Liczba wyświetleń: 806
Masataka Shimizu, prezes japońskiego koncernu energetycznego TEPCO właściciela zniszczonej przez tsunami i wybuchy w reaktorach elektrowni atomowej Fukushima I podał się do dymisji wraz ze swym zastępcą. Decyzja prezesa zbiegła się w czasie z ogłoszeniem wyników finansowych koncernu, który w zeszłym roku finansowym, w związku z wybuchem w elektrowni poniósł straty przekraczające 15 miliardów dolarów, i jest praktycznie bankrutem.
Podczas konferencji prasowej Shimizu przeprosił Japończyków za następstwa wybuchu w Fukushimie i ogłosił, że bierze na siebie odpowiedzialność za katastrofę i związaną z nią utratę zaufania do energetyki atomowej. – Robimy co w naszej mocy, by rozwiązać sytuację – dodał kłaniając się kilkakrotnie w czasie konferencji prasowej.
Dotychczasowe koszty likwidacji skutków katastrofy w Fukushimie, wynoszące ponad 15 miliardów dolarów, wzrosną jeszcze wraz z koniecznością wypłaty odszkodowań dla 200 000 osób wysiedlony ze strefy skażonej podczas wybuchów w elektrowni i dziesiątek tysięcy rolników i rybaków, którzy z powodu radioaktywnego skażenia stracili źródła utrzymania. Sama operacja ratunkowa w zniszczonej elektrowni jest daleka od zakończenia, i według planów koncernu przywrócenie stabilnego chłodzenia w czterech zniszczonych reaktorach potrwa przynajmniej do lipca. Do końca roku planowane jest „zimne zamknięcie” zniszczonych reaktorów – całkowite wyłączenie urządzeń i wstrzymanie zachodzących w nich reakcji promieniotwórczego rozpadu. Całkowita likwidacja skutków wybuchu, w tym usunięcie ze zniszczonych reaktorów kilkudziesięciu ton częściowo stopionego paliwa nuklearnego potrwać może nawet kilkadziesiąt lat.
Całkowite koszty katastrofy, w tym koszty odszkodowań dla wysiedlonych i rolników sięgnąć mogą zdaniem ekspertów kolejnych 100 miliardów dolarów, tymczasem już dziś koncern TEPCO jest praktycznie bankrutem. Od kwietnia planowana jest jego nacjonalizacja, co w praktyce oznaczać będzie że koszty likwidacji skutków katastrofy w Fukushimie spadną na całe japońskie społeczeństwo.
Warto dodać, że według przyjętych przez polski rząd założeń nowelizacji prawa atomowego, finansowa odpowiedzialność operatora elektrowni atomowej za skutki awarii w zakładzie ma być ograniczona do około 200 milionów euro.
Źródło: Czarny Sztandar
Od kiedy to wystarczy samo „przepraszam”, bez tradycyjnego seppuku?
ADMIN !!! poza meritum ale ważne !
„…wraz ze swym zastępcom…” ??? No żesz – DO PORAWKI 😀
i jak tu zadbać o język polski.
Najlepiej gdyby spółeczki z o.o. poprowadziły atomowe interesa. W razie czego nie byłoby wogóle z kogo ściągnąć kasy.
P a l a n t y i c i o ł k i
Przypominają mi się pierwsze dni po wybuchu reaktora jak to w mediach wmawiano że to tylko nieduża awaria i Japończycy szybko się z nią uporają. Co gorsza na pewno skutki będą długotrwałe i odczuwalne nie tylko w Japonii co kłamliwe media zapewne przemilczą.