Gin Gin poznałam w Baganie, o zachodzie słońca, kiedy podeszła do mnie, by sprzedać mi swoje obrazki. Po niedługiej chwili poznałam całą jej 12-osobową rodzinę i dostałam zaproszenie na herbatę. Okazało się, że rodzina mieszka w prowizorycznym szałasie z bambusa bez dostępu do bieżącej wody. Kolejne da tygodnie spędziłyśmy razem wstając 4 rano, by małymi skuterami gonić lądujące z turystami balony i sprzedawać im pocztówki za dolara a potem żegnać razem dzień na wzgórzu najbardziej obleganym przez turystów – potencjalnych klientów.
Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!
Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.