Liczba wyświetleń: 484
Gin Gin poznałam w Baganie, o zachodzie słońca, kiedy podeszła do mnie, by sprzedać mi swoje obrazki. Po niedługiej chwili poznałam całą jej 12-osobową rodzinę i dostałam zaproszenie na herbatę. Okazało się, że rodzina mieszka w prowizorycznym szałasie z bambusa bez dostępu do bieżącej wody. Kolejne da tygodnie spędziłyśmy razem wstając 4 rano, by małymi skuterami gonić lądujące z turystami balony i sprzedawać im pocztówki za dolara a potem żegnać razem dzień na wzgórzu najbardziej obleganym przez turystów – potencjalnych klientów.