizowany w zachodnich mediach. Mówi się o masowych grobach, torturach na więźniach, prześladowaniach, etc. Jak skomentujesz te doniesienia?
– Istnieje w tym względzie ogromna przesada i niestety jest ona podsycana przez arabskie media, które zaciemniły wszystkie zbrodnie popełnione przez drugą stronę i starają się pokazać ich tak, jakby byli aniołami miłosierdzia. Załączam jednak linki do stron [1], które dokumentują wszystko od 8 grudnia do chwili obecnej. Istnieje 10 000 naruszeń, z których wszystkie mają charakter sekciarski, etniczny i są przerażające dla ludzi, którzy nie są przyzwyczajeni do takiej sytuacji. Dlatego przypuszczamy, że Baszszar al-Asad nie mógł tak po prostu odejść bez gwarancji dla swojego narodu. Uważamy, że istnieje brakujące ogniwo, które wymaga wyjaśnienia.
– W mediach społecznościowych daje się zauważyć, że wielu Syryjczyków odetchnęło z ulgą po obaleniu Asada. Czy Twoim zdaniem Asad popełnił jakieś błędy w trakcie swoich rządów, skoro ludzie tak łatwo wyparli się go teraz?
– Nie ma na tej ziemi prezydenta, który nie popełniałby błędów. Tak, popełnił wiele błędów, w tym ten, że dał swojej rodzinie i bliskim mu osobom rzeczy, których Syryjczycy byli pozbawieni. Byli bogaci, podczas gdy istniały biedne klasy. Wojna powinna mieć wpływ na wszystkich, więc jak jego rodzina i bliscy mogliby tego nie odczuć? Kolejnym błędem było to, że zaufał niektórym przywódcom, którzy skrzywdzili ludzi, a to jest niedopuszczalne, ale nie przekracza 5 procent, co jest niewielkie w porównaniu z tym, co popełniła druga strona. Kolejnym błędem było to, że wierzył w swoich sojuszników i dawał im więcej niż to konieczne, a to nie podobało się Syryjczykom. Izrael bombardował nas z powodu Iranu przez 14 lat. Popełnił też błąd, nie ogłaszając powszechnej amnestii dla wszystkich i utrzymując swój kraj poniżej granicy ubóstwa z powodu swoich sojuszy, mimo że mógł być otwarty dla wszystkich. Jeśli chodzi o tych, którzy cieszyli się z jego upadku, z pewnością mieli swoje powody, ale nie w takim stopniu, w jakim to przedstawiają.
– Podobnie jak Asad, jesteś alawitką. Czy obecnie czujesz się z tego konkretnego powodu jeszcze bardziej zagrożona?
– Tak, oczywiście, czuję się zagrożona. Tak jak wspomniałam, nie mam odwagi wyjść z domu. Boję się o swoje życie i życie mojej rodziny, a kiedy oglądam sekciarskie filmy, czuję dodatkowo złość. Chciałabym wyjechać, ale wszystkie kraje zamknęły nam drzwi przed nosem, w tym Liban i Irak, dla których otworzyliśmy nasze granice podczas ich wojny. Dlatego każdego dnia staram zajmować się pracą, aby zapomnieć o tym, przez co przechodzimy. Najbardziej przerażające jest to, że umieramy z powodów, które nie mają z nami nic wspólnego.
– Jakim jeszcze grupom religijnym czy etnicznym grozi teraz w Syrii niebezpieczeństwo?
– Przede wszystkim największe niebezpieczeństwo grozi właśnie alawitom, którzy są drugą co do wielkości grupą religijną w Syrii. Narażeni są także szyici, murszidowie, druzowie oraz oczywiście chrześcijanie i Kurdowie.
– Twój kraj jest ogarnięty wojną od 2011 roku. W mediach na Zachodzie przedstawiano wojnę w Syrii jako „wojnę domową między siłami wiernymi prezydentowi Baszszarowi al-Asadowi a zbrojną opozycją”. Czy Ty też w taki sposób postrzegasz tę wojnę?
