Liczba wyświetleń: 213
„Dzieci po pandemii mają mniejsze poczucie znajomości lub uwagi w stosunku do radosnych wyrazów twarzy” – ustalili holenderscy naukowcy. To efekt noszenia masek, co zaburzyło ich zdolności rozpoznawania, jakie emocje kryją się za jakimś wyrazem twarzy.
W czasopiśmie „Developmental Cognitive Neuroscience” naukowcy z Uniwersytetu w Utrechcie w Niderlandach przeanalizowali 349 niemowląt w wieku 4-6 miesięcy, 351 w wieku 9-11 miesięcy i 235 w wieku 2-4 lata. Porównali ich zdolności przetwarzania emocji z twarzy przed i po wielkiej histerii. Naukowcy stwierdzili, że „nie ma znaczącej różnicy” w umiejętności rozpoznawania twarzy. Jednak „zależnie od wieku” osoby testowane w trakcie Wielkiej Histerii „nie rozróżniały neuropoznawczo wyrazów twarzy radosnych i przestraszonych”. Efekt ten przypisano zmniejszonej amplitudzie reakcji na „radosne twarze”, co sugeruje, że „dzieci po pandemii mają zmniejszoną znajomość lub uwagę na radosne wyrazy twarzy”.
W USA rząd federalny zalecił noszenie masek w obecności innych osób na początku Wielkiej Histerii. Wiele stanów i władz miasta próbowało na tej podstawie wprowadzić obowiązek ich noszenia, szczególnie w przypadku zgromadzeń publicznych. „Jednak dowody od dawna pokazują, że noszenie maseczek było w dużej mierze nieskuteczne w ograniczaniu rozprzestrzeniania się wirusa” – przypomina redakcja LifeSiteNews.com.
Wskazano przy tym na przyznanie się amerykańskich Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), że „nie można polegać na maskach w celu ochrony przed COVID, gdy spędza się 15 minut lub dłużej w odległości sześciu stóp od kogoś”. Badanie z 2020 roku opublikowane przez recenzowane czasopismo „CDC Emerging Infectious Diseases” również wskazało, że „nie znaleziono dowodów na to, że maski chirurgiczne są skuteczne w zmniejszaniu laboratoryjnie potwierdzonej transmisji grypy, ani gdy noszą je osoby zakażone […] ani osoby w społeczności, aby zmniejszyć ich podatność”.
Naukowcy stwierdzili też, że masowe noszenie masek jest w gruncie rzeczy szkodliwe, ponieważ maski „zwiększały odwodnienie, bóle głowy, pocenie się oraz zmniejszały precyzję poznawczą” i upośledzały zdolności do uczenia się przez dzieci. Ponad 170 badań wykazało, że maski nie powstrzymują w żaden sposób rozprzestrzeniania się koronawirusa. „Potencjalne szkody edukacyjne wynikające z obowiązkowej polityki noszenia maseczek są znacznie bardziej ugruntowane, przynajmniej na tym etapie, niż ich potencjalne korzyści w powstrzymywaniu rozprzestrzeniania się COVID-19 w szkołach” – powiedział profesor Vinay Prasad, epidemiolog z University of California w San Francisco. „Wczesne dzieciństwo to kluczowy okres, w którym ludzie rozwijają umiejętności kulturowe, językowe i społeczne, w tym zdolność do wykrywania emocji na twarzach innych osób” – podkreślił.
W zeszłym roku Podkomisja ds. Pandemii Koronawirusa Komisji Nadzoru i Odpowiedzialności Izby Reprezentantów USA opublikowała to, co nazwała „najbardziej dogłębną analizą pandemii przeprowadzoną do tej pory”. Stwierdzono w nim między innymi, że noszenie maseczek, zamykanie szkół i blokady wyrządziły znaczne szkody gospodarce, zdrowiu fizycznemu i psychicznemu, a także edukacji dzieci i ich rozwojowi społecznemu, znacznie przewyższając wszelkie dobro, jakie mogły z tego wyniknąć.
Autorstwo: DC
Na podstawie: LifeSiteNews.com
Źródło: NCzas.info
Nie interesuje mnie czy te smartfonowe zombie i niewolnicy będą umiały rozpoznawać emocje. Skoro smartfonowe zombie (te większe) nie interesuje to, że mam prawo do prywatności (zdarzenia u lekarza, fochy prawnika przydzielonego z urzędu, gdy kazałam mu wynieść smartfona na czas rozmowy o chorobach, co przeba zawrzeć w piśmie przygotowawczym, brak reakcji na uwagi, że nie chcę być nagrywana przez smartfon ani nie chcę włączać kamer na rekrutacji, kasy samoobsługowe i awtomaty paczkowe z ukrytymi kamerami), tak więc skoro i tak będą niewolnikami techniki (błędnie nazywanej technologią), niech nie umieją rozpoznawać emocji. Aktywnie im więc pomagam na dłuższe wyjścia na miasto zakładając niqab, a na któtkie kilkuminutowe zakładając wskazaną masoneczkę, by nie było widać tego, co chce zebrać technologia.
Nie muszą umieć rozpoznawać emocji. Jak na zombie przystało niech poprawnie rozpoznają emocje urządzeń technicznych (robotów odkurzających, smart-tv, lodówek podglądających i smartfonów podsłuchujących 24h/dobę). Mnie tu już nie będzie. Niech żyją zombie wychowane przez roboty skoro nikt nie zamierza mi pomóc w walce o normalność.
BTW. Sąd Apelacyjny w Warszawie orzekł, że obywatel nie ma prawa do gotówki i może być dyskryminowany w życiu społecznym przez ZUS odmawiający zwrotu nadpłaty podatku osobom bez konta bankowego, niebędącymi przedsiębiorcami. Obecnie czekam na uzasadnienie a potem za jakiś czas wyprowadzka z zombiastej Warszawy do innego lepszego kraju, bo nie zamierzam żyć tu w tym Bantustanie, w którym sądy wycierają sobie rzyć Konstytucją RP. Konstytucjha RP nie przewiduje żadnych wyjątków dla zakazu dyskryminacji o ile nie ma stanu wyjątkowego.