– Oczywiście, że nie, to nigdy nie była wojna domowa, ale chcieli przekonać o tym świat. Jest to wojna interesów międzynarodowych, izraelskich, amerykańskich, tureckich i Zatoki Perskiej, która chce złamać oś oporu, któremu przewodziła Syria. Taka jest prawda. Kiedy walki toczyły się w Aleppo, Idlib, Homs i innych miejscach, ich ludność przesiedliła się na syryjskie wybrzeże, tam gdzie większość stanowią alawici. A więc jak mogliby czuć się bezpiecznie żyjąc w naszych miastach, gdyby wojna miała charakter wojny domowej?
– To wszystko brzmi bardzo pesymistycznie. Przypuszczam, że obawiasz się przyszłości…?
– Z pewnością dlatego, że nie ma już przyszłości. Patrzę na inne kraje i widzę, jak ich obywatele żyją w pokoju, podczas gdy nas wszędzie ściga śmierć. 14 lat udręki i cierpienia. Nie lubię nawet wspominać przeszłości, bo sprawia mi to ból. Jak mam mówić o przyszłości, skoro nawet nie wiem, co stanie się ze mną jutro?
– Nasz wywiad nie będzie opublikowany w mediach głównego nurtu, więc nie dotrzemy do mas. Ufam jednak, że przeczyta to wielu Polaków szukających niezależnych źródeł informacji. Co chciałabyś szczególnego przekazać, korzystając z możliwości wypowiedzenia się przed polskimi czytelnikami?
– Moje przesłanie jest takie, aby nas wspierać, a nie porzucać, i dokumentować naruszenia, które mają miejsce. Mam wielu przyjaciół w Polsce, z którymi dzielimy ten sam sposób myślenia, więc rozumieją bardzo dobrze, przez co przechodzę, bez wysyłania specjalnych wiadomości. Mam nadzieję, że jeśli sytuacja nie poprawi się, to będę mogła osiedlić się z moją rodziną w waszym kraju, ale legalnie, nie jako uchodźca, ponieważ mam ojczyznę i tożsamość i nie chcę rezygnować z tego prawa. Mam nadzieję, że wasz kraj i wszystkie kraje na świecie będą cieszyć się błogosławieństwem bezpieczeństwa, ponieważ jest to najważniejsza rzecz. Niektórzy ludzie są dzikusami. Zachowajcie swój kraj i chrońcie go, ponieważ ci, którzy nie mają ojczyzny, nie mają godności.
– Dziękuję za rozmowę.
Z Nadine Ahmed rozmawiała Agnieszka Piwar
Źródło: Piwar.info
Siedzi w domu w strachu, bo myśli, że druga strona będzie tak samo bezwzględna dla popierających Baszara jak Baszarowcy byli dla ludzi Baszara zwalczających. Szczególnie w świetle rozmiaru zbrodni popełnianych przez reżim.
Niech siedzi i się boi.
Psychole Usraelscy wprowadzają swoją bandycką”demokracje” wykorzystując do tego zwyrodnialców z ISIS – wystarczy obejrzeć filmiki jak się chwalą co robią z innymi. Syria, Irak czy Libia to były bogate kraje i względnie jak na tamte warunki poukładane. Ale jak widać Usrael lubi robić syf gdzie indziej, zresztą w samym USA jest rekordowa ilość przestępstw z bronią i więźniów. A to co Izrael robi z Palestyńczykami to można nazwać ludobójstwem i żadne sprzedajne świnie nic z tym nie robią, a media siedzą cicho.
https://babylonianempire.wordpress.com/2024/12/09/henry-kissinger-w-roku-2017-arabskie-wiosny-maja-na-celu-spalenie-syrii-i-iranu/
Myślę że już powinna się przestać bać.
Damaszek i okolice kontynuują odbudowę.
Powróciły normalne przedmioty codziennego handlu. Są owoce, warzywa.
Zakaz noszenia broni palnej i białej.
Egzekwowany przy pomocy rekwizycji, gdy okazanie było bezsensownie.
Ludność wciąż musi utrzymywać alert nocami, ale w dzień żyje dość bezpiecznie i normalniej niż wcześniej. Na skali cywilizacyjnej normalniej.
Utrzymywane są władze policyjne. Nie widziałem nowych oficjalnych projektów umundurowania Policjantów Damaszku.
Dlatego licznie gromadzi się w swych domach i obmyśla, jaki kraj pragną odbudować.
Jakimi narzędziami go budować. Co będzie kamieniem węgielnym projektu Al Szam?
Nadal dotrzymywana jest w miarę szczelna amnestia dla wiernych dotąd byłemu Prezydentowi, niedokonujących zbrodni.
Cezara nie odcięto – brakuje prądu i ciepła.
Widać post wymuszony w Gazie wpływa na podświadomość wojujących na głębszych poziomach mentalnych. I na wielkie zasięgi. Wypadałoby rozluźnić mocno zaciśnięte pięści.
Rozsupłać nieco litość i wylać łaskę na zbolały kraj. Al Szam
Pamiętajcie, że tam żartów nie ma. Dokładnym sądem obejrzeni będą wojujący w tej ziemi.
Czeka nas Tam, w Szam –
Lądowanie Syna Marii, Jehoszua w Jego nowym Imieniu, dokładnie w tym mieście rozpoczynającego Drugie Przyjście. I zastanie tam Antychrysta, zaskoczonego i uciekającego w popłochu, dotąd otaczającego zbrojnie wielki biały Meczet, będący w miasta centrum (wcześniejszą katedrę, spoczywa tam podobno ciało Jana) i próbującego się dostać do broniących się tam ostatnich pozostałych przy Mahdim, modlących się al Fadżr.
Przyleci odziany w kolor szafranu.
Złamie krzyż,
usunie świnie,
zniesie dżiziję, podatek od niewiernych i innowierców.
Wszystkich samym Sobą czyniąc, Mocą tego Który Jest, wiernymi Jedności.
Otaczające rzeczywistość i świadomości.
Tym razem Król.
Zaś Antychryst rozpłynie się jak topniejący kawał lodu, szybko zaraz po tym, jak został dźgnięty oszczepem, bądź mieczem Baranka.
Jego armie rozbiegną się w popłochu.
I zaśpiewamy Hymn Baranka.
Czy słyszał już ktoś, jak śpiewa Swą pieśń?
Może we śnie.
Może w wizji…
Czy jego głos to Tenor, Baryton, czy może Bas?
@Masa powiadasz, że już wyrżnęli tych co mieli mając na ustach zawołanie ,,allah akbar”. Są filmiki w internecie gdzie chwalą się – pewnie swoim mocodawcom – jak bestialsko tego dokonali wprowadzając Usraelską”demokracje”. Media zaś chwalą ich, a o tym co dzieje się w Gazie cisza, choć już oficjalnie nazwano to ludobójstwem.
Zawołanie: Bóg Jest Wielki, to podstawa Islamu.
Jak narazie wiem, że dziś w nocy odbyła się 4 godzinna wymiana ognia pomiędzy obecnymi władzami w Damaszku, a byłymi ogrodnikami Assada, którzy odmówili złożenia broni. Zgodnie z opowieściami świadków, musieli mieć tam ukrytą nawet przeciwlotnicza broń maszynową. To chyba ta sama, którą 14 lat temu siły Assada tłumiły zamieszki.
@Masa, czy w Europie też niedługo, jak tylko im mocodawcy zezwolą, będą nam tu tak wołać czyniąc przy okazji to samo?
Wołają tak wszyscy muzułmanie. Conajmniej kilkanaście razy dziennie przy modlitwie. Nikt przy tym nie dostaje szkody.
Wołają tak przy wielu innych okazjach. Okazując wdzięczność i zrozumienie Bożej Woli.
Chyba zatem nie o okrzyk idzie.